I'll never forget you, my love

222 15 16
                                    

Promienie letniego słońca delikatnie oświetlały twarz czarnowłosego, który od dobrej godziny siedział na schodach werandy swojego niewielkiego domu z książką w rękach.

Westchnął cicho zamykając czytaną lekturę i położył się na plecy, rozkoszując się przyjemnym popołudniem, pozwalając aby ciepłe promienie słońca rozgrzały nieco jego twarz, zanim te schowa się za horyzontem ustępując miejsca srebrnej tarczy księżyca.

Z wciąż zamkniętymi oczami sięgnął do kieszeni spodni, i wyciągnął z niej srebrny łańcuszek, z pokrytą maleńkimi diamencikami zawieszką w kształcie gwiazdy.
Podniósł ją do góry, i spojrzał na nią spod zmrożonych powiek, uśmiechając się delikatnie na samo wspomnienie dnia, w którym ją dostał.
W jego głowie niczym film przewinął się obraz radosnego blondyna, który z wielkim uśmiechem na ustach wręczył mu ów medalion.
Skłamałby mówiąc, że za nim nie tęsknił.
Czasami zdarzało mu się wracać myślami do wspomnień chwil, kiedy byli razem przeciw całemu światu, a nic oprócz ich splecionych razem dłoni nie miało znaczenia.

Dzisiaj była rocznica.
Kolejna już rocznica jego odejścia.

Pojedyncza łza wypłynęła z oka Jungkooka, a ścieżka jej wędrówki po jego policzku jeszcze przez chwilę mieniła się w słońcu kolorami tęczy, zanim ten otarł ją delikatnie dłonią.

- Tata!

Siadając wsunął łańcuszek spowrotem do kieszeni, i uśmiechnął się promiennie, widząc biegnąca w jego kierunku cztero letnią Ji Ah, trzymająca w malutkich rączkach piękny bukiet polnych kwiatów.
- Cześć, księżniczko- dziewczynka wpadła w otwarte ramiona mężczyzny, od razu wtulając się w jego klatkę piersiową- Dla kogo te piękne kwiaty, co?- zapytał, delikatnie całując jej pyzaty policzek, po czym posadził ją na swoich kolanach, tak by ich twarze były zwrócone ku sobie- Dla mnie?
Dziewczynka zaśmiała się uroczo, i pokręciła przecząco głową- Nie, te nie- delikatnie przytuliła je do piersi- Mamusia ma kwiaty dla ciebie- powiedziała odwracając się, wskazując paluszkiem na idąca w ich stronę kobietę.
Jungkook pomachał jej, szczerząc się przy tym najbardziej jak tylko mógł, ukazując rząd swoich białych zębów.

Patrzył na nią z zachwytem, kiedy wiatr rozwiewał jej długie, czarne włosy, a słońce tak pięknie oświetlało nieskazitelną twarz, sprawiając że wyglądała jak magiczna istota nie pochodząca z ziemi, która zjawiła się na niej by pomóc na nowo odnaleźć sens życia i szczęście pewnemu zagubionemu mężczyźnie, którym był Jungkook.

Poznał ją rok po śmierci Taehyunga, kiedy spacerował po ich parku późnym wieczorem.
Wpadła na niego podczas swojego codziennego joggingu, kiedy nie patrząc na swoją drogę niemal zderzyła się z nim czołowo.
Zaczęli rozmawiać, spotykać się, zostali parą.
Po pół roku Jungkook postanowił się jej oświadczyć.
Ktoś mógłby powiedzieć, że to za wcześnie na taki krok. Oboje byli bardzo młodzi, spotykali się stosunkowo krótko.
Chłopak nie chciał czekać, nie mógł pozbyć się ze swojej głowy myśli, że znów mógłby kogoś stracić.
Kochał Yuri całym sercem, i nie wyobrażał sobie życia bez niej.
Po roku ich małżeństwa na świat przyszło ich małe szczęście- śliczna Ji Ah.
Kiedy Jungkook zobaczył ją po raz pierwszy nie mógł uwierzyć, że razem stworzyli coś tak idealnego.
Kiedy malutka rączka jego córeczki zacisnęła się szczelnie na jego palcu, zaczął płakać.
Był najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Klęczał wtedy  koło szpitalnego łóżka, trzymając swoją żonę za rękę, ciągle powtarzając jak bardzo kocha ją, i ich nowonarodzone maleństwo.

Nasze niewypowiedziane słowa |taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz