[91]

2.5K 199 28
                                    

Coraz bliżej końca 😈

Zayn: Jak się mają moje słoneczka?

Niall: Eh, daj spokój Zee

Zayn: Coś jest nie tak?

Niall: A raczej ktoś

Niall: Mały naprawdę jest już duży i nie daje mi żyć Zee, to jest takie uciążliwe i czasami bolesne

Zayn: Moje biedne kochanie 💔

Zayn: A co powiesz na to, że będę w domu za pół godziny?

Niall: Możesz? 😍

Zayn: To miała być niespodzianka, ale miałem ostatniego klienta i już do końca ciąży siedzę z toba 💛

Niall: Boże tak 😍

Niall: Potrzebujemy cię tu

Zayn: A nie Allahu? 😂

Zayn: Odprawiam nową osobę i jade od razu do was

Niall: Cii muszę się przyzwyczaić 😁😶

Zayn: Spokojnke skarbie 💛 kupię ci coś dobrego po drodze

Niall: Tak proszę 😍 I kup mi proszę jakiś kurs języka urdu

Zayn: Kurs języka? Poważnie chcesz się tego uczyć?

Niall: Tak 😍

Niall: I ty mi będziesz w tym pomagał

Zayn: Zamówimy przez internet coś porządnego, okej?

Zayn: Ja już wsiadam do auta i jade do domu

Niall: Okej 😍 W końcu ty zobaczysz co jest dobre

Zayn: A maluch dalej męczy?

Niall: A jak myślisz? On nie ma przycisku "stop, mame boli"

Zayn: Będę za piętnaście minut

Niall: Czekamy 😍

Brunet tak jak obiecał, wrócił w ciągu kolejnych kilkunastu minut. Wiedział, że jego omega nie ma lekko z szalejącym szczenięciem w brzuchu. Zaczął szukać wzrokiem Nialla, kiedy rozebrał się. Nigdzie niestety go nie widział, ani słyszał.

- Kochanie? - krzyknął.

- Na górze! - odkrzyknął blondyn, który nie mógł wstać z fotela w pokoiku Aidy.

Alfa od razu skierował się do miejsca, z którego słyszał męża. Omega, kolejny raz spróbował wstać i był blisko tego, jendak nagle mały tak mocno kopnął, że jęknął i opadł z powrotem na fotel.

- Ni, kochanie. - kucnął koło blondyna Zayn.

- Zee. - uśmiechnął się ocieżale.

- Chcesz do sypialni? - zasugerował.

- Pomożesz mi wstać? - westchnął, przez chwilę patrząc na śpiącą Aide.

- Oczywiście, pomogę ci przejść. - chwycił młodszego pod ramiona.

Młodszy westchnął z ulgą stojąc, w końcu na swoich nogach. Brunet asekurował blondyna do samej sypialni, gdzie pomógł mu delikatnie się położyć.

- Nasza córeczka ma już rok, ja jestem tak wysoko w ciąży... Ale z nią nie miałem tak ciężko. - pokręcił głową i położył się.

- Każda ciąża jest inna słońce. - ciemnooki usiadł tuż przy mężu.

- Masz rację. - skrzywił się i ułożył dłonie na brzuchu.

- Może ułoży się niedługo inaczej i da ci spokój. - mruknął Zayn.

I wanna be your medicine || ZiallWhere stories live. Discover now