When I saw you for a first time

300 21 0
                                    

- Do naszej małej wspólnoty dołączy dzisiaj nowa osoba- powiedziała pulchna, czarnowłosa kobieta, spoglądając ciepło na wszystkie dwanaście osób zgromadzonych w małej sali- Przedstawiam wam Jungkooka. Od dzisiaj będzie tu z nami. Przyjmijcie go ciepło.

Chłopak rozejrzał się po pomieszczeniu.
Czuł się dziwnie. Bardzo.
Popatrzył po kolei po wszystkich osobach.
,, Ośmiu chłopaków i trzy dziewczyny"
Jego wzrok spoczął na dłuższą chwilę na jednej z młodych kobiet.
Wyglądała jak kościotrup. Przez bladą, pergaminową skórę przebijały się kości jej obojczyków, i zdawać by się mogło, że jeszcze chwila a rozerwą delikatną tkankę.
,, Anorektyczka"- pomyślał, szybko odwracając wzrok, kiedy ich spojrzenia na sekundę  się spotkały.

- A więc- odezwała się znów kobieta- Powiedz nam, Jungkook. Dlaczego tu jesteś?
Wzrok wszystkich zgromadzonych spoczął na drobnej postaci chłopaka, a on sam czuł jakby w jego klatce piersiowej nagle pojawił się stos kamieni.

             To minie Jungkook, to minie.
                         Zawsze mija.

- Spokojnie- przyjemny głos kobiety starał się zachęcić bruneta do odpowiedzi- Wszyscy tutaj cię rozumiemy, Jungkook. Nie ma się co bać.

                    Świat mnie przeraża
      Lęk jest zawsze ze mną
Nigdy nie chciałem
                                       Takiego życia

Chłopak popatrzył na nią sceptycznie, ale postanowił, że powie prawdę, tak, jak jest.
W końcu nie miał nic do stracenia, prawda?
- Depresja- powiedział - Próbowałem się zabić- dodał beznamiętnie, patrząc na reakcję zgromadzonych.
Nie była taka, jak mógłby się spodziewać. Nie było zszokowanych westchnień, współczujących oczu i pytań ,,dlaczego?".
Były tylko spojrzenia, wyrażające coś jakby zrozumienie.
Oczywiście nie licząc pani terapeutki, której oczy jakby na chwilę zalśniły się od łez.
- Jesteśmy tu dla ciebie, Jungkook- powiedziała, a chłopak mógł zauważyć jak pare osób niepewnie podnosi konciki ust patrząc w jego stronę.
- Dobrze. Zacznijmy więc może od przedstawienia się, i krótkiego powiedzenia dlaczego tu jesteśmy- powiedziała do zgromadzonych kobieta- Żeby Jungkook poczuł się pewniej. Yeri, może ty zacz...-nie dane jej było dokończyć, bo drzwi od sali otworzyły się gwałtownie, a do środka wpadł zdyszany blondyn.
- Te pieprzone autobusy nigdy nie mogą przyjechać na czas- powiedział, próbując złapać oddech, przy okazji poprawiając swoją skórzaną kurtkę- Wybaczcie mi moje jakże nietaktowne spóźnienie- dodał, kłaniając się nisko zgromadzonym- Pani Choi- podszedł do kobiety, i ucałował jej rękę- Wybaczy Pani swemu ulubionemu podopiecznemu?- na sali dało się usłyszeć parę stłumionych śmiechów.
- Pan Kim jak zawsze musi zrobić swoje przedstawienie- powiedziała z powagą kobieta, jednak mały uśmiech i tak wpełz na jej twarz- Siadaj- wskazała na krzesło koło Jungkooka- Mamy nowego kolegę, dzisiaj się przedstawiamy.
Na te słowa blondyn rozejrzał się po sali, szukając wzrokiem nowej twarzy. Zatrzymał się na postaci bruneta, i uśmiechnął się unosząc w górę jeden koncik ust.
- Kolejna zbłądzona duszyczka w tym jakże cudownym świecie- powiedział podchodząc do wolnego miejsca koło chłopaka- Jak cię zwą?- zapytał, patrząc na bruneta, w tym samym czasie siadając na swoim miejscu.
- Jungkook- jego głos lekko zadrżał, jakby onieśmielony postacią blondyna.
Ten patrzył na niego dłuższą chwilę, po czym wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zaczynając obracać nią w dłoni- A więc, Jungkook- powiedział z powagą- Pragnę cię oficjalnie przywitać w tym cyrku, którego jestem stałym bywalcem- na te słowa pani Choi poruszyła się nerwowo na krześle, ale nic nie powiedziała- Jestem Kim Taehyung- chłopak uśmiechnął się do bruneta- Schizofrenik, ale jeszcze do końca nie zwariowałem, możesz być spokojny- Jungkook lekko odwzajemnił uśmiech, niepewnie na niego spoglądając- Witam cię serdecznie, w naszej zwariowanej rodzinie- kończąc podał Jungkookowi jednego papierosa, którego uprzednio wyjął z paczki- Zapal go, jak poczujesz się z nami pewnie- dodał, puszczając mu oczko- Taka nasza mała tradycja.

Jungkook tylko skinął głową, odbierając od niego używkę, niepewnie spoglądając w stronę terapeutki, która tylko uśmiechnęła się do niego ciepło, w ogóle nie wyglądając na zaskoczoną zaistniałą sytuacją.
Wszyscy, podobnie jak pani Choi, patrzyli na nich bez choćby cienia zdziwienia na twarzach.
Jak widać całkiem normalnym dla Kima było częstować nowo przybyłych czerwonymi Marlboro.

- No, skoro jesteśmy już w komplecie, a Tae standardowo przywitał nowego członka- na te słowa blondyn zaśmiał się cicho pod nosem- Wróćmy do naszego zapoznania- uśmiechnęła się lekko kobieta- Yeri- ponownie zwróciła się do różowo włosej dziewczyny- Proszę, zacznij.

Ale Jungkook już nie słuchał. Tylko patrzył na nucącego coś pod nosem blondyna, cały czas obracającego w palcach paczkę papierosów.

Chłopak go zaintrygował.

Po raz pierwszy od bardzo dawna, Jungkook, chciał kogoś bliżej poznać. 

                Narażasz się, kochanie
         Uważaj na swoje kruche serce

Nasze niewypowiedziane słowa |taekook|حيث تعيش القصص. اكتشف الآن