43. Boisz się mnie?

18 1 0
                                    

SOPHIA

Zbliżała się godzina 19:00, a ja czekałam razem z Taylor, Lukiem i Nicole na Nata. Reszta jechała moim samochodem, którego im pożyczyłam. Miałam nadzieję, że Cheryl go nie rozbije. Założyłam biały t-shirt z czerwonym napisem i dżinsową spódniczkę. Dobrałam do tego zwykle trampki, aby było mi wygodnie. Nie chciałam się jakoś specjalnie stroić, bo przecież to zwykła impreza. Dziewczyny też postawiły na komfort. Po chwili zauważyłam podjeżdżające auto chłopaka, więc zawołałam Lucasa oraz Tay i razem wyszliśmy z akademiku. Usiadłam na siedzeniu z przodu, a potem przywitałam się.

- Cześć. Ładnie wyglądasz. Wszyscy gotowi? Możemy już jechać? - powiedział od razu, gdy pojawiłam się obok niego.

Spojrzałam się do tyłu na moich przyjaciół i kiwnęłam głową.

Nie minęło dużo czasu, a byliśmy już na miejscu. Dom kuzyna Nate'a był naprawdę spory. Na zewnątrz prezentował się zadbany ogród, a po wejściu do środka mogłam patrzeć na cudownie urządzone wnętrza. Zostawiłam Luke'a i Nicole samych, aby im nie przeszkadzać w rozmowie. Taylor już konwersowała z jakimś nieznanym mi chłopakiem, więc zaczęłam szukać Nata, który zniknął mi niewiadoma kiedy. Przepchnął się przez tłum ludzi i po kilkuminutowych poszukiwaniach zauważyłam go. Wyglądał jakby kogoś szukał, ale gdy tylko mnie zauważył uśmiechnął się i podszedł do mnie. Wyglada na to, że szukaliśmy siebie nawzajem.

- Naprawdę pięknie wyglądasz. Chyba nigdy nie widziałem cię w innym stroju niż jeansy i jakaś bluzka czy bluza. Powinnaś częściej odsłaniać nogi, serio. - powiedział pewnym tonem i uśmiechnął się szeroko. Szliśmy w stronę barku z alkoholem.

- Może dlatego, że nie znamy się za długo. A ubieram się tak, bo po prostu czuję się wygodnie, ale wezmę sobie do serca twoją uwagę. - mrugnęłam do niego i usiadłam na wysokim krześle obok niego. Poprosiłam młodego chłopaka o dwa drinki, a po chwili dosiedli się do nas Sarah, Cher i Simon.

- I jak się bawicie? Podoba wam się? - spytał ich Nate, wychylając głowę, aby móc ich zobaczyć. Przysięgam, że jego uśmiech jest tak uroczy, że trudno oderwać od niego oczy.

- U mnie świetnie. Poznałam fajnego kolegę. Potańczyliśmy trochę i przyznam, że jest całkiem niezły. - Cher próbowała przekrzyczeć głośną muzykę.

- Ja i Simon też się dobrze bawimy. Niedługo będziemy grać w butelkę, będziecie chcieli dołączyć? - Sarah wstała z siedzenia i podeszła do mnie. Przytaknęła jej, po czym wyciągnęłam Nata na parkiet. Leciało właśnie „Alone", czyli nowy utwór Halsey. Chłopak obracał mnie co róż raz w lewo, raz w prawo, a nasze ruchy musiały wyglądać bardzo śmiesznie. Przetańczyliśmy jeszcze trzy piosenki, po czym powiedziałam, że już się zmęczyłam, więc wyszłam na papierosa. Nate został w pomieszczeniu, bo chciał odpocząć na kanapie. Gdy tylko otworzyłam drzwi, zauważyłam, że niedaleko stali Niall i Lisa, którzy musieli się naprawdę nieźle kłócić, bo gestykulowali rękami na wszystkie strony, a ich głosy mogłam usłyszeć nawet z tej odległości. Mówili o jej zdradzie. Na szczęście prawie nie było ludzi, oprócz jakiejś pary na samym końcu ogrodu. Nie chciałam im zbytnio przeszkadzać, ale zauważyłam, że dziewczyna zaczynała go szarpać i popychać. Niall nawet jej nie popchnął, wiec postanowiłam mu pomóc. Nie dlatego, że niedałby sobie z nią rady, ale wiedziałam, że on nigdy nie uderzy dziewczyny, ponieważ sam mi to przyznał, gdy byliśmy parą. Dla mnie jednak nie stanowiło to problemu. Nie było mi szkoda tej suki. Nie wiem czy to przez jakiś nagły przypływ emocji, czy to przez to co przed chwilą zobaczyłam, ale szybko znalazłam się przy nich i zaczęłam:

