[26]

4.9K 276 71
                                    

To co? Za 30 komentarzy jeszcze jeden? 😈

Zayn jak zwykle czekał w przedpokoju ze Sparkym na smyczy, aż Niall w końcu stwierdzi, że jest gotowy do wyjścia. Omega był podekscytowany, właśnie jechali na cały dzień do rodziców Zayna, których bardzo Niallowi przez ten czas brakowało.

- Niall to tylko moja mama, ucieszy się na sam widok ciebie. - jęknął alfa.

- No nie wiem, a twój tata? - poprawił swoją fryzurę i podszedl do alfy oraz psa.

- Przecież wiesz, że oboje zawsze cię lubili. - przewrócił oczami.

- No okej. - westchnął i złapał Malika za rękę - Którym samochodem jedziemy? - po weekendzie omega zaczynał pracę, więc dobrze było pojechać gdzieś.

- Moim, zrobimy niespodziankę rodzicom. - odparł Zayn.

- Okej, mój to ostatnio kurze łapie. - zaśmiał się i założył kurtkę, bo buty miał już na nogach.

- Następnym razem możemy pojechać twoim. - wzruszył ramionami.

- Albo go sprzedam. - wzruszył ramionami.

- Też opcja. - wyszli z mieszkania i mulat zamknął za nimi drzwi.

- Tylko wtedy, będę musiał pożyczać twój. - dodał.

- Myślę, że to nie problem. I tak za dużo nie jeżdżę. - weszli do windy.

- Albo... - zabrał ciemnowłosemu smycz z pieskiem - Obaj sprzedamy samochody i kupimy jeden lepszy.

- Podoba mi się ten plan. - uśmiechnął się do omegi.

- Tylko ty byś musiał wybrać, bo ja nie znam się na samochodach. - był dumny ze swojego pomysłu.

- Mam właściwie upatrzone jedno autko. - zaśmiał się.

- I widzisz, będziemy chyba mogli je kupić. - zachichotał i wyszedł pierwszy z Sparkym z windy.

- Raczej tak. - gdy wyszli z budynku odblokował swoj samochód z pilota.

- Mam jeszcze trochę gotówki zoszczedzonej, ale nie jest to aż tak dużo. - szczeniaczka położył na tylnich siedzeniach, by zaraz usiąść z przodu samemu.

- Spokojnie damy radę. - zapewnił go.

- Oczywiście, że to zrobimy Zee. - zapiął swoje pasy.

Alfa ruszył w dobrze znaną mu drogę, włączył radio i poprawił się w siedzeniu. Droga mijała im na przyjemnych rozmowach, a czasem na ciszy.  Była dość długa jednak wspólne podróżowanie sprawiało, że czas mijał całkiem szybko.

- Rodzice i Liam długo się nie odzywają, boję się, że już coś planują. - w pewnym momencie wyznał blondyn.

- Uh, miejmy nadzieję że nie. - Zayn spiął się na samo imię obcego mu alfy.

- Wątpię, ale dobrze, że nie wiedzą gdzie mieszkam. - spojrzał na znajome ulice miasta Zayna.

- Trochę się tu pozmieniało, od kiedy ostatni raz tu byłeś. - mruknął Malik

- Nawet sporo. - przyglądał sie nowym i starym budynkom.

- Nasza okolica pozmieniała się chyba najmniej. - stwierdził.

- Tak? - akurat wyjechali na ulicę, gdzie mieszkali rodzice Zayna - Masz rację.

- I jesteśmy. - zaparkował na pojeździe przed garażem.

- O jejku. - uśmiechnął na wiele kwiatów przed domem państwa Malik

Alfa wziął Sparky'ego z auta i skierował się do wejścia. Horan szybko podążył za partnerem i przytulił się do jego boku. Zayn uśmiechnął się tylko i bez pukania wszedł do domu, spuścił szczeniaka że smyczy i zastanawiał się gdzie kogo może znaleźć. Po chwili uslyszeli głosy małżeństwa z salonu, gdzie właśnie Sparky pobiegł.

I wanna be your medicine || ZiallOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz