17.

17.4K 597 17
                                    

Maraton składa się z trzech rozdziałów.
1/3

Nie wiedziałam, że Justin pamięta o takich rzeczach. Prawda, mówiłam mu kiedyś, że jeździłam konno, ale myślałam, że dawno o tym zapomniał.

Wsiadłam na konia o imieniu Wilder Wind i zaczekałam na Justina. Powoli ruszyliśmy w stronę morza. Nie mogłam przestać się uśmiechać.

- Podoba Ci się? - zapytał po chwili.
- Tak, jest świetnie. - spojrzałam na niego.
- Chciałem już wcześniej zabrać Cię na przejażdżkę, ale nie wyszło. - zaśmiał się.
- Pamiętałeś. - stwierdziłam.
- Dużo rzeczy pamiętam i wiem na Twój temat. - uśmiechnął się.
- Na przykład? - chciałam sprawdzić, jak dużo wie.
- Kiedy się stresujesz, zaczynasz się bawić swoją bransoletką, którą nosisz cały czas i nigdy jej nie zdejmujesz.
Jak byłaś mała to byłaś straszną chłopczycą i nie miałaś koleżanek bo wolałaś towarzystwo chłopaków.
Nie lubisz pływać, chociaż umiesz.
Nie lubisz pić wody bo nie ma smaku i twierdzisz, że powinny ją pić tylko zwierzęta. Kiedyś rodzice Cię zapisali na balet, ale Ty nie chciałaś tam chodzić i przepisałaś się na hip hop, a oni się o tym nie dowiedzieli. Kiedy coś Cię irytuje to przewracasz oczami, czyli robisz to bardzo często. - zaśmiał się i kontynuował. - Nie potrafisz zasnąć przy otwartych drzwiach i nadal się boisz ciemności. Kiedyś twój wróg zamknął Cię w klasie i musiałaś zostać na długiej przerwie w środku. Strasznie wtedy płakałaś bo miałaś się spotkać z jakimś popularnym chłopcem, który Ci się podobał. Później on był na Ciebie zły i zostałaś olana. Byłaś wkurzona i szybko się zemściłaś - obcięłaś tej dziewczynce całego kucyka. Przez jakiś czas myślałaś, że jesteś lesbijką bo polubiłaś, o dziwo jakąś dziewczynkę z klasy. Nie lubisz budyniu bo kiedyś próbowałem go zrobić i nie udało mi się. Do tej pory nie próbujesz żadnego innego bo "masz traume".  Kiedyś obejrzałaś za dużo horrorów i bałaś się, że zostałaś opętana. Jak miałem się do Ciebie wprowadzić dla pozorów, Ty już byłaś gotowa, żeby się wyprowadzić.

Nawet nie wiem, kiedy zaczęłam płakać. Inni by pomyśleli, że to przerażające, ale dla mnie to urocze. Pamięta tyle faktów z mojego życia, które są strasznie żenujące, ale i tak mnie kocha.
Mimo wszystko, zazdroszczę mu pamięci.
- Zaskoczyłeś mnie. - cały czas mu się przyglądałam.
- Za kilkanaście lat, chciałabym tak wspominać nasze wspólne chwile, te złe i te dobre, ale oby więcej było tych dobrych. - zaśmiał się, a ja z nim.

***

- Tutaj mamy przystanek. - oznajmił i zszedł z konia.

Szybko zrobiłam to samo co on i rozejrzałam się.

- Ty to przygotowałeś? - spojrzałam na stolik z kwiatami, jedzeniem i świecami.
- Dla Ciebie. - złapał mnie za biodra i przyciągnął bliżej siebie.

Wpił się w moje usta, a ja odwzajemniłam pocałunek. Po czasie, odsuneliśmy się od siebie. Zajęłam miejsce, przy średniej wielkości stole i  ponownie się wzruszyłam.

