23. Jak się czujesz?

38 1 0
                                    

SOPHIA 

Siedzieliśmy w szpitalu już jakieś 5 godzin, a jedyne co wiedzieliśmy to to, że za chwilę Niall będzie miał operację, od której zależy jego dalszy los. Wszyscy siedzieliśmy w ciszy na krzesłach na korytarzu i co jakiś czas było słychać szloch Jade, którą cały czas pocieszałam. Zaproponowałam, że pójdę dla niej po kawę, bo widać było, że jest strasznie zmęczona. Gdy wróciłam z napojem, zauważyłam, że Niall właśnie był przenoszony na blok operacyjny. Wyglądał przerażająco. Jade szybko podbiegła do jego łóżka, ale lekarz zabronił jakiegokolwiek kontaktu. Poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Podeszłam do dziewczyny i podałam jej kawę. Smutno się uśmiechnęła i położyła głowę na moim ramieniu, po czym powiedziała:
- myślisz, że wyjdzie z tego?
- Musi. Nie wyobrażam sobie innego zakończenia.
- Oby...
Po kilku godzinach operacja zakończyła się, a my mogliśmy dowiedzieć się, jaki jest stan Nialla. Okazało się, że wszystko jest już dobrze i gdy tylko się obudzi, będziemy mogli go odwiedzić. Ponieważ musieliśmy wchodzić dwójkami, ustaliliśmy, że najpierw wchodzi Jade i ja, pózniej Luke i Louis, następnie Tay i Cheryl, a na koniec Sara i Simon. Gdy chłopak już się obudził, weszłyśmy do sali i usiadłyśmy na krzesełkach obok jego łóżka. Mimo takiego zdarzenia on i tak się uśmiechał , a przyznam, że jego uśmiech był najpiękniejszy na świecie.
- ymm, cześć dziewczyny.
- No cześć, Niall. - powiedział Jade, a ja powtórzyłam.
- jak się czujesz ? Co cie boli?- spytałam.
- szczerze? Wszystko. To znaczy, niby jest okej, ale jak lekko się poruszę to zaraz czuję ból.
- A mówiłam ci głupku, żebyś nie bawił się w te wyścigi. - dodała zmartwiona Jade.
- Dobra, siostra. Przecież żyje.
- Ale mogłeś nie żyć !
- Ale żyje.
- dobra, starczy tego. Ile będziesz musiał jeszcze tutaj zostać?- spytała się dziewczyna.
- Lekarz mówił, że jakiś tydzień.
- Cóż, No dobra. My idziemy, bo jeszcze reszta chce cię zobaczyć.
- to papa.- powiedział, po czym wysłał do nas buziaka w powietrzu.
Gdy kazdy już spotkał się z chłopakiem, postanowiliśmy, że wrócimy już do akademiku. Wsiedliśmy do aut i ruszyliśmy w drogę powrotną. Było już ciemno, bo czekanie w szpitalu pochłonęło nam wiele czasu. Podczas jazdy nawet się nie oderwaliśmy do siebie. Nie była to jakaś złośliwość, nerwowość, tylko każdy był zmartwiony i w zadumie. Po dotarciu na miejsce, weszłam do pustego mieszkania, szybko wykąpałam się i przebrałam w piżamy, po czym od razu wskoczyłam do łóżka, bo chciałam, aby ten dzień juz się skończył.

NIALL

Po wypadku odwiedzili mnie moi przyjaciele i siostra. Cieszyłem się, że mam osoby, które zawsze przyjdą w potrzebie. Widziałem ich zmartwione miny, ale ja nadal się uśmiechałem, bo wiedziałem, że mogę na nich liczyć. Mój stan zdrowia po operacji na szczęście był w porządku, dlatego już za tydzień będę mógł opuścić szpital. Sam nie wiem czy wracać do wyścigów. Uwielbiam to, ale Jade miała rację, że to cholernie niebezpieczne. Pogadam jeszcze o tym z resztą. Dobrze, że wyjdę stąd już wkrótce, bo za niecałe dwa tygodnie Jake organizuje imprezę, a ja niechciałbym jej przegapić. Gdy zostałem na sali sam z jakimś chłopakiem, ten nagle podsunął się na łokciach na łóżku i zaczął mowić do mnie:
- Podobasz się tamtej dziewczynie.
Byłem trochę zdziwiony i nie wiedziałem o kogo chodzi, wiec kontynuowałem rozmowę.
- O kim mówisz ?- spytałem miło.
- Tej pierwszej z różowymi włosami.
- Aaa, mówisz o Sophi...
- Być może. Nie znam jej, ale było to widać po tym, jak się na ciebie patrzy i martwi się o ciebie. Pewnie zaczniesz mówić teraz, że to tylko przyjaciele i nic więcej i inne te cholerne ludzkie pierdoły, ale uwierz, że to prawda. A na dodatek ona tobie też się podoba. I nawet nie próbuj zaprzeczać.
- Nie wiem sam. Nigdy chyba nie myślałem o czymś więcej niż przyjaźń.
- Nie? A to ciekawe... Zauważ, że nawet jak ona się tylko uśmiechnie, ty również to robisz. Każda mała rzecz sprawia, że czujesz się w jej towarzystwie dobrze. Ale nie będę ci więcej zawracał głowy. Weź to do serca i wykorzystaj jak chcesz.
- Dzięki, a jak nazywasz się tak w ogóle ?
- Filip, a ty ?
- Niall.
- Ja idę spać, bo jestem strasznie padnięty. Do zobaczenia.- pożegnał się mój kolega.
-Miłych snów.

-------------------------------------------------------
Przepraszam, że taki krótki, ale wole dodać cokolwiek niż nic. Mam nadzieje, ze jest się w miarę podoba. Następny rozdział za około tydzień. Buziaki, Gosia xx

Challenge yourself/ niall horanWhere stories live. Discover now