24.

5.9K 479 88
                                    

Spotkanie u Tessy prawie dobiegało końca. Po raz kolejny nic nie ustalili. Cały czas tkwili w tym samym miejscu. Raphael siedział i nerwowo bawił się palcami swojego chłopaka. Jordan przyglądał mu się uważnie, wiedział, że to zachowanie nie jest do niego podobne, bo wampir rzadko się denerwuje. Nie chciał jednak pytać przy wszystkich, ostatnio mieli naprawdę dużo problemów. Zniknięcie Magnusa, który był ścigany przez Clave i te oszczerstwa Maryse.. Porozmawiają jak tylko wyjdą od Tessy.

-Muszę wam coś powiedzieć. - Raphael jednak wyprzedził zamiary Jordana, wstał i przeszedł się po salonie. Zastanawiał się czy powinien takie rzeczy mówić przy Alec'u, ale uznał, że gorzej być już nie może. - Myślę, że powinniśmy porozmawiać z Camille.

-Przecież to przez nią to wszystko się zaczęło! - Alec spojrzał na wampira. Gdyby nie Camille Magnus byłby teraz z nim. Pomału przestawała się liczyć dla niego prawda, chciał tylko by Magnus się odnalazł, cały i zdrowy..

-Alec ja wiem jak to brzmi. Ale znam ich trochę dłużej niż Ty i wiem, że.. ta dwójka wiele razem przeszła. Kiedy ostatnio Camille miała problemy to nie zwróciła się do kogo innego jak do Magnusa.

-Ona się do niego nie zwróciła! Zmusiła go do pomocy podstępem, a Ty prawie przez nią nie zginąłeś! 

-Chodzi mi o to, że wiedziała, że może na niego liczyć. Może on jest właśnie u niej?

-To niemożliwe..

-Alec.. To ma sens. Ona jako jedyna nie będzie bawiła się w pocieszenie. Że też od razu na to nie wpadliśmy! - Tessa czuła, że to jest to, że tam znajdą Magnusa.

-No dobrze ale jak znajdziemy Camille? - Izzy podeszła do brata i ścisnęła mocno jego rękę. Widziała, że myśl, że Magnus może być u tej wampirzycy jeszcze bardziej go dobiła.

-Możemy.. - przerwało im pukanie do drzwi. - Poczekajcie chwilę, idę zobaczyć kogo tu niesie. - Tessa nie zdążyła jednak dotrzeć do drzwi przed chłopcami, którzy zbiegli na dół krzycząc, że wujek przyszedł. Alec poczuł dreszcze na całym ciele. Reszta nie wiedziała jaki wujek, o kogo chodzi. Tessa zatrzymała się w połowie drogi i spojrzała na Aleca, który zerwał się z kanapy i ruszył do drzwi wyprzedzając oszołomioną czarownice. Po chwili wszyscy ujrzeli Magnusa.

-Wujek! - chłopcy rzucili się na Magnusa, ignorując jego nie najlepszy humor. Bardzo się za nim stęsknili, nie rozumieli dlaczego jego chłopak przychodził sam. - Wujek! Wujek!

Wszyscy ucieszyli się na widok Magnusa. Zapał minął kiedy zobaczyli jak czarownik wygląda. Ubrany zbyt normalnie jak przystało na gust czarownika, wychudzony, blady, i przerażająco przygnębiony. - Chłopcy idźcie na górę.

-Ale wujek w końcu przyszedł!

-Pójdziemy z wami. Zaraz wrócimy do wujka. - Raphael złapał jednego chłopca i ruszył na górę. Zaraz za nim szedł Jordan.

-Ja.. Muszę iść.. Zapomniałem.. No wiecie.. - Simon złapał Clary za rękę i szybko wyszli z domu. Magnus cały czas wpatrywał się w Alec'a. Łowca również nie spuszczał wzroku z czarownika.

-Tesso, może zrobimy sobie kawę? - Izzy ewakuowała się z czarownicą. Wiedziała, że ta dwójka musi porozmawiać na osobności. Na wszystkie wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas.

-Co..co Ci się stało? - Alec próbował zapanować nad drżeniem głosu, ale na marne. Cały się trząsł. W oczach Magnusa pojawiły się łzy, które pomału spływały po policzku. Nie był w stanie wydusić ani słowa. - Tak się martwiłem! - Alec nie wytrzymał. Przywarł mocno do Magnusa obawiając się, że ten znowu bez słowa zniknie. - Nie wiedziałem co się z Tobą dzieje. Bałem się.. Magnus tak się bałem! - Magnus dalej stał jak słup. Jego serce dawno już zmiękło, ale wiedział, że musi być twardy. Alexander go przecież nie kocha.

Nocny Łowca i CzarownikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz