Następnego dnia po wieczornej kłótni, wyszłam do szkoły piętnaście minut przed blondynem. Po kilkuminutowej drodze docieram do placówki. Trudno, że jest jeszcze dość wcześnie i zapewne prawie nikogo nie ma.
Wchodząc do klasy, dziwię się, widząc sporo osób siedząch w ławkach. Siadam przy biurku i wyciągam telefon. Nie dana mi jest jednak samotność, chwilę po odblokowaniu urządzenia podchodzi do mnie Kirishima.
- No cześć, Żelusiu! - Wita mnie, siadając na biurku.
- Żelusiu? Serio? - pytam się z uśmiechem. Po chwili dodaję do zbliżającego się Robota - Wypierdalaj z mojego pola widzenia lizusie, albo przestawię ci tę mordę!
- Widzę, że masz wyśmienity humor. Gdzie zgubiłaś swoją drugą połówkę?
- Jak będziesz tak mówił, to skończysz jak ten pierdolony Robot. - Uśmiecham się niewinnie. - A on jest już dużym chłopcem, choć mógłby uważać na to, co mówi.
- Na All Might'a! Co żeś ty mu zrobiła?! - Pyta się ze śmiechem.
- Zobaczysz sam - odpowiadam. - Powtórzę wcześniejsze pytanie. Czemu Żeluś?
- Hmm... Pomyślmy. Może dlatego, że zjadłaś wczoraj chyba z pięć paczek żelków?
- Dobra, przekonałeś mnie.
Przez następne kilka minut śmiejemy się i rozmawiamy z czerwonowłosym. Gadamy właśnie o dzisiejszych lekcjach, gdy nagle chłopak przerywa w połowie zdania.
- Myślę, że będzie... Kto ci to do cholery jasnej zrobił?! - Oto reakcja Ejiro na widok blondyna wchodzącego w tej chwili do klasy. Nie mogąc się powstrzymać, uśmiecham się perfidnie.
- Mówiłam ci, że powinien uważać co mówi. - Mówię niewinnym głosikiem.
- Shine... - Katsuki wypowiada te słowa głosem pełnym nienawiści, a ja się tylko szerzej uśmiecham.
- Żeluś... Co ty mu zrobiłaś? - pyta niepewnie Kirishima.
- Ja? Ja nic mu nie zrobiłam. To wina Alberta! On się dla mnie poświęcił! Umarł w słusznej sprawie! - Staram się mówić zrozpaczonym głosem, jednak śmiech mi to utrudnia.
- Albert? Kto to jest i czemu Bakugo ma podbite oko?! - Ejiro już biedny nie nadąża.
- Albert ma mocny prawy prosty. - zakładam ręce za plecy i trzepoczę rzęsami.
- Ja ci powiem, co ona do kurwy nędzy zrobiła! Rzuciła we mnie pierdolonym kaktusem! - Do rozmowy wtrąca się Bakugo. Ach, to było prawie piękne.
~
Dobra, a teraz wróćmy się do wczorajszego wieczoru. No więc tak... Gdy ogarnęłam, że rzuciłam w blondyna kaktusem, trochę się przestraszyłam o własne życie. Na moje szczęście, choć jego i tak nieszczęście, chłopak dostał doniczką, a nie rośliną. Jednak oberwał tą doniczką prawie w oko... I tak powstało rozcięcie i podbite oko. Po całym incydencie Katsuki wkurwiony wyszedł z pokoju z hukiem i tyle go widziałam.
~
- Może się kurwa w końcu nauczysz nie mówić o rzeczach, o których nie masz bladego pojęcia! - Krzyczę w stronę blondyna.
- To po chuj się wpierdalasz w czyjeś życie?!
- Dobrze kochani, może wystarczy już tych kłótni? Lekcja się zaczęła.. - Do klasy wchodzi Present Mic, który uczy nas angielskiego. My jednak, że wpadliśmy oboje w furię, nie mamy zamiaru tak szybko kończyć naszej pogadanki.
- Nie wpieprzaj się w rozmowę, gniocie! - Krzyczymy jednocześnie z Katsu.
- Nie powtarzaj po mnie!! - Znowu krzyczymy w jednym czasie.
YOU ARE READING
Memory Series ¦¦¦Boku No Hero Academia¦¦¦
Fanfiction_______________________________________________ "Over time our wires crossed well you changed and truth got lost All the things I would change if we could only rewind" - "Talk" Kodaline _______________________________________________ Gdy Mei Aisaka...