Rozdział XXV

596 40 34
                                    


Klasztor ninja, następnego dnia, godzina 17:00,

Jay nadal leżał w łóżku w śpiączce. Wtulona w jego szyję Nya, modliła się cicho do jakichkolwiek istniejących sił wyższych, aby ten wkrótce się obudził. Czarnowłosa nie potrafiła znieść kolejnej godziny bez jego cudownego uśmiechu i uroczych żartów. Pomimo iż Zane zapewniał ją, że mistrz piorunów wkrótce stanie na równe nogi, ona nadal się o niego martwiła.

Zastanawiało ją jednak jeszcze, czym była ta istota, która go opętała. Czy to, co krzyczał Jay tamtego dnia, były prawdziwymi uczuciami? Czy faktycznie Jay był tak chorobliwie zazdrosny o Cole'a? Ale czy byłby w stanie naprawdę go zabić? Gdyby nie reakcja Nyi, śmiało można byłoby stwierdzić, że tak by się właśnie zdarzyło.

Jednak w ostatecznym starci z nią samą... nie zabił w końcu jej. Jakimś cudem Jay w tym momencie, gdy dziewczyna miała już stracić głowę, on stłumił tą bestię.

Nya czuła się coraz gorzej i chciała mieć to już za sobą. Chciała by wszystko było takie jak dawniej. W tym momencie bardzo żałowała tego, że jest marną mistrzynią wody. Tak bardzo pragnęła wtedy posiąść jedną z mocy czasu i mieć możliwość jego cofnięcia lub przyspieszenia.

Obserwowała w ciszy, jak klatka piersiowa rudzielca unosi się i opada. Miała istny mętlik w głowie, ale cierpliwie trwała przy swoim ukochanym. Powieki rudzielca otworzyły się lekko, co nie umknęło uwadze dziewczynie.

- Nya? - wyszeptał słabym w sile głosem, odnajdując ją obłąkanymi od wycieńczenia oczyma.

- Jay - zaczęła, czując jak świat nagle promienieje. Po chwili jednak zdystansowała się i położyła rękę na piersi chłopaka, uśmiechając się łagodnie. - Nie wstawaj, proszę. Odpocznij.

Piegus spoglądał w jej oczy przez chwilę w milczeniu. Jego usta drgnęły lekko, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć. Przełknął ślinę, spoglądając w fiołkowe oczy dziewczyny.

- Nya, ja... - zaczął, ale zaraz przerwał ponieważ dziewczyna przyłożyła mu swój palec do jego ust.

Przełknął ślinę, spoglądając w jej błękitne oczy.

Dziewczyna zbliżyła się do niego i musnęła jego usta swoimi.

- Proszę, odpocznij - szepnęła, całując go później w policzek, po czym wtuliła się w jego szyję.

Jay odetchnął z niemałą ulgą. On leżał w łóżku, a tuż obok niego była jego ukochana i nie było to tylko marnym snem. A tamten koszmar już minął i przestał mącić mu w głowie.

---

Mroczna wyspa, baza Beta 4.7, godzina 17:10,

Czarownica wyprostowała się dumnie, spoglądając na wyświetlający się już dziesiąty raz z rzędu fragment filmu, który został zarejestrowany przez jedną z ukrytych przez Lukasa kamer. Przyglądała się uważnie, analizując każdy krok ninja. Wciągnęła powietrze przez nos bardzo powoli, stukając kilkakrotnie stalowym pazurem o gładką powierzchnię biura, gdy po raz kolejny zobaczyła, jak Jay pokonuje okrutnego koszmarka.

- Wszyscy przeżyli - wysyczał Drake.

Raczej nie powiedział tego w geście rozłoszczenia kobiety. W jego komentarzach można było znaleźć tylko i wyłącznie konstruktywną krytykę.

Czarnowłosa kobieta westchnęła łagodnie, spoglądając na zebraną resztę. Wstała po chwili od biurka i wyprostowała się.

- Mieli przeżyć... - odparła. - To wszystko jest tylko po to, by odwrócić ich uwagę... a przy okazji dowiemy się, jakie są ich najsłabsze punkty.

Ninjago: Ludzka Klątwa [ zakończone ]Where stories live. Discover now