11.

7.4K 561 138
                                    

-Ttttwoje oczy.. - Alec wpatrywał się w oczy Magnusa zapominając jak się oddycha. Jak mógł śnić o jego oczach? Przecież nie znał Magnusa, nie wiedział wcześniej nic o jego znaku. Miał ochotę rzucić się na czarownika.. to przez jego oczy nie spał po nocach, albo po prostu uciec stąd jak najdalej i zapomnieć.. mieć nadzieję, że te oczy w końcu przestaną go prześladywać.

-Wszystko w porządku Alexandrze? - Magnus nie rozumiał dlaczego jego oczy tak zszokowały łowcę. Przecież to nic takiego.. Alec nie odezwał się ani słowem. ' Co robić, co robić?!  Tak bardzo chciałem poznać chłopaka o tych pięknych oczach i proszę. Siedzi teraz tu przede mną i..' przypomniał mu się jego ostatni sen, namiętny pocałunek, który przerwało jego obudzenie się. Jego serce zabiło jeszcze szybciej. 'Muszę to zrobić, muszę!' Przybliżył się do Magnusa i go pocałował. Poczuł na całym ciele gęsią skórkę. Usta Magnusa były takie miękkie, ciepłe, przyjemne.. Czarownik był w szoku, ale przyciągnął łowcę bliżej siebie i odwzajemnił pocałunek. Alec całował go tak strasznie nieporadnie, nieumiejętnie, ale to tylko sprawiało, że ten pocałunek był najpiękniejszym przeżyciem w bardzo długim życiu Magnusa. Czarownik bardzo szybko zaczął dominować, starając się być przy tym cały czas delikatnym. Oderwali się od siebie by zaczerpnąć powietrza.

-Jjja..pprzeppraszam. - Alec spuścił głowę. Sam nie wiedział co w niego wstąpiło. Tyle razy śnił o tym pocałunku i chciał się przekonać czy  w rzeczywistości też będzie tak przyjemnie. Było o wiele lepiej niż w jego snach..

-Alexandrze. - Magnus chwycił go za podbródek i pociągnął do góry. Łowca był cały zarumieniony, a jego lekko otwarte usta wprost zachęcały do kolejnych pocałunków. - Za takie rzeczy się nie przeprasza. - Przysunął się i lekko pocałował łowcę cały czas badając jego reakcję. Widział, że chłopakowi to się podoba i pragnie więcej. - Gdybym wiedział, że moje oczy tak na Ciebie zadziałają, pokazałbym Ci je już pierwszego dnia kiedy Cię ujrzałem. - Alec się uśmiechnął. Tym razem Magnus złożył pocałunek na jego policzku, z którego czerwień nadal nie schodziła. Przez całe ciało Aleca przeszedł przyjemny dreszcz. Mokre, ciepłe usta czarownika sprawiały, że zapominał o wszystkim innym, a w jego głowie był tylko Magnus. - Co chcesz robić dalej? Coś oglądać czy.. - Magnusowi nie było dane zakończyć. Alec pocałował go po raz drugi. Chociaż raz postanowił zrobić coś wbrew zdrowemu rozsądku. Żałować będzie później. Magnus jęknął cicho i zaczął pogłębiać pocałunek. Miał ochotę rzucić się na nieśmiałego łowcę, posmakować każdego kawałka jego ciała, nie tylko ust, ale nie wiedział jakby na to zareagował Alec. Postanowił, że on dalej się nie posunie. Ale lekko nie było. Łowca miał ochotę już nigdy nie przerywać tej pieszczoty. Niestety jego telefon wiedział kiedy ma dzwonić. Niechętnie oderwał się od Magnusa, który po pocałunku oblizał swoje usta z uśmiechem. Alec z trudem odebrał połączenie, ręce mu drżały, a całe ciało domagało się Magnusa.

-Co tam Izzy?... Nie żartuj! Zaraz tam będziemy.. Co? No ja i Magnus, a kto? Pa! - Alec spojrzał na Magnusa, który nie odrywał wzroku od jego ust. - Clary znowu uciekła. Tym razem z Jace'em.

********

Pod instytutem czekała na nich Izzy. Była bardzo zdenerwowana.

-Masz jakiś pomysł gdzie mogą być?

-Nie wiem.. Dzwoniłam do Simona, zaraz tu będzie.

-Dlaczego Jace z nią poszedł? Co się stało?

- Wrócili do instytutu w nie najlepszych humorach. Clary stwierdziła, że jest zmęczona i idzie się położyć, a Jace miał trenować.

-Gdybym został w domu na pewno by tak łatwo nie wyszli. - Alec czuł się winny. To co się stało w domu Magnusa nie powinno stać się nigdy. Czarownik spojrzał na niego. Zabolały go słowa łowcy, w dodatku chłopak wyglądał jakby żałował. Nie mógł w to uwierzyć, jeszcze chwile temu sam go przecież całował..

