Rozdział 28 ,,Miłość, Śmierć i Demony" || Epizod

295 13 57
                                    

Podziemne królestwo...

(Odgłos szkolnego dzwonka)

-Nathan?

-Jest!

-Samuel?

-Jestem!

-Rafe?

-Obecny!

-Thomas?

(Cisza)

-Thomac! - Wciąż krzyczał nauczyciel.

-Thomas lamusie, nauczyciel cię pyta o obecność. - Uprzedza go Nathan.

-Em...co? - Zapytał Tom zdezorientowany. Przez poprzednie dwie minuty patrzył wyłącznie w oknie zapomniawszy, że znajduje się w szkole. - Eee, tak. Obecny...tak... - Krzyknął podnosząc rękę i patrząc teraz w stronę klasy.

-No dobrze, demony. Dzisiaj ogarniemy sobie fizykę satanistyczną. Proszę otworzyć księgi... - Mówił nauczyciel, jednak nim się ktokolwiek obejrzał Tom znów odpłynął myślami. I tak następne kilka lekcji.

Kilka lekcji później...

Tom wychodził z sali i kierował się w kierunku wejścia. Kierował się powoli, z głową ku górze, a myślami jeszcze wyżej.

-Hej, Thomas! - Nagle krzyknął jeden z demonów za Tomem. Tom odwrócił się, a tam zobaczył Nathana, który wraz z kilkoma innymi kumplami również wychodzili ze szkoły. Nathan szybko wykonał gest pokazujący, by Tom do nich dołączył. Tom szybko to zrobił i razem wychodzili z budynku.

Nathan i reszta kumpli przypominali trochę Toma, głównie z tego że wszyscy byli demonami. Jedną jednak ich wspólną cechą był ubiór:czarny garnitur.

-No siema Nate. Co tam u ciebie? - Zapytał się lekko zdezorientowany Tom.

 -Co u mnie? Co u ciebie, stary? Cały dzień odpłynąłeś myślami w chmurach, jak jakiś archlamus...

-Właśnie... - Wtrącił się inny kumpel w ,,garniaku" , niejaki Victor. - Na meczu ognistej siatki zawaliłeś chyba z dwa zagrania. A to ty jesteś tu mistrzem zagrań.

-Tak, wiem i sory. - Przepraszał Tom. - Jest taka jedna...

-,,Jedna" co? Sprawa? Bójka? - Pytał Samuel. - Och, już wiem! Dziewczyna.

-OOOOOOCH! - Wszyscy krzyknęli prócz Toma.

-Ej, nie. Wcale nie, tylko... - Zaczął Tom, ale nie wiedział co powiedzieć.

Mieli rację. Ma Jennę.

-Thomas... - Zaczął Nathan. - Jesteś członkiem naszego klanu. A jaka jest pierwsza zasada klanu?

-Tom,,Zawsze wyglądaj pewny siebie"?

-Nie! Znaczy...tak...to nasza pierwsza zasada, mój błąd. A jaka jest nasza druga zasada?

-Em...

-,,Bądź prawilny wobec klanu"!  - Dokończył Nate. - A więc...co to dziewczyna?

Tom wzdychnął, jednak nie miał się tak naprawdę czego bać. Ani nie był smutny. To dobra okazja, by opowiedzieć o nowinie.

Tom rozejrzał się, czy poza nimi nikogo nie ma. Właśnie wychodzili zza bramy swojej szkoły.
Była to czarna brama z marmuru w kształcie łuku, ozdobiona metalową nazwą szkoły na górze.

Nazywała się: Akademia Doomceton.

Nikogo nie było.

-No dobra, mam kogoś na boku... - Zaczął Tom, a reszta się z chęcią wsłuchiwała. - Ma na imię Jenna. Nie jest jeszcze moją dziewczyną...znaczy się jest, tylko jeszcze nieoficjalnie.

LOVE BRIGHTER THAN LIGHT - SVTFOE - STARCOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz