Zgadzając się na to, nie spodziewałam się takiego przebiegu akcji . Przeze pierwsze 5 min po mojej zgodzie na nocne zwiedzanie, byłam torturowana. Fakt widziałam Jusa wcześniej bez koszulki , ale teraz ja mu miałam się pomóc ubrać, bo ten pajac wpadł na pomysł przebrania się w samochodzie. Mi za to przez tą głupią rozmowę z Gigi, zaczęły krążyć dziwne myśli . Zwróciłam bardziej uwagę na wygląd chłopaka, a czułe słówka wypowiadane pod moim adresem, zaczęły pobudzać motyle ?
-Boże kretynie , nie mogłeś zrobić tego w lesie, na stacji, w kiblu, a nawet w hotelu.
-Shawty nie chciałem robić ci problemu i szybciej pokazać ci atrakcje, tak żebyś nie musiała czekać.
-Przestań to robić.
-Ale co ?
- To co robisz ...
-O czym ty mówisz ?
-Już ty dobrze wiesz, z każdą tak robisz, ale ze mną nie rozumiesz- ten tylko ukazał rząd białych zębów, a ja założę się, że byłam cała czerwona ze złości. W sumie jakby były gdzieś obok plantacje pomidorów i bym położyła twarz obok takiego jakiegoś jednego dorodnego nikt by nie odróżnił . Dobra nieważne, wracając do sytuacji.
- Czy chodzi o ...
- Tak właśnie o to chodzi o te wszystkie , shawty, słoneczko, misiu, kochanie. O te wszystkie, głupie, puste i nieprawdziwe słowa. Po co to robisz co ? Po co robi ci to przyjemność ? Lubisz dawać ludziom złudne nadzieje czy może uwodzić naiwne laski. Sprawia ci satysfakcje to ile razy zamoczysz ? Ja ci coś powiem mi to nie imponuje.
-Oj kochanie nie złość się. Wiem, że tego chcesz. Przyznaj się, o czym rozmawiałaś z Gigi ?
-Nie twoja kurwa zasrana sprawa, a ty stary grzybolu, jeżeli zaraz nie zasłonisz tej szyby i nie przestaniesz nas podsłuchiwać to obiecuję, że powiem Braunowi, by cię zwolnił.
- Słyszałeś chyba , masz 5 sekund, albo jutro do pracy nie przychodź. Przyznaj się kochanie kręcę cię.
-Czego nie zrozumiałeś w słowach nie twoja kurwa sprawa ? Przeliterować ? N-I-E-T-W-O-J-A-K-U-R-W-A-S-P-R-A-W-A. TERAZ DOSZŁO ?
Chłopak nic nie zrobił sobie ze słów wypowiedzianych przeze mnie, zamiast tego zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Jeszcze chwila, a zamiast poczułbym jego usta na swoich . Na samą te myśl ciśnienie skoczyło mi do góry.
-Jesteśmy na miejscu Shawty- ten mnie nie pocałował tylko nacisnął klamkę znajdującą się tuż za moimi plecami. Gdyby nie jego ręka podtrzymującą mnie w pasie wypadłabym z samochodu na chodnik. Przez tą całą sytuację, nie zwróciłam uwagi na sposób w jaki znowu do mnie powiedział.
Szliśmy uliczką w jednej ze studenckich dzielnic. O dziwo prawie nikogo nie było na ulicach, za to puby pękały w szwach. Dziwne była ładna pogoda. Justin mimo wieczornej pory dni i ciemności panujących, miał na nosie okulary przeciw słoneczne i czapkę z daszkiem i ciuchy które ubrał w samochodzie. Zamiast garnituru założył spodnie czarne z luźniejszym krokiem , zwężające się w łydkach i bluze Marc O' Polo. Ja za to miałam na sobie cały czas ciuchy z gali . Nagle zatrzymaliśmy się przez jakąś kamienicą. Na wejściu przed schodami do piwnicy był napis kiss.
