1.

12.2K 744 424
                                    

20 lat pózniej

Alec znowu przebudził się w nocy. Ciągle ten sam sen! Początkowo śnił o chłopaku z kocimi oczami.. Za każdym razem było to samo, widział jego oczy i momentalnie się budził.. Ale od pewnego czasu jego sny nie kończyły się na samych oczach i miały bardziej podłoże.. erotyczne. Przeklnął w myślach. Przecież on jest zakochany w zupełnie innej osobie, nie powinien śnić o nikim innym. Nie rozumiał skąd te sny. Kiedy się budził pamiętał tylko te piękne kocie oczy i to co razem robili, ale nie mógł sobie przypomnieć twarzy chłopaka. Spojrzał na zegarek. Była dopiero trzecia. Pokręcił się chwilę w łóżku, ale to nic nie dało. Nie mógł już zasnąć. Zapowiadał się naprawdę długi dzień. Poszedł wziąć prysznic. 'Kiedy ten koszmar się skończy? Czy to kara za to jaki jestem, że podoba mi się mój własny brat?'

********

-Alec, a Ty co taki nie w humorze? - chłopak siedział w kuchni i znęcał się nad swoją kanapką. Nawet nie podniósł wzroku na swoją siostrę.

-Nic takiego, nie wyspałem się.

-Znowu? - Izzy martwiła się o brata. Ostatnio ciągle chodził niewyspany. Coś go ewidentnie gryzło. A Alec, jak to Alec nie zamierzał się tym z nikim dzielić. - Alec..wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć..

-Wiesz wszystko Izzy. Nic od jakiś dwóch lat się nie zmieniło.

-A więc chodzi o Twoje uczucia? To Cię tak gryzie? - dwa lata temu brat po kolejnej nieudanej randce, którą ona zaaranżowała, powiedział jej o swojej orientacji. Na domiar złego stwierdził, że jest zakochany w swoim bracie, co jest obrzydliwe. Izzy długo mu tłumaczyła, że Jace tak naprawdę nie jest ich prawdziwym bratem, przecież jest adoptowany. Po za tym obaj spędzają ze sobą każda chwile, są parabatai, więc nic dziwnego, że myśli, że Jace mu się podoba. Niestety jego myśli przez ten czas się nie zmieniły, a uczucie przybrało na sile..

-Nie. Tak..nie wiem.. Zostawmy ten temat. 

-Alec.. - dalszą rozmowę przerwały im krzyki Clary, niedawno odnalezionej nocnej łowczyni, w której ku rozpaczy Alec'a, Jace się zakochał. Szybko, choć niechętnie poszli sprawdzić co się dzieje. 

********

Uwielbiał takie dni jak te. Cisza, spokój i pierwsze promienia słońca padające mu przyjemnie na twarz. Liczył sobie już ponad pięćset lat, a nadal uwielbiał siedzieć w pierwszych promieniach słońca. Zamierzał cały dzień spędzić leniwie na kanapie. To był bardzo ciężki tydzień, który zakończyła bardzo huczna impreza. Magnus uśmiechnął się na wspomnienie wczorajszego dnia. Dawno tak świetnie się nie bawił. 

-Magnus! - piękną chwilę przerwał jego przyjaciel Raphael, a raczej jego hologram. Raphael był bardzo przystojnym wampirem, o ciemnych włosach i brązowych oczach. Na co dzień opanowany, nie okazujący zbędnych emocji. Zawsze elegancko ubrany w ciemne garnitury lub marynarki, które bardzo ładnie kontrastowały z jego bladą, wampirzą cerą.- Nocni łowcy wtargnęli do Hotelu. Potrzebujemy Cię! - Magnus zerwał się na nogi, wiedział, że przyjaciel nie żartuje. Rzucając pod nosem przekleństwa pod adresem łowców szybko się ubrał i wyczarował portal. Dobrze, że rano się pomalował, bo bez makijażu na pewno nie wyszedłby z domu. 

-Raphael? - w Hotelu panowała cisza. Niby nic dziwnego, w ciągu dnia wampiry spały. - Raphael?! - teraz jednak ta cisza niepokoiła czarownika. Pomału zaczął przeszukiwać pokoje. Nigdzie nie było ani jednego wampira. Doszedł na trzecie piętro. Zastał tam czwórkę nocnych łowców, przyjaciela przytwierdzonego do ściany przez jednego z nich i resztę wampirów, które nie mogły się ruszyć z powodu dziury w ścianie przez którą przechodziły promienie słońca. Magnus jednym leniwym kiwnięciem ręki odrzucił łowcę od Raphael'a, a następnie naprawił ścianę. Wampiry chciały się rzucić na łowców, ale czarownik ich powstrzymał. Miał nadzieję na szybkie zakończenie sprawy, kanapa stygła.

Nocny Łowca i CzarownikWhere stories live. Discover now