24. Dobranoc

38 2 6
                                    

NIALL

Gdy wyszedłem już ze szpitala, czułem się bardzo dobrze. Dodatkowo za to, co zrobił z moim autem George, musiał je teraz odkupić. I świetnie, niech ma karę. Razem z moimi kumplami wsiedliśmy do samochodu Soph i wracaliśmy właśnie do akademika. Jade cały czas gadała mi o tym niebezpieczeństwie itd, ale ja średnio jej słuchałem. Byłem bardziej zamyślony tym, żeby zmienić temat. W końcu spytałem:
- Kto idzie za tydzień na imprezę urodzinową Nicoli?
- Która ? Nie kojarzę, która ma teraz urodziny.- odpowiedział Louis.
- Ah, No tak. Możecie jej nie znać. To znaczy- jak jeszcze pisaliśmy przez zeszyt, wysłałem Nicole, aby spotkała się z kimś, kogo przyśle Sophi.
- O matko! Soph, czy ty to słyszysz?!? Czy ty to kurna słyszysz?!? To ta Nicola! W końcu ją poznam lepiej!- Luke mało co się nie zasikał.
- No widzisz, marzenia się spełniają. A teraz pozwól, że wytłumaczę Niallerowi o co chodzi, bo patrzy na ciebie jak na bałwana. A więc kiedy Luke spotkał Nicole, to najprościej w świecie wpadła mu w oko i pózniej gadał mi, jaka to ona fajna, ładna i tak dalej, wiec w końcu będzie miał okazje z nią pogadać.
- Heh, zabawna historia, bo to samo ona mi mówiła.
- Uuuu, będzie nowa para!- krzyknęła Cheryl.
- Nie zapędzaj się. - ostrzegł żartobliwie Luke.
- A więc reszta idzie? Na pewno wam się spodoba jej impreza.- powiedziałem.
- Ja mogę iść, tylko muszę kupić sobie nowe ciuchy.- zapowiedziała Soph.
- No właśnie, ja, Tay, Cher i Sara też nie mamy żadnej nowej kiecki w szafie, więc sugeruje, że musimy iść na zakupy.- Powiedziała Jade.
- okej, ale ja się w to nie mieszam. Nie mam zamiaru łazić przez 5 godzin po galerii i stać obładowany siatami ubrań. Ja już dobrze was znam i wiem jak to się skończy.- ostrzegł Luke.
- Dokładnie, ja tez mam lepsze rzeczy do roboty.- poparł go Lou.
- Na mnie nie liczcie dziewczyny, ale wiecie, że to nie moja pasja łazić po sklepach.- dołączył się Simon.
- Pff nawet nie musieliście mowić. To byłby chyba jakiś cud, gdyby ktokolwiek z was raczyłby ruszyć dupę do galerii.- powiedziała żartobliwie Sarah.
- Dobra, odwieziemy chłopaków do akademiku, a my pojedziemy do galerii.- zaproponowała Sophia.
- Ale macie jeszcze tydzień czasu!- powiedziałem.
- to wystarczająco mało, aby nie znaleźć udanego ciuszka, wiec zanim znajdziemy coś co nam przepadnie go gustu, to trochę czasu minie. - odpowiedziała mi Sara.
- No dobra, okej. Zawieźcie nas i dajcie nam tylko święty spokój, a wy róbcie sobie co chcecie.- zakończył rozmowę Louis.

(2 dni pózniej)
SOPHIA

Kupiłyśmy z dziewczynami pełno bluzek, jeansów i sukienek, więc teraz naprawdę zaczynam martwić się o mój budżet, ale chociaż byłam z nich zadowolona. Jeszcze nie zdecydowałam, co ubiorę na imprezę, ale mam jeszcze trochę czasu. Weszłam do salonu i zobaczyłam, że Niall siedzi na parapecie i wystukuje coś na telefonie. Stanęła w progu drzwi i patrzyłam się na jego ładny profil twarzy. Zdałam sobie sprawę, że dawno nie miałam już chłopaka. To znaczy- miałam tylko jednego chłopaka w moim całym życiu. Dobrze, że Nialler mnie nie widział, bo wyszłabym na totalną idiotkę. Nagle uśmiechnął się i spojrzał w okno. Już myślałam, że odwróci głowę i mnie zobaczy, ale na szczęście wrócił do telefonu. Mogę przyznać, że ma naprawdę śliczny uśmiech. Z pewnością szczery i promienisty, ale jest w nim coś takiego chłopięcego i delikatnego, że jego cały urok osobisty jest naprawdę ogromny. Jego aktualnie blond włosy był postawione do góry i wyglądał tak przystojnie, że aż mnie głowa rozbolała. Oczywiście miał też cudowny charakter i dobre serce jak mało kto. Dobrze, że spotkałam takiego człowieka na mojej drodze. Ale chyba za wielkie moje marzenia. On raczej traktuje mnie jak przyjaciółkę, a ja nie mogę się zapędzać. A z resztą, daj sobie spokój Soph. Nagle Niall odwrócił głowę, spoglądając prosto na mnie. A ja udawałam, że dopiero wchodzę do salonu. Usiadłam na kanapie i zaczęłam robić to co on, ale nagle przypomniałam sobie coś, co zwleka już od dawna.
- Niall, możemy pogadać?- zaczęłam.
- No dawaj, słucham.
- a więc co zrobimy z zeszytem? Zostawiamy, wywalamy? Nie mam pomysłu.
- myśle, że możemy zostawić go na pamiątkę tego, jak się poznaliśmy.
- okej. Cały czas mam go w szufladzie, więc jak będzie być może kiedyś potrzebny, to będzie tam czekał.
- okej. Która godzina ?
- 22:30
- Przepraszam Soph, ale muszę iść spać, bo zaraz zrobię to tutaj w salonie.
- okej, ja też idę, bo padam. Dobranoc.
Nagle stało się coś, czego nigdy nie podejrzewałam. Niall podszedł do mnie i dał mi buziaka w policzek. Stałam jak wryta.
- Dobranoc.

---------------------------------------------------------
Siemanko. Kolejny rozdział za około tydzień. Mam pytanie. Macie pomysły na ship Sophi i Nialla? Napiszcie, bo ja jedyne co wymyśliłam to Soniall, ale to bardziej mi się kojarzy ze słoniem niż z uroczym shipem. Pomocy ! XD xx Gosia

Challenge yourself/ niall horanWhere stories live. Discover now