- Co ty robisz głupio suko! Zacznij używać w końcu tej mózgownicy, a nie do innych się przywalasz o nic! - zaczęłam krzyczeć i odpychać ją od chłopaka. Nie dawała za wygraną, więc spoliczkowałam ją. Upadła na ziemię, ale uderzyła mnie butem, co mocno zabolało. Nie dałam się jednak, ale gdy chciałam ją kopnąć nagle pojawił się Niall i zatrzymał mnie. Chwycił moją dłoń i spojrzał raz na mnie, raz na nią.

- Koniec tego! Wystarczy. - powiedział surowym głosem. Nie puścił jednak mojej ręki, a jedynie zaprowadził mnie na tył ogrodu. Usiadł na kamieniu i wskazał ręką, abym zrobiła to samo.

- Przepraszam. Chyba za mocno się na nią rzuciłam. Po prostu wiem, że ty nie zrobiłbyś jej nic, a jednak zdecydowanie na to zasłużyła. - wydukałam.

- Okej, nic aż takiego jej się nie stało, a taka dziewczęca bójka przyznam, że wyglądała gorąco. - powiedział i zaczął kopać małe kamyczki, które wysypane były wokół całego domu.

- Hahahah. Jak się okazało, Lisa też potrafi nieźle uderzyć. Teraz przez cały tydzień będę paradować z bardzo stylowymi siniakami. - zaśmiałam się.

- Chociaż ludzie może będą się ciebie bali. - powiedział żartobliwie. - Siniaki też ci pasują. - dodał, a ja poczułam się nieco zmieszana. Wstałam na duży kamień, na którym do tej pory siedziałam i naprężyłam „mięśnie" w uniesionej ręce.

- I jak? Boisz się mnie? Uważaj, bo jeszcze ciebie napadnę. - powiedziałam, bo czym zaczęłam się śmiać z własnych słów.

- Jasne. Lepiej z tobą nie zadzierać, bo jeszcze mnie pobijesz. - przybliżyłam się i szturchnęłam go łokciem w ramię.

- Mój kumpel robi ognisko pojutrze. Wpadniesz? Szczegóły napiszę ci później SMSem. - spytał niepewnie.

- Umm, tak. Czemu nie. Mam tylko nadzieję, że nie będę wykończona po jutrzejszym festiwalu. Pewnie się cieszysz, prawda? Nie dość, że spotkasz przyjaciół, to jeszcze sam wystąpisz. - wstałam z zamiarem wyjścia, bo stwierdziłam, że za długo mnie nie ma wewnątrz. Nie wiem, jak tak nagle zmienił swój stosunek do mnie, ponieważ jeszcze dziś rano nie było jakoś świetnie, ale zdecydowanie wolę mieć takie relacje z Niallem.

- Długo na to czekałem. Mam nadzieję, że nikt mnie nie pozna. - spojrzał się na mnie dokładnie.

- Powodzenia jutro. Do zobaczenia. - pomachałam na odchodne i szlam w kierunku drzwi wejściowych, kiedy nagle spotkałam Nata.

- Oo, jesteś. Jak dobrze, już się martwiłem. Właśnie gramy w butelkę. Chodźmy. - powiedział i dał mi buziaka, gdy tylko do mnie podszedł.

Oj, Soph. Grasz na dwa fronty. Wiesz, że tak nie wolno. Wybierz, za nim będzie za późno.

——————————————————————————————
Siemka. Dziękuję, że czytasz te ff, mam nadzieję, że ci się podoba. Następny rozdział za tydzień, buziaki. Xx Gosia

Challenge yourself/ niall horanDonde viven las historias. Descúbrelo ahora