- Opowieść ósma -

20 2 0
                                    

Dziadek Kalinci opowiadał z teraźniejszości

Słońce w ów dzień górowało bardzo wyskowo. Zbyt wusoko.

Ja na nieszczęście nie miałem przy sobie okularów słonecznych i bardzo słońce mnie raziło.

Ówcześnie pokazał się księżyc, pokazujący, iż wieczór blisko. Jak na złość mi zrobił, tak poszedłem do domu.

Zza okna widziałem już płaczącą babcię rozmawiającą przed telefon stacjonarny. Pobiegłem do domu niczym struś pędziwiatr.

-Krysia, co się stało
Bałem się iż ów płacz może być oznaką czegoś złego.

-Telefon się popsuł.
Szlochała babcia.

Ja też zacząłem szlochać

To jest takie smutne - płakała Kalina wijąc się z płaczu

























Jak koń





Dziadek dołączył

/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\

Fajne? Co nie?

Grupa na fb : koniki grahama

Opowieści nowej eryWhere stories live. Discover now