- Chyba ciebie popierdolilo ja do żadnego klubu se striptizem nie idę.
Ten po raz kolejny zaśmiał się dzisiaj z mojego zachowania i zasłonił mi oczy. Po wejściu do środka dobiegły mnie krzyki. -No ja pierdole co to za miejsce.
- Mówiłem, ci że pierdolić to ja mogę ciebie, chociaż nie bo ja mogę się z tobą kochać.
- Takie bajery zostaw dla tych co spod latarni.
Ten tylko wypuścił zirytowany powietrze i odsłonił mi oczy.
- o nie, nie dzisiaj.
- Spokojnie ja sobie będę robił tatuaż, nie ty chyba, że chcesz .
-Hej Rob, możesz mnie dzisiaj przyjąć.
- Juss dawno ciebie nie widziałem. Jasne choć mam wolną chwile, a panienka też będzie?
- Nie ona dziś...
- Tak, też bd robiła sobie tatuaż.
- O kochanie takiego czegoś się po tobie nie spodziewałem ...
*JUSTIN*
Oczywiście chciałem ją tutaj podpuścić specjalnie, by uległa i se zrobiła tatuaż, ale myślałem, że dłużej to zajmie.
- Daruj sobie, nie znasz mnie i nie jestem żadnym twoim kochaniem.
- Ooo, Jus widzę, że mało przyjazna ta twoja koleżanka na jedną noc, dobra przynajmniej w te klocki.
- To moja dziewczyna.
-Ajjj, sory stary.
-Ok, to złociutka idzie do Mirandy, a ty do mnie.
-A co będziecie sobie dzisiaj tatuować ?
-Niech to będzie niespodzianka - wyprzedziła moją odpowiedź dziewczyna.
-Tylko nie płacz kochanie, a jak będzie boleć to krzyknij przybiegnę odwrócić czymś twoją uwagę - i mrugnąłem do dziewczyny z figuralnym uśmieszkiem na twarzy . Ta zrezygnowana naszym zachowaniem poszła za firanę do drugiego pomieszczenia.
Nie marnując dalej czasu udałam się sam do kolejnego i usiadłem na fotelu.
- Więc co dzisiaj ?
*MAGI*
Bolało jak cholera, ale nie chciałam dać mu tej satysfakcji, że nie daje rady, wiec razem z Mirandą robiłyśmy wszystko bym tylko nie krzyczała. Swoją drogą fajna z niej dziewczyna o myślę, że zostaniemy przyjaciółkami. W głębi serca miałam nadzieję, że Justin będzie krzyczał, jednak wiem, że ma on już mnóstwo tatuaż i kolejne nakłucia już nic mu nie robią. Kiedy wychodziłam , on już na mnie czekał. Nigdzie nie miał opatrunku a ja nie chciałam pokazywać pierwsza.
- Co sobie zrobiłaś księżniczko ? Nie słyszałem, byś krzyczała. Zuch dziewczynka.
Oczy mi się na pewno zaświeciły na tę wypowiedź.
-Dobra pokażę pierwszy. Skrzydła anioła na karku. Mają dla mnie od teraz cholernie wielką wartość wiesz czemu? Bo przypominają mi o tym , że ty jesteś moim aniołem. Mag nikomu tego nie mówiłem, ale ty na prawdę jesteś dla mnie cholernie ważna i nie chce ciebie stracić bo coś do ciebie czuję. To ty dajesz mi od pewnego czasu energię do mojego, naszego wspólnego latania ...
Ciąg dalszy nastąpi...
YOU ARE READING
Dreams meeting✔️
FanfictionW wieku 14 lat Magie była wielką fanką Justina Bieber. Jak większość damskiej populacji marzyła o odwzajemnionej miłości tego chłopaka. W końcu każda marzy o badboyu, za którym lata wiele innych dziewczyn. Dziewczyna jednak przez towarzyszące jej pr...