++ Opowieść dwudziesta druga ++

9 0 0
                                    

Stara Malwina szła przez rzeki. To był wiek XVI i na ów czasy była to modna i tradycyjna rzecz. Niosła ze sobą wiklinowy koszyk, w którym wszystkie jej leśne zdobycze znajdowały się. Nie szła długo, bo może 10 minut, a na jej drodze stanął wielki niczym ogrom z popłochu wilk. 

Ale to nie o tym będzie dzisiejsza historia to tylko taki suprajs i już przechodzimy do tematu przewodniego opowieści

Dzisiaj Kalinka i jej dziadek usiedli przy kominku, by dziadek mógł opowiedzieć swej wnusi, którą jak na uczennicę przystało, odrobiła swe lekcje zaraz po makaronie, który mama zaserwowała jej na obiad. Oceniła go jako najlepszy na świecie, więc tylko możecie się tylko spodziewać jaki miałk i szmer o tą zadumkę. Też bym spróbowała.

Kiedy ja i twoja babcia byliśmy małymi jak ta lala szkrabami co na 102 nie zmiecić liści umią, się jeszcze nie poznali. Jak ukończyłem szkołę średnią, co do niej chodziłem chęnie jak siedem koników na grządce leśniej w upalny dzień gromlinów podupartch na moście bezowych skałek i mchów, poznałem twą babkę.

Powiedziałem jej za dnia spotkania, że jej spodnie ślicznie dotykają jej łydek, a ona tylko podparła się o ściankę, co koło nas i odrzekła:

-No, a ty żeś piękny jak te dwa fistaszki

A potem nasza długa i sromotna rozmowa się zaczęła. Po kilku miesiącach się zaręczyliśmy, bo nasza miłość była i jest nadal jak wiosna w kamienne osiadle co są jak trumna, ale jednak nie. Potem jeszcze czekaliśmy aż gościu w pelerynce przestanie nas prześladować i zeszliśmy na dół do gości.

Nie no żartuje, po prostu żeśmy zeszli do gości, nie było żadnego gościa. No chyba, że ten co po dwóch latach od dnia zaręczyn, w dzień ślubu stał pod kościołem. Ten goździk biedak z pod koscioła, ale teraz dorobił się fortuny na sprzedarzy fontann i obrazów do harmidrów, co pełne są niczym osad i jeszcze lepsze.

Na tym skończyła się piękna i romantyczna historia dziadulka, a potem z wnuczką usmiechali się


































zaradnie
















































jak konie
























><><><><><><><><><><><><><><><

Witam, nie było nas chyba tygodnia, ale wracamy ze suprajsem. Myślę, że się podoba, a raczej jestem pewna. Życzę miłego tygodnia, moi ulubieni czytacze.

Opowieści nowej eryWhere stories live. Discover now