-Przestań Alec.. To nie jest Twoja winna. To Jace jak zwykle zachowuje się nieodpowiedzialnie. Magnus mam bluzkę Jace'a, namierzysz go? Może nie są jeszcze na statku.. - czarownik bez słowa wziął koszulkę. Tym razem namierzanie nie poszło tak szybko. Miał z tym ogromnym problem. Dodatkowo Alec rozpraszał go pośpieszaniem.

-Wiem mniejwięcej gdzie są.

-Okej, czekamy za Simonem i ruszamy!

********

Magnus nie był zadowolony z miejsca w jakim się znaleźli. Rzeka Hudson wieczorem nie wyglądało zbyt przyjaźnie. Gdy dotarli na miejsce podzielili się i ruszyli w przeciwną stronę by przyśpieszyć poszukiwania. Tym sposobem Magnus szedł brzegiem z nieprzestającym mówić Simonem. W głowie cały czas analizował zachowanie Aleca. Gdyby Jace stanął przed nim nawet by nie zauważył. 'Po co ja sobie w ogóle robiłem nadzieję. Od początku znałem jego uczucia. W tym wieku wypadałoby być mądrzejszym..'

-Słyszałeś? - Simon zatrzymał ręka Magnusa. Czarownik spojrzał na niego kompletnie nie wiedząc o co chodzi. Postanowił na chwilę pozbyć się Alec'a z głowy.

-Co niby? 

-Tam.. - Simon pokazał na trzciny. Zaczęli po cichu się skradać. Tego co tam zobaczyli chyba się nie spodziewali.

********

Odkąd Izzy zobaczyła brata jej humor się polepszył. Do tego była pewna, że Alec spędzał czas z Magnesem. A to musi coś znaczyć. Spoglądała co chwilę na brata, który wyglądał na bardzo zdenerwowanego. Nie dziwiła mu się. Jace tym razem zdecydowanie przesadził. Zastanawiając się nad relacja Magnus-Alec nawet nie zauważyła kiedy jej brat odebrał telefon.

-Co tam?

-Magnus i Simon coś znaleźli. Chodźmy.

********

-Gdzie jest Jace?! - znaleziskiem okazała się przerażona i przemoczona Clary. Gdy tylko Alec ją zobaczył ledwo się powstrzymał by nie zrobić jej krzywdy.

-Przecież już mówiłam, że nie wiem. Otoczyli nas. Nie mieliśmy szans, było ich zbyt dużo..

-To po co wychodziliście z instytutu?! Jesteś  z siebie zadowolona?! Gdybyście zaczekali na nas nic by się na stało! - Alec był przerażony. Jego parabatai był w rękach Valentine. Nie wiadomo było w jakim jest stanie i co zamierza z nim zrobić zbuntowany łowca.

-Ja chciałam tylko..

-Przestań w końcu robić to co ty CHCESZ -  'Dlaczego jej nie wzięli zamiast Jace'a?!'

-Myślę, że wystarczy już tego. Rozmówicie się z Clary później. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie. - Magnus chciał jak najszybciej wrócić do domu.. Był w szoku jak bardzo jest zazdrosny o Alec'a.

-Racja, Jace.

-I Camille. - Izzy zdziwiła się słysząc ostry ton Magnusa, ale wytłumaczyła to sobie obawą o życie Raphael'a. - Widzisz statek?

-Widziałam, widziałam.. ale po tym wszystkim zniknął. Razem z Jace'em.

-Najważniejsze, że wiemy, że jesteśmy w dobrym miejscu. Spróbuję ściągnąć czar, ale to może zająć mi trochę czasu.

********

Alec cały czas obserwował poczynania Magnusa. Czarownik wydawał mu się dobry w tym co robił. Wymawiał jakieś zaklęcia w niezrozumiałym dla łowcy języku, a z jego rąk co jakiś czas wychodziły niebieskie płomienie. No i te jego piękne oczy.. Mógł teraz swobodnie się w nie wpatrywać. Miał mieszane uczucia. Z jednej strony czuł się przy Magnusie bezpieczny, dobrze się dogadywali, do tego czarownik był bardzo przystojny i widocznie nim zainteresowany. Ale z drugiej strony.. to był podziemny. Alec zawsze wiedział, że emocje wszystko komplikują dlatego starał się ich nie ukazywać. Ale przy Magnusie nie było to takie proste.. Gdyby w porę zareagował nie byłoby teraz żadnego problemu, ale czy żałował? Rozmyślania przerwał mu pisk Izzy. Spojrzał w stronę rzeki i zobaczył statek.

-Musimy działać szybko. Zanim zorientują się, że czar został zdjęty.

Nocny Łowca i CzarownikUnde poveștirile trăiesc. Descoperă acum