2.13

994 79 7
                                    

Kilkanaście godzin, jakie tego dnia Holmes i Watson spędzili na sprawdzaniu tropów, jakie temu pierwszemu podrzucili bezdomni spełzły na niczym. Nie udało im się znaleźć choćby cienia Adler, choć z jednej konkretnej wskazówki wynikało, że ona i Moriarty są w Lodnynie.

– Jak właściwie chcesz dowieść, że Alice naprawdę nie żyje? – pyta w końcu John, gdy kierują się w stronę Covent Garden.

– Nie chcę na razie niczego udowadniać. Dopóki ta karta jest w grze, może nam pomóc, może Moriarty sam wejdzie do gry, jak znudzi go wysyłanie do mnie głupiego pionka.

– Ojciec tej dziewczyny został porwany. Tylko przypominam. Masz zamiar spalić przykrywkę Eos?

– Nie. Mam zamiar trzymać ją jak najdalej od tej sprawy. To nie jej gra.

– Owszem i sama powiedziała to dość wyraźnie, po prostu martwię się, że zrobisz coś głupiego. Wepchniesz ją pod autobus, żeby tylko rozwiązać zagadkę – mówi spokojnie doktor. – A to, co dziś robimy, jest kompletnie bez sensu Sherlock. Wszystkie nieruchomości, jakie posiadał Moriarty i Adler są dawno sprzedane. Możemy tak jeździć jeszcze dwa dni i nic nie znajdziemy. Nie wiemy nawet czy oni są w Londynie.

– Zakładnik na pewno jest w Stanach, co oznacza, że tam siatka Moriartiego ma się całkiem dobrze, ale on i Ta Kobieta na pewno są w Londynie.

– Skąd ta pewność?

Detektyw bez słowa wręcza mu telefon należący kiedyś do Irene i wyciąga też rękę do góry, żeby złapać taksówkę, kiedy jego przyjaciel czyta ostatnią otrzymaną wiadomość.

The Woman >Wiedziałeś, że ta mała sierotka jest szpiegiem Twojego Braciszka? Choć nie wiem czy jest tylko szpiegiem z tego, co widziałam, chyba ktoś w końcu roztopił jego serduszko.

– Śledzą ją – stwierdza Watson, gdy wsiadają do samochodu.

– Oczywiście, że ją śledzą. Jest nowym punktem na mapie, muszą sprawdzić czy da się ją wykorzystać. Dlatego skończyliśmy...

– Rozstaliście się?

– Przestań John, nie bądź idiotą i powiedz, czego możemy się jeszcze dowiedzieć z tej fotografii? – odpowiada ostro detektyw, czekając, aż jego przyjaciel powie cokolwiek.

Ich głupota czasem jest naprawdę porażająca. Może jest najlepszym przyjacielem, ale na pewno nie jest najbystrzejszy. A Eos mimo swojej inteligencji jest humorzasta jak dziecko... skup się, zdjęcie.

Byli w restauracji tego samego dnia, którego dowiedziała się o Irene. Oczywiście poleciała do Mycrofta na skargę, jakie to typowe.

– Trzymają się za ręce? – pyta trochę Sherlocka, a trochę samego siebie John, by upewnić się, tego co widzi. – Mycroft się uśmiecha, to chyba pierwszy raz, kiedy widzę, by się uśmiechał w innych okolicznościach niż ratowanie Wielkiej Brytanii.

– Myśleli, że są sami. Nie. Mycroft był pewien, że są sami, inaczej nie zgodziłby się na żadne niepoprawne zachowanie z jej strony. Pamiętaj, że jest jej szefem.

Boże Narodzenie, Alice ma piętnaście lat, włosy ułożone w loki i przerobioną sukienkę swojej matki. Nie znosi jej, woli spodnie i woli warkocze. Jakby podświadomie wiedziała kim będzie za kilka lat. Obejmuje Mycrofta składając mu życzenia, a później obejmuje Ciebie, dłużej i z większym uśmiechem. Jest na tyle niska, że czubek jej głowy idealnie mieści się pod Twoją brodą.

– Dlaczego to robisz?
– Żadne z nas nie umrze od odrobiny czułości w święta? – odpowiada pytaniem na pytanie Hale.
– Czyli nie będziesz robić tego przez resztę roku?
– Nie. A Ty będziesz za tym tęsknił Mądralo.

moc sentymentu • SherlockOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz