Rozdział 16

2.2K 99 15
                                    


Weszliśmy cicho do naszego mieszkania, jednak kiedy znaleźliśmy się w środku zorientowałam się, że Laura jeszcze nie wróciła. Zapaliłam światło w korytarzu.

-Wow, macie naprawdę przytulne mieszkanko.-stwierdził chłopak.

-Dzięki, Shawn.

Brunet rozglądał się po mieszkaniu, w tym czasie ja wyjęłam szampana z lodówki.

Wyjęłam kieliszki z szafki, kiedy się obróciłam zobaczyłam, Shawn wyszedł z salonu. Wzięłam szampana oraz kieliszki i skierowałam się do swojego pokoju. W środku czekał już na mnie chłopak. Odstawiłam butelkę na biurko.

-Skąd wiedziałeś, że to mój pokój?

-Przeczucie. Kolorystyka i wystrój pasują do ciebie. -chłopak uśmiechnął się na widok naszego zdjęcia wiszącego na ścianie. Podszedł do niego bliżej. -Nawet nie wiesz, jak bardzo to spotkanie zmieniło moje życie.- odparł po chwili.

-Moje również, Shawn.

-Cieszę się, że pojawiłaś się w moim życiu.- Kanadyjczyk ujął moją dłoń.

-Wszystko to, co się teraz dzieje jest niezwykłe.-spuściłam wzrok, po czym spojrzałam na Kanadyjczyka.

-Nie zdążyliśmy wznieść toastu na placu, więc zróbmy to teraz. Czuję, że ten rok będzie wyjątkowy.- wzięłam kieliszki i napełniłam je szampanem.

-A więc Milly, wznieśmy toast za nas. -stuknęliśmy się kieliszkami. Brunet jeszcze raz rozejrzał się po moim pokoju. -Wiesz, twój pokój ma niesamowity klimat.

-Dziękuję, starałam się. -odpowiedziałam chichocząc.

Usiedliśmy na moim łóżku, w zasadzie to po chwili już leżeliśmy, późna pora dała nam się we znaki. Położyłam głowę na klatce piersiowej chłopaka, a on objął mnie w talii i delikatnie głaskał po ramieniu.

-Shawn?

-Tak, Emily?

-Na długo przyjechałeś do Londynu?

-Na trzy dni. Wiem, że to niewiele, ale rozumiesz, obowiązki wzywają.

-Rozumiem, jednak lepsze to niż nic. Czy już ci mówiłam, jak cieszę się, że tu jesteś?

-Nie wiem, może raz.- zaczął się droczyć.

Podniosłam się aby chwycić poduszkę i rzucić nią w Kanadyjczyka. Chłopak nie siedział bezczynnie. Był ode mnie szybszy i wziął drugą poduszkę, którą obezwładnił mój ruch. Przewróciłam się z powrotem na plecy, Shawn przytrzymywał moje nadgarstki, abym nie wzięła kolejnej poduszki. Jego twarz była blisko mojej, chłopak wpatrywał się we mnie z uśmiechem.

-Kochana ze mną nie wygrasz.

-Doprawdy, Shawn? -w tym momencie pocałowałam go. Chłopak zabrał ręce z moich nadgarstków i przeniósł je na moją talię. Wiedziałam, że w ten sposób uda mi się go rozproszyć.

-To jak, chyba mamy remis?- szepnął Shawn.

-To się jeszcze okaże. -powiedziałam biorąc kolejną poduszkę.

Jak dzieci. Urządziliśmy sobie bitwę na poduszki, która sprawiła nam mnóstwo frajdy. Zmęczeni znowu położyliśmy się na łóżku. Tym razem nawet nie wiem kiedy, oboje pogrążeni w rozmowie, zasnęliśmy. Obudził mnie dopiero ruch, podnoszącego się chłopaka.

-Shawn, nie zostajesz?- zapytałam półprzytomna.

-Śpij, Milly, wrócę za kilka godzin.-pocałował mnie w czoło po czym wyszedł.

Dreamer // Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz