18.

6.7K 555 22
                                    

Alec długo czekał za Magnusem. W końcu uznał, że czarownik sam nie przyjdzie. Ubrał bluzkę i ruszył do kuchni, gdzie zastał Camille. 

-Widziałaś Magnusa? - wampirzyca spojrzała na łowcę. Czuła, że pomiędzy nim i Magnusem coś jest i nie podobało się jej to. Gdyby nie ten łowca Magnus na pewno by się jej nie oparł.

-Nie.  - Camille zmierzyła chłopaka. Nie rozumiała co w nim takiego interesującego.  Zwykły, niewyróżniający się z tłumu nastolatek. Kompletnie nie pasował do ekstrawaganckiego  Magnusa. 

-Na pewno? 

-Na pewno. Może jest u mnie w pokoju. 

-Co miałby niby tam robić? - wampirzyca wyszczerzyła kły. 

-Nie chce Cię zgarszać chłopczyku. - Alec przewrócił oczami, wiedział, że kłamie.  Uznał, że od niej niczego się nie dowie i zaczął szukać w całym domu. 

********

-Jak to zniknął?

-Izzy, przeszukałem cały dom, Magnusa nigdzie nie ma!

-Uspokój się. Popadasz w paranoje. Może wyszedł na dwór?- Alec zamyślił się na chwilę.

- Zabije ją!

-Alec! - Izzy pobiegła za bratem. Kompletnie nie rozumiała o co mu chodzi. Ten skierował się do kuchni i pierwsze co to zaatakował Camille. Rzucił ją o ścianę, a następnie przyłożył nóż do gardła.

-Zadam jeszcze raz pytanie, a Ty lepiej dobrze zastanów się nad odpowiedzią. WIDZIAŁAŚ MAGNUSA?!

-Alec! - Izzy próbowała odciągnąć brata, bezskutecznie. Wampirzyca zaczęła się śmiać. 

-Może jednak go widziałam? Może wychodził się przewietrzyć? - łowca jeszcze raz rzucił wampirzycą o ścianę i wybiegł na dwór. Był przerażony. Przecież Magnus wiedział, że nie mogą chodzić samotnie!

-Magnus! Magnus?! Proszę..proszę tylko nie to. Magnus! - Alec pobiegł na tył domu. Gdy zobaczył Magnusa serce mu stanęło. Podbiegł do niego i upadł na kolana. Czarownik leżał na ziemi, był nieprzytomny, ale na szczęście nie miał żadnych widocznych ran. Łowca delikatnie wziął go za ręce i zaniósł do domu.

-Alec! Co mu się stało?!

-Nie wiem Izzy! On ledwo oddycha! - krzyki sprowadziły Raphaela i Jordana.

-Co tu się dzie.. Co mu się stało? - wampir podbiegł do przyjaciela.

-Nie wiem, takiego go znalazłem. Ale wiem, kto może coś o tym wiedzieć. - Alec ruszył do kuchni. Izzy nie rozumiała co z tym wszystkim ma wspólnego Camille, nie miała jednak czasu na zastanowienie się nad tym, bo po chwili dobiegły ich krzyki wampirzycy.

-Alec! - potrzeba było aż trzech osób by odciągnąć łowcę od Camille. Wampirzyca była lekko poturbowana, ale nie wyglądała na zmartwioną. Posłała łowcy mordercze spojrzenie. Izzy jeszcze nie widziała tak wściekłego i niepanującego nad sobą brata. Była zdziwiona, czyżby aż tak zależało mu na Magnusie?

-Czy ktoś w końcu powie o co tu chodzi?!

-Jordan spokojnie. - Raphael miał nadzieję, że Jordanowi po raz kolejny uda się nad sobą zapanować. On ledwo utrzymywał już wyrywającego się Alec'a. - Camille, zrobiłaś coś Magnusowi?

-Naprawdę myślisz, że dałabym radę go skrzywdzić?

-Dlaczego nie powiedziałaś od razu, że wyszedł?! MÓW! -Alec nie mógł znieść tego uśmieszku Camille. 

Nocny Łowca i CzarownikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz