Rozdział XXXVII

392 35 101
                                    

- On zabił Rose! - krzyknął Jay, próbując szarpać się z robotem. - Ja... Ja chciałem go powstrzymać!

Matt cofnął się o krok, gdy tylko Cole napiął wszystkie mięśnie.

- Co zrobiłeś?! - spojrzał wściekły w stronę robota gotów powyrywać mu wszystkie części.

- Twój przyjaciel się nie przejęzyczył - syknął Matt, zaraz dociskając nóż do krtani Jaya. - Jeden problem z głowy, teraz wasza kolej. Lloyd - zwrócił ku zielonemu mistrzowi swoje oczy - decyduj.

Kai stanął tuż za nimi, odcinając skutecznie drogę ucieczki. Skylor bała się do niego odwrócić, czuła, jak jej usta zaczynają drżeć.

Blondyn nie potrafił wykrztusić z siebie ani słowa. Choć na usta cisnęła mu się całkiem solidna wiązanka, szok i niedowierzanie nie pozwoliły mu nawet na nabranie tchu.

- Ty podły... - syknęła Skylor, czując jak mimowolnie pięści zaczynają jej przymarzać.

- Skoro Lloyd nie potrafi podjąć decyzji, pozwolę to sobie zrobić za niego - odparł Matt, wyłapując puste spojrzenie czerwonego mistrza za grupą.

Jedno porozumiewawcze spojrzenie wystarczyło, aby wojownik zaatakował drużynę. W sekundę ogromny ognisty bicz rozrzedził powietrze i już miał on trzasnąć Cole'a, gdyby nie reakcja Zane'a.

Nindroid osłonił przyjaciela grubą ścianą lodu, która po spotkaniu z ogniem prędko się ułamała.

Nya zmarszczyła brwi, dobiegając do Mattewa od tyłu, aby wyswobodzić mistrza piorunów. Gdy tylko rudzielec poczuł, jak ostra stal odsuwa się od jego krtani bez namysłu skierował jedną wiązkę prądu w stronę mistrza ognia, który to już w międzyczasie dobił do mistrza lodu, aby go stopić.

Kai zdezorientowany padł za ziemię, drżąc jeszcze chwilę. Prąd nie zaszkodził mu specjalnie, Jay przecież nie chciał zabić swojego przyjaciela.

Mistrz ognia jednak zdawał się opuścić swoje ciało. Demon za nic zdawał się mieć życie każdego z drużyny.

Kolejna kula ognia wystrzeliła w stronę każdego z członków grupy. Zane ledwo odparł atak, Nya uniknęła go odskakując na bok i uderzając ciałem o drzewo, Jay napuszczając kolejną wiązkę prądu w stronę rozpędzonego płomienia spowodował taki wybuch, że i jego i Cole'a odrzuciło na kilkanaście metrów.

Mistrz ziemi poobijany i skołowany chciał szybko podnieść się z ziemi i zmierzyć się ponownie z czerwonym ninja. Wybuch jednak namieszał mu w umyśle do tego stopnia, że przez chwilę ten nie potrafił wyłapać pionu.

- Cholera jasna... - syknął, gdy zbyt wolno ogarniał, gdzie jest góra, dół i reszta kierunków.

- Cole! - Skylor dobiła do mistrza ziemi, osłaniając go przed atakiem Kaia.

Ściana ziemi wybiła się spod ich stóp i uchroniło ich przed śmiertelnym ciosem mistrza ognia.

Opętany jednak nie dawał za wygraną. Tak samo jak Matt, który bez skrupułów podbiegł do zielonego mistrza, aby pozbawić go przytomności.

Wszelakie ciosy skierowane w niego nie były w stanie przebić stalowego pancerza. Nawet te pełne złotej mocy.

- Że też tak słaby mistrz jak ty musi być kluczem... Zresztą to nawet łatwiej dla mnie - syknął Matt, odpychając chłopaka od siebie tak, że ten uderzył plecami o skały.

Lloyd spoglądał przez moment w oczy robota. Mattew nagle dostrzegł wyraźnie iskrzący się w nich szok, oczywiście wywołany czymś, co zobaczył za jego postacią.

Ninjago: Ludzka Klątwa [ zakończone ]Where stories live. Discover now