Leżę w łóżku. Totalnie bezwładna. Przyglądam się białemu sufitowi, który ma widoczne smugi nieidealnie nałożonej farby. Lubię to, ten brak perfekcyjności. Jesteśmy tylko ludźmi, durnymi, zmanipulowanymi jednostkami, w których nawet te drażniące niedoskonałości są piękne.
Dziewczyny boją się wyjść bez tapety z domu, bo wstydzą się tego, że ktoś zauważy nowego syfa na czole... Czują się pewniej zakładając maskę na twarz, aniżeli smakując swobody i wolności, bez żadnej zapychającej powłoki.
Podniosłam się. Otworzyłam okno i tym sposobem, grubo po północy wpuściłam miliony małych szkodników, które przylepiają się do mojego bielutkiego ekranu laptopa i do ścian. Tak. Maria - ty to jednak masz łeb, gratuluję pomysłowości i tego trafnego postępowania.
Poczułam powtarzające po sobie wibracje. Sms.Nudziarz: Maryyyyysiu, tęskniłem za Tobą, gwiazdo poranna
Nudziarz: Weź mi odpisz, nie bądź taka
Nudziarz: Bardzo się nudzę
Ja: Jak możesz tęsknić za kimś kogo nie znasz
Nudziarz: Mogłabyś wreszcie przestać? Możemy się poznać przecież
Ja: Jedyne co o Tobie wiem, to że mieszkasz w Warszawie, nawet mi się nie przedstawiłeś typie, czego Ty w ogóle oczekujesz
Nudziarz: Mam na imię Filip, pasuje?
Ja: Miła odmiana wiedzieć jak się nazywa typ po drugiej strony :v
Nudziarz: Nie przesadzajmy, możemy ze sobą pisać, co Ci w tym przeszkadza?
Ja: Zbyt szybko się przywiązuję... [ nie wysłano]
Ja: Wolę się nie angażować w dyskusje z randomem
Nudziarz: Nie brakuje Ci takiej odskoczni od rzeczywistości?
Nudziarz: Totalnego oderwania się od codziennego algorytmu?
Nudziarz: Nie możesz chociaż raz spróbować czegoś nowego i..
Nudziarz: Porozmawiać ze mną?
Ja: Mogę.
Nudziarz: Jak spędziłaś dzisiejszy, jakże przepiękny dzień?
Ja: Birds are singing, flowers are blooming...
Ja: Wyjątkowo dobrze, Filipku, byłam z przyjacielem i pierwszy raz od dłuższego czasu dobrze się bawiłam.
Nudziarz: Ouh, ja się cholernie dzisiaj stresowałem, mimo że przezwyciężyłem strach już dawno temu to... i tak boję się kompromitacji
Ja: Miałam okazję dostrzec, że nie tylko Ty się obawiasz kompromitacji:)
Nudziarz: Życie jest niesamowicie przewrotne, prawda?
Ja: Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo, spotkać swojego idola na ulicy potem na koncercie - z inicjatywy przyjaciela, awgh
Nudziarz: Byłaś na koncercie dzisiaj?
Ja: Mhm.
Nudziarz: Warszawa i koncerty... gdzie dokładnie?
Ja: Klub Park, hehs.
Nudziarz: Na Taco Hemingway'u?
Ja: Ale bystrzacha, gratuluję myślenia
Nudziarz: Też tam byłem!
Ja: Może się nawet spotkaliśmy, wo
Nudziarz: Na pewno... miałaś m&g?
Ja: Taaaaaak, Ty też?
Ja: O kurnia, czyli słuchamy tego samego?
Ja: Może jednak nie jesteś taki zły:)))
Ja: Co myślisz o tym nowym albumie Taco?
Ja: Tobie też tak bardzo podoba się Fiji? :")))))
Nudziarz: Tak jakby
Nudziarz: Lecę... spać, wiesz, od rana trzeba wrócić do szarej rzeczywistości
Ja: Meeeeh, dobranoc.
Odłożyłam telefon pod poduszkę i wróciłam do przyglądania się sufitowi.
To my ubarwiamy nasze życie w nowe palety i odcienie. Szukając przygód, sięgamy nawet po te ciemniejsze, zakazane, a nawet lekko niebezpieczne barwy.
Czyż to nie zabawne? Podczas jednej rozmowy znaleźć tyle wspólnego z jedną osobą?
Jedyne czego się obawiam? Tych ciemnych odcieni, cholernego zaangażowania w znajomość. Przecież to tylko wymieniane sms-y, nie mogę się przywiązywać do zwykłej jednostki, która chce tylko porozmawiać z nudów. Tak sobie powtarzam za każdym razem jak pozwalam sobie na nutkę swobody. Nigdy nie wychodzi. Kiedy już z kimś rozmawiam i ciągnę znajomość na dłuższą metę, rozmówca nagle się cofa i znika. Niczym wskazówki zegara, kiedy zamykam oczy. Czas się nie liczy, zwykli ludzie też się nie liczą.
Wtedy znaczenie dla mnie ma tylko jedno - on. Okropne, no nie? Wiążesz swoje ,,nici'' z obcym człowiekiem, z nadzieją, że jednak może zobaczy w tobie coś więcej, może nawet pociągnie tę znajomość i skończy się wszystko jednym, pięknym happyendem. A tu psikus. Kolejna osoba ucieka.
Nie chcę znowu się zawieźć na samej sobie, na tym, że nie umiem zatrzymać pędzących ludzi. Nie potrafię stać się dla kogoś kim więcej, niż tylko ,,ucieczką od nudy'', takim planem B.
Zasnęłam. Tak. To najlepsze co mogłam zrobić w tym momencie.
YOU ARE READING
SMS: Nie wierz w nic | Taco Hemingway
Fanfiction{Mówią, że kocham ją na niby} Ja: Bo co mi zrobisz? Nudziarz: Zwiążę i zostawię w piwnicy. :))) Ja: Ouh, naprawdę Cię nienawidzę...