Rozdział 10

2.1K 60 1
                                    

Co ona ma na myśli mówiąc takich dziewczyn jak ja ???
*JUSTIN*
Za nim wyszedł do mediów
-Justin kurwa masz to odkręcić- Braun wparowała do mojego pokoju, jakby nie sypiał z nikim od 3 lat.
-Eee, stary co jest ? Co ja znów zrobiłem???
-Patrz.
-Nie jestem w ciąży. Nie jestem z Justinem Bieberem. To co dziś powiedział w wywiadzie to prawda. W klubie spotkaliśmy się przez przypadek. Tak jestem Magi i pochodzę z Polski. Z Justinem poznaliśmy się w samolocie i żałuję tego jak niczego innego w moim życiu. Teraz nie będę mieć spokoju tak jak on. Zniszczyliście tego chłopaka, zabraliście mu życie , piękne chwile i prywatność. To za kogo postrzegają go miliony fanów to tylko obrazek fikcyjny. To co pisaliście, że jest rozwydrzony i źle się zachowuje to wasza wina. To wy stworzyliście potwora i to wy ukazujecie ściemę tym biednym nastolatką. Na prawdę jest mi ich szkoda i sama jestem sobą załamana, że kiedyś mogłam być tak ślepo w niego zapatrzona.
-O kurwa... muszę to odkręcić...
Szkoda mi tej dziewczyny, ona się na to nie pisała, to prawda zniszczyłem jej życie ale coś mnie do niej ciągnie. Nie wiem co, jednak mam zamiar się dowiedzieć. Muszę teraz ją uratować ze szponów paparazzi, jeżeli chce żeby dała mi chociażby jeszcze jedną szanse.  Wybiegając z pokoju, zaatakowały mnie moje fanki. Fakt kocham beliebers i bez nich bym nie istniał ale w takich momentach przeszkadzają... trudno mi to przyznać, jednak taka jest prawda.
Wychodząc z hotelu, udało mi się przedrzeć do dziewczyny, zauważyłem w jej oczach łzy. Też miałem ochotę się rozpłakać, to że z pozoru udaje badboya i chłopaka nie mającego uczuć to nie znaczy, że mnie nie rusza gdy ktoś przeze mnie płacze.
-Stój Magię proszę. Przesuńcie się... daj mi coś wyjaśnić...
-Ale co ty tu chcesz wyjaśniać ja już powiedziałam prawdę.
Widać, że dziewczynie było trudno w tej sytuacji. Miałem ochotę wziąć ją teraz w ramiona i uchronić przed całym złem, jakie wyrządziłem. Zaraz, zaraz co ja pierdole? Jestem Justin Bieber i ja nie mam uczuć...
- Tak wiem słyszałem. Teraz pozwól mi coś powiedzieć. Kłamałem mówiąc, że nie znam Magi. Kazałem kłamać, że się nie znamy. Ona uciekła, bo miała mnie dość. Nie dziwię się, bo czasem sam siebie mam już po pas ... Magię jesteś najcudowniejszą rzeczą jaka mnie spotkała do tej pory. Proszę pozwól mi to naprawić. Pozwól mi się zmieniać na lepsze. Proszę pozwól mi podziwiać to jaka jesteś, a jaki ja nie mogę być. Proszę pozwól mi się przeprosić. Wiem, że jestem potworem , ale spróbuję się zmienić, tylko daj szansę.
Dziewczyna zaczęła do mnie podchodzić, widać, że poruszyło ją moje wyznanie.  Jednak nie byłbym sobą, gdybym nie spierdolił takiego momentu .
- Skarbie, zapamiętaj sobie, ja nigdy nie zrywam umów, a szczególnie zakładów z takimi dziewczynami jak ty.
Przytuliłem dziewczynę, zasłaniając jej twarz przed mediami, szybkim krokiem kierowaliśmy się z powrotem do mojego pokoju hotelowego. Przepraszam, teraz już naszego. Po przekroczeniu progu, naskoczył na nas Scooter, szczęśliwy, jakby kolejne dziecko miało się urodzić.
-Jestem z was dumny, jutro macie wywiad u ELLEN.
-Ale przepraszam jak to mamy? - zapytała dziewczyna.
-No normalnie, od dziś jesteście parą.
-To chyba kurwa żart , ja i on ??? Nie ja się na to nie łapię.
-Oj, nie przesadzaj widać, że was do siebie ciągnie.
-No chyba w twoich snach. Ja i on to jak słoń z chomikiem.
-Kochanie nie przesadzaj nie jesteś tak gruba jak słoń. Gdybys była, ciężka to ciężko by nam było w łóżku.
-Nie No ja poproszę jakiś namiar na szpital psychiatryczny, bo z nim to ja zwariuje...
-Oj Bieber, chyba nie zaruchasz w najbliższym czasie, bo jako twój menadżer, zabraniam ci chodzenia z byle kim do łóżka, do czasu aż wasz związek się skończy. To samo tyczy się ciebie Magi .
Ciąg dalszy nastąpi...

Dreams meeting✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz