Alec długo czekał za Magnusem. W końcu uznał, że czarownik sam nie przyjdzie. Ubrał bluzkę i ruszył do kuchni, gdzie zastał Camille.
-Widziałaś Magnusa? - wampirzyca spojrzała na łowcę. Czuła, że pomiędzy nim i Magnusem coś jest i nie podobało się jej to. Gdyby nie ten łowca Magnus na pewno by się jej nie oparł.
-Nie. - Camille zmierzyła chłopaka. Nie rozumiała co w nim takiego interesującego. Zwykły, niewyróżniający się z tłumu nastolatek. Kompletnie nie pasował do ekstrawaganckiego Magnusa.
-Na pewno?
-Na pewno. Może jest u mnie w pokoju.
-Co miałby niby tam robić? - wampirzyca wyszczerzyła kły.
-Nie chce Cię zgarszać chłopczyku. - Alec przewrócił oczami, wiedział, że kłamie. Uznał, że od niej niczego się nie dowie i zaczął szukać w całym domu.
********
-Jak to zniknął?
-Izzy, przeszukałem cały dom, Magnusa nigdzie nie ma!
-Uspokój się. Popadasz w paranoje. Może wyszedł na dwór?- Alec zamyślił się na chwilę.
- Zabije ją!
-Alec! - Izzy pobiegła za bratem. Kompletnie nie rozumiała o co mu chodzi. Ten skierował się do kuchni i pierwsze co to zaatakował Camille. Rzucił ją o ścianę, a następnie przyłożył nóż do gardła.
-Zadam jeszcze raz pytanie, a Ty lepiej dobrze zastanów się nad odpowiedzią. WIDZIAŁAŚ MAGNUSA?!
-Alec! - Izzy próbowała odciągnąć brata, bezskutecznie. Wampirzyca zaczęła się śmiać.
-Może jednak go widziałam? Może wychodził się przewietrzyć? - łowca jeszcze raz rzucił wampirzycą o ścianę i wybiegł na dwór. Był przerażony. Przecież Magnus wiedział, że nie mogą chodzić samotnie!
-Magnus! Magnus?! Proszę..proszę tylko nie to. Magnus! - Alec pobiegł na tył domu. Gdy zobaczył Magnusa serce mu stanęło. Podbiegł do niego i upadł na kolana. Czarownik leżał na ziemi, był nieprzytomny, ale na szczęście nie miał żadnych widocznych ran. Łowca delikatnie wziął go za ręce i zaniósł do domu.
-Alec! Co mu się stało?!
-Nie wiem Izzy! On ledwo oddycha! - krzyki sprowadziły Raphaela i Jordana.
-Co tu się dzie.. Co mu się stało? - wampir podbiegł do przyjaciela.
-Nie wiem, takiego go znalazłem. Ale wiem, kto może coś o tym wiedzieć. - Alec ruszył do kuchni. Izzy nie rozumiała co z tym wszystkim ma wspólnego Camille, nie miała jednak czasu na zastanowienie się nad tym, bo po chwili dobiegły ich krzyki wampirzycy.
-Alec! - potrzeba było aż trzech osób by odciągnąć łowcę od Camille. Wampirzyca była lekko poturbowana, ale nie wyglądała na zmartwioną. Posłała łowcy mordercze spojrzenie. Izzy jeszcze nie widziała tak wściekłego i niepanującego nad sobą brata. Była zdziwiona, czyżby aż tak zależało mu na Magnusie?
-Czy ktoś w końcu powie o co tu chodzi?!
-Jordan spokojnie. - Raphael miał nadzieję, że Jordanowi po raz kolejny uda się nad sobą zapanować. On ledwo utrzymywał już wyrywającego się Alec'a. - Camille, zrobiłaś coś Magnusowi?
-Naprawdę myślisz, że dałabym radę go skrzywdzić?
-Dlaczego nie powiedziałaś od razu, że wyszedł?! MÓW! -Alec nie mógł znieść tego uśmieszku Camille.
CZYTASZ
Nocny Łowca i Czarownik
FanfictionAlexander, wzorowy Nocny Łowca, który prawo traktuje jak świętość. Magnus, Wielki Czarownik Brooklynu, który uwielbia zabawę i nic sobie nie robi z zasad. Są zupełnie z dwóch różnych, nienawidzących się światów. Los jednak lubi płatać figle...