Magnus zapalił światło by dokładniej przyjrzeć się napastnikowi. W głowie zakładał różne scenariusze, nawet zmarchwystanie Camille, ale tego co zobaczył się nie spodziewał.
-Alec? - z przerażeniem podszedł do nieprzytomnego wampira. Poza rozciętą głową nie widział większych obrażeń. Odetchnął z ulgą. - Alec? Skarbie?
-Co się stało? - wampir po chwili zaczął odzyskiwać przytomność. Nadal był głodny, ale uderzenie go ocuciło.
-Nie podnoś się! Możesz mieć wstrząs mózgu.
-Nic mi nie jest Magnus. - Alec potarł czoło. Wydarzenia sprzed chwili wróciły do niego. Zaatakował Magnusa. Zaatakował go.. - Należało mi się, mogłem zrobić Ci krzywdę. - zaczął płakać. - Mogłem zrobić Ci krzywdę.
-Nie obraź się kochanie, ale raczej nie ma na to szans. Cii.. Nic się nie stało. - Magnus objął mocno ukochanego. Jednym czarem naprawił ramkę z ich wspólnym zdjeciem z czasów kiedy Alec był łowcą. Nie chciał się niepotrzebnie skaleczyć, Alec był już wystarczająco wstrząśnięty.
-Jestem beznadziejny.. - Alec nie potrafił się uspokoić. Tak długo dusił w sobie to wszystko..
-Nie jesteś kochanie. To minie. Zobaczysz, za chwilę będziemy się z tego śmiać. - Magnus zaczął się cieszyć z całej sytuacji. Alec w końcu pozwolił wyjść swoim emocją na zewnątrz. A to był duży postęp. Przytulił mocniej Aleca.
-Czy wszyscy zachowują się tak jak ja?
-Każdy na zmianę reaguje inaczej Alec. Jedni znoszą lepiej przemianę, inni gorzej.
-Jestem zdecydowanie w tej drugiej grupie. Przepraszam.
-Nie masz za co. Wszystko będzie dobrze. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.. - Magnus uśmiechnął się do siebie i dał czas Alecowi by się wypłakał. Ku jego zdziwieniu trochę to trwało.
-Co się dzieje Alec? I nie zbywaj mnie proszę, bo widzę, że coś przede mną ukrywasz.
-Nie chce o tym rozmawiać Magnus.. Zaczniesz się mnie brzydzić.
-Nigdy nie będę się Ciebie brzydzi Alec! Nie ma takiej opcji. Co Ci się w tej główce uroiło? - Alec westchnął. Był rozbity i chciał w końcu z kimś porozmawiać o swoich wstydliwych myślach.
-Kiedy pije krew..
-Tak?
-..wyobrażam sobie.. że.. - Alec podniósł głowę i utkwił swój załzawiony wzrok w Magnusie by wybadać jego reakcje. - że to Twoja krew.. - zastygł oczekując najgorszego.
-Alec.. - Magnus się uśmiechnął. - Naprawdę myślałeś, że to mnie zrazi?
-Ja.. Sam nie wiem. To chyba straszne?
-Straszne jest to, że po tych wszystkich wydarzeniach nadal mi nie ufasz.
-Ufam ci, Magnus!
-No cóż.. Ciągle coś przede mną ukrywasz. - Magnus uśmiechnął się do Aleca. Nie chciał się na niego obrażać, ani robić mu wykładów. - Musisz być ze mną szczery, dobrze? Mówić o wszystkich fantazjach ze mną związanych.
-Dobrze.. Przepraszam.. Ale.. To znaczy, że Ty też będziesz mi o wszystkim mówił? Co myślisz o mnie i..
-Co myślę o Tobie? Skoro już tak bardzo chcesz wiedzieć. Mysle, że jesteś najseksowniejszym, najsłodszym i najkochanszym wampirkiem na tym świecie! - Alec uśmiechnął się. Miał ochotę po raz kolejny przeprosić Magnusa, ale zamiast tego pocałował go.
YOU ARE READING
Nocny Łowca i Czarownik
FanfictionAlexander, wzorowy Nocny Łowca, który prawo traktuje jak świętość. Magnus, Wielki Czarownik Brooklynu, który uwielbia zabawę i nic sobie nie robi z zasad. Są zupełnie z dwóch różnych, nienawidzących się światów. Los jednak lubi płatać figle...