Before you, I've never lived

184 16 0
                                    

- To niemożliwe- powiedział blondyn, pakując do sklepowego koszyka wielką tabliczkę czekolady- Nie wierzę, że nigdy wcześniej nie piłeś alkoholu. Masz siedemnaście lat!- podniósł nieco głos, podnosząc ręce do góry- Ściemniasz jak nic.
- Nie, Tae- chłopak nerwowo podrapał się po karku- Mówię serio. Jakoś nie miałem głowy to takich...,,nastoletnich" rzeczy- spojrzał na półkę, szukając na niej swoich ulubionych ciastek z mango- A pozatym alkohol jest dla pełnoletnich.
- Nudziarz jesteś, wiesz?- zaśmiał się spoglądając na chłopaka- I gadasz jak moja babcia- zgarnął z półki kilka paczek żelek- Jak to dobrze, że masz mnie- puścił mu oczko, i rzucając resztę zakupów do koszyka, chwycił go za nadgarstek- Chodź- powiedział, i pociągnął go w stronę jakieś innej alejki.
- Kolorowa czy czysta?- zapytał, klękając przed butelkami wódki- A może soju?- zerknął na bruneta, który patrzył na niego nieco przerażony- Wyglądasz jakbyś miał zwymiotować- zaśmiał się, stając przed chłopakiem- Spokojnie, Guk. Nie ma się czego bać- odwrócił się, i chwycił półlitrówkę zwykłej czystej- Będzie dobre na pierwszy raz.
- Czy naprawdę muszę?- jęknął brunet- Nie wiem, czy to dobry pomysł.
- Wszystkie moje pomysły są dobre- powiedział blondyn dumnie, uśmiechając się pod nosem- Do niczego cię nie zmuszam- wzruszył ramionami- Ale zachęcam- zaśmiał się, pakując do koszyka jeszcze jedną butelkę innego trunku- To jak będzie?
Jungkook westchnął głośno- Napiję się- blondyn uśmiechnął się zwycięsko- Żebyś dał mi już z tym spokój- zabrał mu z rąk koszyk, i z lekkim uśmiechem na ustach ruszył w kierunku kas, z akompaniamentem pięknego śmiechu starszego.
***************************************
Po odstawieniu zakupów do domu młodszego razem udali się do parku.
Jak to powiedział Taehyung:
,, Poczujesz się jak prawdziwy, typowy nastolatek"
I chodź Jungkook miał pewne obawy co do tego pomysłu nie powiedział nic, kiedy po dotarciu na miejsce Tae wyciągnął i położył na ławce butelkę alkoholu, zaraz potem siadając obok.
Wskazał brunetowi miejsce naprzeciw niego, by usiadł tak, aby butelka znajdowała się między nimi.
- Czuje się jak na jakimś rytuale- powiedział chłopak, patrząc jak blondyn odpala papierosa- To trochę jest rytuał- prychnął z lekkim uśmiechem, wypuszczając z ust nikotynowy dym- Chcę, żeby była to dla ciebie niezapomniana chwila.
Jungkook spojrzał na niego z rozbawieniem-Upicie się na ławce w parku. Nigdy nie zapomnę tej cudownej chwili.
Blondyn zaśmiał się na te słowa- Nikt nie będzie się tutaj upijał. Spokojnie, Guk.
Bardziej będziesz przeżywać. Tak, to dobre słowo- zgasił papierosa, i wyrzucił go gdzieś za siebie- Życie składa się z przeżyć, zarówno tych dobrych, jak i złych. Czasami nie mamy wpływu na to co nas spotka, choć może czasami nie jest tutaj dobrym określeniem- zaśmiał się sucho, spoglądając w niebo- Właściwie mało co zależy od nas.
- Myślę, że życie to jedna wielka niewiadoma- brunet także spojrzał w niebo- Coś jak loteria. Niektórzy wygrają szczęście, a inni przegrają wszystko- zamknął oczy, kiedy wiatr zawiał nieco mocniej- Kiedy miałem wszystkiego dość, mówiłem sobie, że cierpię dla czegoś więcej.Uratowanie ludzkości brzmiało całkiem dobrze- uśmiechnął się delikatnie- Ale z upływem czasu nic się nie zmieniło. Ja ciągle tkwiłem w ciemności, a świat jak na ironię stawał się coraz gorszy. Chyba zacząłem się poddawać- westchnął cicho, kiedy chłodny wiatr połaskotał jego lekko zaczerwienione policzki- Odkąd cię poznałem, chcę o siebie zawalczyć- przeniósł swoj wzrok na blondyna, który od dłuższej chwili wpatrywał się w niego, lekko się uśmiechając. On także uśmiechnął się w jego stronę, zaraz potem sięgając do kieszeni kurtki, by wyjąc z niej nieco pognieciony papieros.
- Czy to ten papieros?- zapytał lekko zdziwiony Tae, śmiejąc się pod nosem- Dokładnie ten sam- Jungkook także cicho się zaśmiał- Zawsze miałem go przy sobie. A teraz, chcę go zapalić.
Taehyung popatrzył na niego z powagą, zaraz potem unosząc lekko kącik ust- Dlaczego teraz?
Chłopak wziął głęboki oddech, i przysunął się nieco w stronę blondyna- Czuję się pewnie- uśmiechnął się, na samo wspomnienie wydarzeń z ich pierwszego spotkania,a jego oczy lekko zalśniły, oświetlone księżycowym światłem- Tylko wtedy, kiedy jestem z Tobą.
Taehyung westchnął cicho, i ucałował jego czoło, zaraz potem z uśmiechem mierzwiąc mu włosy- Więc dzisiaj przeżywasz podwójnie- wyciągnął z kieszeni zapalniczkę, i wręczył ją brunetowi, zaraz potem odkręcając butelkę z alkoholem- Gotowy?
- Jak nigdy, Tae.

Nasze niewypowiedziane słowa |taekook|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz