[84]

2.6K 196 7
                                    

Zayn wpadł do domu dosłownie zdyszany, sama informacja, że jego rodzina miała jakikolwiek wypadek była dla niego wstrząsająca. Niall siedział oparty o wersalke i trzymał Aide w ramionach, która głaskała swoją małą roczką brzuszek mamy, nie dokońca wiedząc, co on oznacza.

- Moje słoneczka. - rozczulił się alfa, na obrazek przed sobą.

- Zee... - blondyn na niego spojrzał z widoczną ulgą w oczach.

- Jak się czujecie? - spytał brunet, siadając blisko nich.

- Mała ma się dobrze. - zapewnił, patrząc w niebieskie oczka córeczki - A ja jeszcze jestem spięty.

- Może polożę ją spać, a tobie wymasuję plecy? - zaproponował starszy.

- Okej, ale jak wrócisz to przejżysz papiery, które dostałem od policji? - poprosił, wskazując na kartki.

- Nie martw się o to, wszystko załatwię. - obiecał.

- Okej, spróbuję. - podał małą mężowi.

- Hej księżniczko. Dzień pełen wrażeń, co? - alfa mówił do dziewczynki niosąc ją do jej pokoiku.

Aida tylko puściła bąbelek z ust i przymknęła oczka. Zayn usiadł z małą na fotelu i nucił pod nosem, aż dziewczynka w końcu zasnęła. Niall w tym czasie zrobił im po herbacie i wrócił do salonu, powoli zbliżał się już do piątego miesiąca ciąży, co było wspaniałe i niedługo będzie mógł poczuć ruchy maleństwa.
Brunet położył brodę na ramieniu młodszego stojąc za kanapą i ułożył dłonie na wyraźnym brzuszku. Młodszy lekko podskoczył, bo nie słyszał jak ten się zbliżał. Po chwili uspokoił swoje serce i położył swoje dłonie na rękach alfy.

- Na pewno wszystko w porządku? - mruknął tuż przy uchu omegi.

- Teraz, gdy jesteś obok? Tak. - uśmiechnął się delikatnie - Chyba kółko nie jest już dla mnie.

- Nawet nie wiesz, jak się przestraszyłem. - westchnął - Jak mówiłem żadnego auta do końca ciąży.

- To zapomnę jak się prowadzi. - wydął dolną wargę.

- Nie zapomnisz, a prowadzenie w zaawansowanej ciąży jest niebezpieczne. - powiedział poważnie.

- To miała być tylko, krótka przejażdżka. - próbował się obronić.

- Spokojnie kochanie, zero stresu tylko następnym razem, jeśli potrzebujesz gdzieś pojechać przegadaj to ze mną, znajdziemy rozwiązanie. - obiecał.

- Może być. Zee, kiedy, w końcu wprowadzimy się do domu?

- To miała być niespodzianka, ale może poprawię ci humor. - zaśmiał się - Dzwonili rano i w poniedziałek możemy odebrać klucze.

Niall odwrócił w jego stronę głowę. Jego oczy mocno zabłyszczały.

- Naprawdę?

- Tak. Od poniedziałku możemy wszystko przenosić. - pokiwał głową.

- Kocham to. - zapewnił z szerokim uśmiechem.

- A ja kocham was. - ucałował miejsce za szyją blondyna.

Młodszy zadrżał i odsunął się, by sięgnąć po papiery, które mu podał. Alfa wziął dokumenty i usiadł kogo omegi czytając dokładnie co się stało. Młodszy delikatnie oparł się o męża i zamknął oczy. Musiał poczekać chwilę, aż ten się zaznajomi z papierami.

- Wymusił sobie pierwszeństwo. - prychnął mulat - Jutro zgłosze to gdzie trzeba i zapłaci za naprawę auta.

- Dobrze. - powiedział cicho - Mam nadzieję, że nie przerwałem ci czegoś ważnego w pracy.

I wanna be your medicine || ZiallWhere stories live. Discover now