1.7 Opowieść O Tańczących Żelkach

913 93 36
                                    

- Obiad, zasrańce!

Jest czwartkowe popołudnie. Po całym dniu w szkole padam z nóg i pragnę tylko najeść się i spędzić resztę dnia w swoim pokoju. Także czas coś zjeść i spełnić drugą część swojego planu. Schodzę do kuchni i siadam przy stole. Miejsce Katsu jest puste, więc albo nie ma zamiaru jeść obiadu, albo jest przygłuchy i nie słyszał wrzasku własnej matki.

- Mei, idź i łaskawie poproś tego imbecyla, żeby zjadł obiad. - prosi mnie Mitsuki.

Z niechęcią wstaję z krzesła i mozolnie kieruję się w stronę schodów. Dlaczego ona mnie tak nie kocha? Mogę zmywać naczynia przez cały tydzień, sprzątać dom, wszystko, byle nie to! Wspinam się na "nasze" piętro i niepewnie staję przed drzwiami. Już słyszę wiązankę przekleństw wypływającą z jego ust, gdy mnie zobaczy. Nagle słyszę coś, czego się nie spodziewałam.

Zza drzwi wydobywają się odgłosy strun gitary, łączące się w spójną całość. Słyszę stłumioną melodię wolnej piosenki wydobywającą się spod jego palców. To nie może być muzyka z komputera, słyszę jej każdy poszczególny dźwięk. Zatracam się na chwilę w melodii, po czym bez ostrzeżenia uderzam kilkakrotnie w drzwi.

- Czego?! - słyszę krzyk chłopaka. Cieszę się, że nie muszę wchodzić do pomieszczenia.

- Mam powiadomić szanownego pana Władcę o kolacji. Tylko lepiej rusz tą swoją dupę, chyba że wolisz na obiad zimno. - Oddycham z ulgą, słysząc coś na kształt zgodnego warknięcia i wracam na dół.

Mitsuki właśnie stawia talerz z dniem. Chwilę po tym, jak usiedliśmy, Katsu się do nas przyłącza. Czerwonooka oczywiście robi tak, że siedzimy naprzeciw siebie. Wyczuwam intrygę. Podczas gdy dorośli rozmawiają, my jemy w ciszy.

Nie mogę przestać myśleć o wtorkowym alarmie. Niebieskowłosy chłopak mnie zaintrygował, lecz i mocno zaniepokoił. Kim on jest? Skąd mnie zna? I dlaczego nazwał mnie swoją siostrą? Może mnie z kimś pomylił? Ale przecież wiedział, jak się nazywam! Przez te wszystkie myśli zapominam o jedzeniu. Po jakimś czasie milczenia, Mitsuki nie wytrzymuje.

- Co z wami do jasnej cholery się dzieje?! - Nagle wybucha. - Jeszcze w poniedziałek myślałam, że się w końcu zaprzyjaźniliście. Ale we wtorek zachowywaliście się, jakby któreś zabrało drugiemu lizaka! Powiedzcie mi, o co chodzi?

- Ale przecież nic się nie stało. - Mówię obojętnym tonem. - Po prostu zrozumieliśmy, że się nie dogadamy.

- Tak, tak. A All Might jest moim synem. Jeśli mi się nie dogadacie do końca następnego tygodnia, zamknę was razem w jednym pomieszczeniu, aż się nie pogodzicie. - Mówi blondynka, grożąc nam wskazującym palcem. Czy my wyglądamy na pięcioletnie dzieci?

Przez tą krótką wymianę zdań, Katsu nie odezwał się ani słowem. Lepiej! On nawet nie podniósł głowy, siedział wpatrzony w pusty talerz, a potem od razu wstał od stołu i wyszedł z domu.

***

W sobotę rano dostaję SMS'a do Shinso.

Kociara
Chcesz gdzieś wyjść po południu?

Ja
No spoko ;) Gdzie się widzimy?

Kociara
Pod twoim domem o 13. Wyślij mi adres

Po przesłaniu dokładnego adresu chłopakowi biorę się za przygotowania. Przecież nie pokażę się do ludzi w takim stanie. Kurde, zostały mi dwie godziny, a ja jestem jeszcze w piżamie. Co ja będę robić przez ten czas?

W jakimś momencie słyszę dzwonek do drzwi. Z prędkością stu muffinek na blachę zbiegam po schodach i o mały włos się nie przewracam. Gdy dobiegam do holu, ktoś właśnie otwiera drzwi. Oczywiście tym kimś jest Katsuki. Widząc chłopaka stojącego przed domem lekko się dziwi, jednak szybko przybiera swoją codzienną maskę obojętności.

Memory Series ¦¦¦Boku No Hero Academia¦¦¦ Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang