8.Kawiarnia

69 1 3
                                    

NIALL

Obudziłem się o 6:00. Miałem wolne przecież, wiec dlaczego do jasnej ciasnej mój mózg nie raczy zakodować, ze mogę spac dłużej ?? Próbowałem zasnąć, ale nic. Nagle zastanowiłem sie nad naprawdę ważną sprawą. Nie byłem juz w zespole, toteż nie zarabiam pieniędzy. Mam wprawdzie na koncie pełno kasy, ale trzeba wszystko opłacać. Postanowiłem, ze znajdę sobie jakąś chwilową prace, a pózniej może jakiś swój biznes otworze. Sam nie wiem. Jestem jeszcze młody, zobaczymy co z tego wyjdzie. Przeglądałem gazetę i zobaczyłem zgłoszenie do pracy w kawiarni. Ja i kawiarnia ? Yyy... no nie wiem, ale jak na chwile obecna nie taki zły pomysł. Ubrałem się w biały t-shirt, czarne spodnie i vansy. Zamknąłem drzwi na kluczyk i poszedłem do kafejki. Gdy dotarłem na miejsce, zauważyłem dość wysoką brunetkę z ombre w niebieskiej sukience z broszką w kształcie ważki z cyrkonii. Na jej nogach widniały białe balerinki, podkreślające przypinkę. Na nosie miała granatowe okulary, które pasowały do jej urody. Układała właśnie talerzyki po zjedzonym cieście i kubki na tackę. Najwyraźniej była kelnerką. Zapytałem więc:
- ymmm... cześć. Ja przyszłem w sprawie zgłoszenia. Wiesz może gdzie jest twój szef czy ktoś tego typu ?- jakoś dziwnie nieśmiało sie tam czułem. Aż to do mnie niepodobne. Przecież ja jestem zawsze taki odważny, a teraz nagle... a tam.
- tak, jasne... . Skręć w lewo za barkiem i drugie drzwi po lewej. Powinien tam być. Chcesz tu pracować ? - zapytała dziewczyna i jakoś juz lepiej sie poczułem.
- pewnie dziwisz sie, czemu ktoś taki jak ja, pełen tatuaży, kolorowe włosy i tego typu sprawy ma zamiar pracować w kafejce. Mnie tez to trochę szokuje, ale ta praca tylko na niedługo, aby jakiś sie podtrzymać, a pózniej sam cos zorganizuje. Przynajmniej mam nadzieje. - wyznałem nowej koleżance.

- ja tez bardzo często farbuje włosy na rożne kolory i tez mam jeden tatuaż. Miło cie u nas widzieć. Mam nadzieje, ze się dostaniesz. Tak w ogóle jak masz na imię? - juz lubię tę dziewczynę.

- W skrócie możesz mowić mi Ni. Tak prościej . A ty?

- W sumie możesz mi mowić Phia (czytaj: Fija. Mało znany skrót imienia Sophia). Nie zatrzymuje cie. Leć po prace a ja i tak juz kończę swoją zmianę. Oby do zobaczenia Ni. - odpowiedziała, a ja zawróciłem do gabinetu szefa.
- witam. Ja jestem tutaj, z powodu tego zgłoszenia w gazecie. Chciałbym podjąć sie tej pracy. - zacząłem.
- cześć młody. Proszę cie, nie mówmy jakbyśmy byli na konferencji tylko jak mężczyzna z mężczyzną. A wiec ja jestem pozytywnie do ciebie nastawiony i myśle, ze mozesz jutro przyjść na dzień próbny. Wypełnimy formalności i będziesz gotowy do roboty. Tak w ogóle to jestem David- miłe zaskoczył mnie ten przyjazny szef.

- Niall. Dziękuje za takie miłe przyjęcie mnie . Będę jutro na dniu próbnym. - odpowiedziałem temu fajnemu Davidowi.
- Będzie ci pomagać jedna z naszych kelnerek. Zwróć sie do niej o pomoc w razie co.
- to ta w granatowej sukience ? - spytałem dla pewności.
- nie, miałem na myśli Lauren. To taka niska blondynka. Napewno rozpoznasz, a z reszta sama sie przedstawi.
- okej, to ja juz pójdę. Do zobaczenia jutro.
- do zobaczenia młody. - pożegnaliśmy sie i odszedłem .
Zbliżała się 15:30, dlatego poszedłem szybko do domu, wyłapałem sie i przebrałem oraz odkopałem fiszkę z szafy. Napisałem zadanie, aby za 2 dni o 18:00 wysłała swoją koleżankę lub kolegę do baru Jessie Milkshakes, a ja zrobię to samo. Pogadają, a my dowiemy sie czegoś o sobie. Niech zostawi zeszyt osobiście w barze, przy stoliku numer 8.
Wyjechałem w stronę skateparku. Dochodziła 16:00, a ja właśnie wchodziłem na odludnioną rampę. Pojeździłem trochę , zrobiłem kilka trików i rozejrzałem sie dookoła . Położyłem zeszyt niedaleko platformy, a gdy znowu spojrzałem, juz go nie było . Pewnie zabrała go, gdy jeździłem. Oprócz mnie jeździł jeszcze jeden niski brunet , wysoki jak wierzba chłopak z BMXem w kolorach mojej fiszki. i chyba jego trochę młodszy brat. Nagle dołączyła też brunetka i zrobiła niełatwy trik, który świetnie jej wyszedł. Była ubrana w czarną bluzkę z Metalliki, podarte ciemne spodnie i trochę znoszone trampki. Włosy były spięte w niedbały kok. Miała czarno- czerwoną deskę. Może to ona? Po chwili zjawiła się też czarnowłosa z taką samą fiszką. Super. Po prostu SUPER. Teraz pobawmy sie w wróżbitę Macieja i zgadnijmy która to....
Pojeździłem trochę, zaszedłem do sklepu, ubrałem kurtkę, bo zaczęło być zimno i wracałem do domu. Było juz dosyć ciemno, a na dodatek latarnie sie zepsuły. Wszedłem w coś. Najpierw myślałem, ze to słup, jednak pózniej okazało się to być niższą ode mnie dziewczyną z różowymi pasemkami i spódniczce. Było za ciemno, aby zobaczyć cokolwiek więcej . Przeprosiliśmy równocześnie. Biegła na autobus, która właśnie śmignął jej z przed nosa. Zatrzymała sie zrezygnowana.
- Autobus odjechał ?
- tak... następny dopiero za 30 minut. Trudno...
- nie przejmuj się. Jak chcesz mogę poczekać z tobą albo podwieźć cie, bo mam zaparkowane auto jakieś 2 ulice dalej. - zaproponowałem młodej dziewczynie.
- nie bede stwarzać problemów. Poczekam tu na następny autobus, ale dziękuje za chęci. - odparła.
- nie daj się prosić. I tak nie mam co robić. Mogę podwieźć cie .
- w takim razie dobrze.
Doszliśmy do samochodu i podała mi adres, gdzie mam ją wysadzić. Dojechaliśmy na miejsce, podziękowała i wysiadła. Nudziłem się. Zawróciłem do mieszkania. Otworzyłem drzwi , rozebrałem sie i zrobiłem herbatę. Chciałem posłodzić, ale nie miałem cukru. Harry ostatnio cały rozsypał. Zapukałem do drzwi mojej sąsiadki, ale otworzyła mi wysoka blondynka w okrągłych okularach i fioletowej piżamie.
- cześć ?
- siema. Mam pytanie . Macie może pożyczyć trochę cukru, bo mi sie skończył ?
- tak, jasne. Zaraz ci podam. - poszła po składnik i podała mi go.
- wielkie dzięki.
- Nie ma za co. Jak czegoś by brakowało, wpadaj do nas.
- dzięki. Pa. - odpowiedziałem i poszedłem do siebie.
Włączyłem tv, popisałem trochę na messengerze z chłopakami na naszej wspólnej grupce i poszłam się wykąpać. Pościeliłem sofę oraz podłączyłem telefon do ładowania. Na tapecie ekranu startowego miałem zdjęcie, na którym byliśmy wszyscy razem z chłopakami. Najlepsi przyjaciele nigdy cie nie zostawią. Cieszę się, że nadal ich miałem. Zawsze mi pomogą. A teraz trzeba się wyspać, bo jutro czeka mnie dzień próbny w mojej nowej chwilowej pracy. Położyłem się na kanapie i niedługo pózniej zasnąłem.

Challenge yourself/ niall horanWhere stories live. Discover now