VI. Jedna łyżeczka cukru

1.1K 129 201
                                    

– Jesteś głupia – mruknęła różowowłosa gdy Clara zepchnęła ją z tapczanu.

– Kobieto, ile ty masz lat, żeby bawić się w łaskotki?

Dziewczyna wzruszyła ramionami i podniosła się z paneli do pionu. Mimo, że znała Clare zaledwie od kilku tygodni, w tym wcześniej przez Internet, bardzo dobrze im się rozmawiało. Poznały się pod jakimś postem o uchodźcach. Potem okazało się, że obie parają się pisanie słabych fanfiction i siedzą w tych samych fandomach. Prawdziwa wzruszająca historia.

– Harry! – Usłyszała wołanie matki z kuchni – Ojciec przyjechał.

Niebieskooka otrzepawszy dżinsy wzięła głębszy wdech.

– Wybacz, ale zapomniałam – powiedziała do brunetki przepraszająco.

– Jak zawsze.

Matka blondynki stanęła w drzwiach wycierając szmatką w dłoniach mokry kubek.

– Czeka w aucie na dole, powiedz mu, że John jest w pracy i nie może dziś jechać – poleciła.

– Hymn... – Założyła na siebie szybko różową bluzę i wrzuciła telefon oraz portfel do worko-plecaka.

Clara poprawiła koc i poduszki, a następnie czekając na Harriet poszła jeszcze do łazienki. Po skorzystaniu z toalety zdążyła tyko wciągnąć żółte trampki i chwycić katanę.

– Pa mamo! – krzyknęła blondynka wypychając Clare z mieszkania.

Zaczęły zbiegać po schodach w szaleńczym tempie.

– Znowu to samo – mruknęła Clara.

– Przepraszam! Skąd mogłam wiedzieć?

– Harry, nawet nie próbuj – fuknęła cynamowowłosa i otworzyła agresywnie drzwi do klatki.

Na dworze dalej było ciepło, ale po wczorajszej burzy przestało być tak duszno i oddychało się dużo przyjemniej. Watson złapała dziewczynę za ramię zatrzymując ją.

– Może chcesz pojechać ze mną i z ojcem? – zapytała.

Clara zmarszczyła brwi.

– A mogę?

Harry zawahała się na moment myśląc nad propozycją, która przecież wyszła z jej własnych ust.

– Poczekaj, zapytam się taty czy ma coś przeciwko – oznajmiła po chwili zamyślenia – tam stoi. – Wskazała na niebieskiego Forda Pinto w nie najlepszym stanie użytku.

– Ok.

Nastolatka podbiegła szybko do auta, a zdumiony ojciec otworzył jej szybę gdy zaczęła w nią pukać zamiast normalnie wsiąść do środka.

– Hej tato – przywitała się szybko – zapomniałam o naszym spotkaniu i była u mnie przyjaciółka, może jechać z nami? – wypaliła nagle.

Mężczyzna otworzył usta zastanawiając się przez moment co dokładnie zostało mu przekazane, po czym zapytał:

– A gdzie John?

– John jest w pracy – odpowiedziała natychmiastowo – to co, zgodzisz się?

Ojciec podrapał się po karku.

– To tamta w bluzce ze słonecznikami Vincenta van Gogha i żółtych butach? – upewnił się, a Harry potwierdziła – Czemu by nie – westchnął wzruszając ramionami.

Blondynka zapiszczała i w podskokach wróciła do brunetki.

– Jedziesz z nami! – zawołała uradowana.

SZTUKA //teenlockHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin