Weszliśmy cicho do naszego mieszkania, jednak kiedy znaleźliśmy się w środku zorientowałam się, że Laura jeszcze nie wróciła. Zapaliłam światło w korytarzu.
-Wow, macie naprawdę przytulne mieszkanko.-stwierdził chłopak.
-Dzięki, Shawn.
Brunet rozglądał się po mieszkaniu, w tym czasie ja wyjęłam szampana z lodówki.
Wyjęłam kieliszki z szafki, kiedy się obróciłam zobaczyłam, Shawn wyszedł z salonu. Wzięłam szampana oraz kieliszki i skierowałam się do swojego pokoju. W środku czekał już na mnie chłopak. Odstawiłam butelkę na biurko.
-Skąd wiedziałeś, że to mój pokój?
-Przeczucie. Kolorystyka i wystrój pasują do ciebie. -chłopak uśmiechnął się na widok naszego zdjęcia wiszącego na ścianie. Podszedł do niego bliżej. -Nawet nie wiesz, jak bardzo to spotkanie zmieniło moje życie.- odparł po chwili.
-Moje również, Shawn.
-Cieszę się, że pojawiłaś się w moim życiu.- Kanadyjczyk ujął moją dłoń.
-Wszystko to, co się teraz dzieje jest niezwykłe.-spuściłam wzrok, po czym spojrzałam na Kanadyjczyka.
-Nie zdążyliśmy wznieść toastu na placu, więc zróbmy to teraz. Czuję, że ten rok będzie wyjątkowy.- wzięłam kieliszki i napełniłam je szampanem.
-A więc Milly, wznieśmy toast za nas. -stuknęliśmy się kieliszkami. Brunet jeszcze raz rozejrzał się po moim pokoju. -Wiesz, twój pokój ma niesamowity klimat.
-Dziękuję, starałam się. -odpowiedziałam chichocząc.
Usiedliśmy na moim łóżku, w zasadzie to po chwili już leżeliśmy, późna pora dała nam się we znaki. Położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka, a on objął mnie w talii i delikatnie głaskał po ramieniu.
-Shawn?
-Tak, Emily?
-Na długo przyjechałeś do Londynu?
-Na trzy dni. Wiem, że to niewiele, ale rozumiesz, obowiązki wzywają.
-Rozumiem, jednak lepsze to niż nic. Czy już ci mówiłam, jak cieszę się, że tu jesteś?
-Nie wiem, może raz.- zaczął się droczyć.
Podniosłam się aby chwycić poduszkę i rzucić nią w Kanadyjczyka. Chłopak nie siedział bezczynnie. Był ode mnie szybszy i wziął drugą poduszkę, którą obezwładnił mój ruch. Przewróciłam się z powrotem na plecy, Shawn przytrzymywał moje nadgarstki, abym nie wzięła kolejnej poduszki. Jego twarz była blisko mojej, chłopak wpatrywał się we mnie z uśmiechem.
-Kochana ze mną nie wygrasz.
-Doprawdy, Shawn? -w tym momencie pocałowałam go. Chłopak zabrał ręce z moich nadgarstków i przeniósł je na moją talię. Wiedziałam, że w ten sposób uda mi się go rozproszyć.
-To jak, chyba mamy remis?- szepnął Shawn.
-To się jeszcze okaże. -powiedziałam biorąc kolejną poduszkę.
Jak dzieci. Urządziliśmy sobie bitwę na poduszki, która sprawiła nam mnóstwo frajdy. Zmęczeni znowu położyliśmy się na łóżku. Tym razem nawet nie wiem kiedy, oboje pogrążeni w rozmowie, zasnęliśmy. Obudził mnie dopiero ruch, podnoszącego się chłopaka.
-Shawn, nie zostajesz?- zapytałam półprzytomna.
-Śpij, Milly, wrócę za kilka godzin.-pocałował mnie w czoło po czym wyszedł.
CZYTASZ
Dreamer // Shawn Mendes
Fanfiction„Marzyciele zmieniają świat" Kończysz szkołę, drzwi stoją przed tobą otworem, Twój umysł przepełniony jest planami, marzeniami. Poznajcie bohaterkę tego fanfiction. Emilia właśnie kończy liceum, czekają ją najdłuższe wakacje w życiu. Jesienią wraz z...