- Wiem, że ostatnio mamy dużo pracy, więc chciałem sprawić, że trochę się odstresujesz. - uśmiechnął się i spojrzał w moje oczy.
- Dziękuję, za wszystko co dla mnie robisz. - złapałam go za rękę, która leżała na stole.
- Chcę spędzać z Tobą więcej czasu. - oznajmił.
- Na razie to niemożliwe. Zaniedbaliśmy pracę i teraz musimy trochę więcej spędzać czasu w firmie. - stwierdziłam.
- Już niedługo wszystko wróci do normy. - pocałował mnie w czoło.
- Trzymam za słowo. - uśmiechnęłam się.

- Smakowało? - zapytał, gdy już zjedliśmy.
- Tak, tego na pewno Ty nie gotowałeś. - zaśmiałam się.
- Przyznaje bez bicia. - uniósł ręce do góry w geście obronnym.
- Ściemia się już. - na mojej twarzy pojawił się grymas.
- Musimy się zbierać. - poinformował.
- Jeszcze chwilkę zostańmy. - poprosiłam.
- Tylko chwilkę. - zaśmiał się.

Kiwnęłam głową i poszłam bliżej wody. Ściągnęłam buty i zaczęłam iść po mokrym piasku. Co chwilę moje stopy oblewała zimna woda. Poczułam jak Justin łapie mnie za rękę. Spojrzałam w jego stronę i posłałam mu szczery uśmiech.

- Kochanie, wpadłem na pewien pomysł. - zaczął.
- Tak? - zapytałam.
- Wzięliśmy ślub z przymusu. Myślałem, żeby odnowić przysięgę i wziąć go z miłości. - wyznał.
- Na prawdę? - ponownie się wzruszyłam. Ostatnio wszystko doprowadza mnie do łez. Przez chwilę się śmieje, a potem mogę płakać. Jestem bardzo uczuciowa od pewnego czasu.
- Jeśli nie ch... - nie dokończył bo pocałowałam go.

Jestem w szoku, że mi to zaproponował. Teraz wiem, że na prawdę mnie kocha i traktuje mnie na serio. Oczywiście, że chcę odnowienia przysięgi. Zawsze marzyłam o prawdziwym ślubie, miałam nawet kiedyś zeszyt z pomysłami na ten dzień.

Ślub, który wzięliśmy ponad rok temu, był zorganizowany przez naszych rodziców. Mam nadzieję, że ten będzie taki, jak sobie wymarzyłam.

- Zgadzam się. - wysapałam między pocałunkami.
- Kocham Cię, skarbie. - przytulił mnie.

***
Wróciliśmy do stajni kilka minut po godzinie 21:00, czyli już po zamknięciu. Bylo nam trochę głupio, więc pomogliśmy za to posprzątać i nakarmić konie.

W domu byliśmy dopiero o 23:21 bo był jakiś wypadek na autostradzie i musieliśmy czekać. Nie myśląc za dużo, poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.

- Wszystko ok? - wszedł Justin.
- Jasne, jestem tylko zmęczona. - mruknęłam.
- To idź wziąć prysznic, a potem spać. - wzruszył ramionami.
- Nie chce mi się. - przykryłam się kołdrą, jednak szybko znalazła się na podłodze.
- Mam Cię zanieść? - zaśmiał się.
- Wystarczy, że podasz mi kołdrę. - odpowiedziałam.
- Tak się nie bawimy. - oznajmił i wziął mnie na ręce, w stylu panny młodej.
- Justin! Co ty robisz? - wydarłam się.

Ten tylko się zaśmiał i wszedł do łazienki. Postawił mnie dopiero w kabinie prysznicowej i odkręcił zimną wodę.
To nic, że jestem w ubraniach.

Szybko zakręciłam wodę i chciałam już ściągnąć bluzkę, ale spojrzałam na Justina, który się na mnie gapił.

- Jestem już pod prysznicem, możesz iść. - przewróciłam oczami.

Ten znowu się zaśmiał i wyszedł.
Upewniłam się, że zamknął za sobą drzwi i ściągnęłam ubrania. Wrzuciłam je do pralki i odkręciłam
ciepłą wodę. Byłam już naga. Nagle wszedł Justin. Szybko pozbył się swoich ubrań i wszedł pod prysznic.
- Co ty robisz? - zapytałam.
- Biorę prysznic. - wzruszył ramionami.

Z Przymusu (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz