= Opowieść dwudziesta piąta =

8 0 0
                                    

Nauczyciel historii pan Darek Koziocki-Rapteja opowiadał dzisiaj swoim uczniom opowieść o pewnym złym duchu, w ramach ciekawostek na temat zamku w Malborku.

France McFinnells (czytaj.: franse makfinels) i Anna DeRiggo-Sento (czytaj.: ana derigo-sento) przyjechali w odwiedziny do zamku w Malborku w 1876 roku, aby spędzić tam swój własny ślub i wesele. Zostali jednak na trochę dłużej, a nawet nie trochę, bo po 2 latach od ich odwiedzin narodził się tam ich syn, którego nazwali McMuffin (czytaj.: makmafin), ponieważ bardzo lubili oni mafiny. Mimo, że do 17 roku życia zwiastował on dobre rachunki i odpowiedzi ustne, to po okresie dojrzewania zmienił się nie do Poznania, ani nawet do Krakowa. Wyglądał jak emu z ptasie stru i do tego pachniał jajkiem, które codzienne wygrzebywał ze swojej poduchy na robaki.

Zachowania McMuffina zmieniły się tak bardzo, że aż umarł z powodu gwałtownym zmianom i zaczął nawiedzać zamczystwo, aby zemścić się na tych, którzy na darmo mieszkali w jego domu. Zaczął od pierwszej pary, którą była Elisabetha Harrington (czytaj.: elizabeta harinton) i James Młynarczyk (czytaj.: dżajms młynarczyk). Nawiedział ich w nocy i głosił groźby. Pisał także na ich ścianach złe równania matematyczne, które w ogóle się nie kalkulowały. Na początku znosili to, lecz miara przebrała czar, kiedy zapisał prosto na ich oczach, na ich własnych oczach, na ICH oczach, dokładnie przeciw im oczom, napisał: 12+3=1. James, który z wykształcenia był matematykiem nie wytrzymał już tego psychicznie. Zaczął płakać i dusić się. Doszło nawet do tego, że nie mógł utrzymać w ręku szklanki wody, bo wszystko rzucał o ściany i z powrotem. Zadowolony z wygranej McMuffin nie rezygnował z zajęcia i z pasją przępędził następnych i  następnych i następnych i nawet 12 razy następnych. Dopiero kolejna para przyprawiła go o gwóźdź do ściany. Byli to Rzecznicy Praw Dziecka.

McMuffin był wściekły na urząd gminy Paluszkowice, że wcześniej tego nie wymyślono, lecz oni poczuli jego obecność, gdyż miał w sobie młodzieńczą moc ducha. Postanowili mu pomóc odejść ze świata na dobre. Próbowali wolnymi krokami, najpierw rozmawiali, później śpiewali jego ulubione piosenki, aż w końcu duszek się odezwał i zaczął z nimi rozmawiać. Rozmawiali o pogodzie, muzyce, jajkach kurzych, chorobach, matematyce i Starożytnym Rzymie. Z dniami i tygodniami zaczynali się przyjaźnić, można nawet by powiedzieć, że poczuli rodzicielską więź. Wtedy po raz pierwszy zobaczyli go. Utrzymywali takie stosunki przez kilkadziesiąt dni. Potem musieli wyznać jednak mu swoje zamiary. Mężczyzna zaproponował żonie, by ta to zrobiła. Zgodziła się, ponieważ miała mu do powiedzenia coś jeszcze. Przez ostatnie czasy spędzali ze sobą najwięcej czasu niż z "ojcem" ducha. Na wprost mężczyzny, kobieta i duch wyznali mu, że się pokochali i zamierzają spędzić razem reszte życia. Facet wpadł w szał i zaczął ganiać po wszystkich pomieszczeniach jak pacjent kliniki w Glinkowie, czyli tandetnie. Nowa para uciekła z zamczyska i żyła tak do śmierci naturalnej kobiety. Wtedy obaj opuścili świat. Nie wiadomo jednak, co dzieję się z drugim rzecznikiem. Prawdopodobnie po tych wydarzeniach chwilę się złościł, szalał i inne takie wygibasy, ale potem znalazł sobie chyba żone i dzieci.


Dzieci bały się opowieści, lecz było im żal zostawionego w samotności niczym małe źródełko na pustyni.

-To smutne, panie nauczycieli - zapowiedziała Kalinka podajnym na płacz głosem

-Wiem. - odpowiedział jej pan Darek

Wszyscy popadli w rozpacz, ale potem skaut Kajtek zarzucił żartem

-Wiecie co robi gawron u sikorki?

Reszta odpowiedziała, że nie ma pojęcia

-Śpiewa churem

Wszystkich żart ten rozśmieszył, nawet pana Darka. Wszyscy zaczęli się śmiać



































































jak konie





//////////////////////////////////////

Długa przerwa była, ale się skończyła. Fajny rozdział, co nie? Za niedługo zaaktualizuje inne książki, więc czakajcie uważnie. Gera też za niedługo coś napisze. Narazka!

Opowieści nowej eryWhere stories live. Discover now