Rozdział 27

1.9K 69 7
                                    


Obudziłam się wcześniej niż zwykle. Dzisiaj mamy 8 sierpnia, czyli urodziny Shawna. Chcę mu zrobić niespodziankę z samego rana. Spojrzałam na ekran mojego telefonu, jest godzina 6.30. Chłopak nadal słodko śpi. Przez sen zawsze mnie przytula. Teraz jego ręka również obejmuje mnie w talii. Muszę spróbować delikatnie wyswobodzić się z jego uścisku, tak aby go nie obudzić. Przewróciłam się na drugi bok. Uwielbiam budzić się każdego ranka i patrzeć jak śpi, chociaż wiem, że często zamieniamy się rolami i jak sam przyznaje, on też patrzy kiedy ja śpię. W każdym bądź razie oboje uważamy to za urocze. Kiedy brunet jest naprawdę zmęczony, to tak twardo śpi, że nawet najgłośniejszy hałas nie jest w stanie go zbudzić. Delikatnie pocałowałam jego usta, na co chłopak uśmiechnął się przez sen. Zawsze uśmiecha się kiedy to robię. Tak czy inaczej udało mi się wstać nie budząc go.

Stwierdziłam, że w ten wyjątkowy dzień powinien dostać z samego rana coś co uwielbia, czyli muffinki. Wczoraj wszystko kupiłam zanim piosenkarz wrócił ze spotkania.

Wyszłam z sypialni i skierowałam się prosto do kuchni. Wyjęłam niezbędne składniki na blat. Upiekę czekoladowe babeczki a drugie z malinami. Uwielbiam gotować, a szczególnie dla innych. Przygotowałam dwie masy, następnie wylałam obie do papierowych foremek i wstawiłam je do piekarnika.

W międzyczasie zrobiłam jeszcze krem, którym udekoruję babeczki. Po całej kuchni unosi się piękny i słodki zapach ciastek. Widzę przez szybkę piekarnika jak pięknie się rumienią. Na moim telefonie zadzwonił minutnik przypominający, że babeczki są już gotowe. Wyjęłam je na tacę. Wyglądają naprawdę apetycznie. Stwierdziłam, że są jeszcze zbyt gorące aby je dekorować kremem, dlatego poszłam wziąć szybki prysznic skoro mój Kanadyjczyk jeszcze śpi.

Udekorowałam już kilka babeczek i jestem zadowolona ze swojego dzieła. Nagle usłyszałam otwierające się drzwi od sypialni. Shawn właśnie wstał. Szybko wyjęłam świeczki i włożyłam je do kilku babeczek z kremem. Brunet wszedł do salonu i kierował się do kuchni. Zobaczyłam jak z drugiego końca pomieszczenia uśmiecha się do mnie. Chłopak wszedł do kuchni. Nawet kiedy ma włosy w nieładzie to i tak wygląda idealnie.

-Milly, przeszłaś samą siebie. Naprawdę, już w sypialni poczułem ten piękny zapach.- podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.

-Dla ciebie wszystko. Wszystkiego najlepszego kochanie.- przytuliłam się do niego.

-Okej, zdmuchnij świeczki i pomyśl życzenie!- klasnęłam w dłonie.

Shawn zamknął oczy i uśmiechnął się do siebie.

-Okej już wiem.- po czym zdmuchnął wszystkie świeczki. -Och, już nie wytrzymam, muszę ich spróbować, bo wyglądają przepysznie. -ugryzł czekoladową muffinkę pokrytą kremem, przy czym pobrudził sobie usta i nos.

-Mmmm, już kocham twoje babeczki. One są genialne!- powiedział chłopak pałaszując kolejny kawałek.

-Chyba dodałam za dużo cukru, więc mogą być naprawdę słodkie.- powiedziałam.

-Nie tak słodkie jak ty.- powiedział puszczając do mnie oczko i odgryzając kolejny kęs.

-Oj, Shawn przestań.- droczyłam się z nim.

-A próbowałaś już swoich babeczek?

-Jeszcze nie, ale...

-Koniecznie musisz spróbować.-wszedł mi w zdanie.- A ja muszę się przekonać czy nie będzie mi teraz za słodko.

-Czekaj, co ty robisz? Shawn, jesteś cały w kremie!- przysunął się do mnie.

-Próbuję i ty też.- odpowiedział śmiejąc się.

Dreamer // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz