- Opowieść trzecia -

39 3 0
                                    

Babcia kalince opowiadała z starożytności

Nasza rodzina to pokolenie królów polskich. Mój przedni dziadek Władysław Jagiełło był królem niesłychanym. Ale to nie o nim ta historia.

Godfryd. Tata taty taty taty taty mojego taty dziadka powędrował po kamień. Słyszał, iż ów ma moc niesłychaną. Potrafi każdy smak galaretki zamienić na smak dżinsów. A każdy wie - snak dobry i co najgorsze mało spotykany.

Więc Godfryd wybrał się na wędrówkę i po drodze spotkał Feliksa
- Witaj Godfi
- Dzień dobry
- Jestem feliks
- MIŁO

Zaskoczeniem Gdfryda było, że jak znalazł ów kamień nie miał on żadnej mocy specjalnej. Rozpłakał się goryczą.

Na szczeęście jego matka jest bardzo dobra i na poprawę chumoru ufotowała mu kaszę mannę. Godfryd kocha maniarkę.

Choć smutno było dobrze się skończyło.

Babcia smutne to - powiedziała Kalina wijąc się z płaczu






















Jak koń




.................................................
Bleddy sa wina telefonu.

Cześć.

Opowieści nowej eryWhere stories live. Discover now