54. Skrajne przykłady bezmyślności

561 73 23
                                    

Takie rzeczy też przydadzą się przy książce, zwłaszcza że ludziom zdarzają się głupie pomysły. Jeśli nie chcecie, by wszyscy w Waszych opowiadaniach byli idealni, opisujcie czasem ich niedbalstwo, brawurę i bezmyślność. Możecie inspirować się przykładami z życia wziętymi:
- Wyjazd w aktywny teren na koniu bez ochraniaczy, mimo że koń zawsze chodzi w ochraniaczach na treningach. W lesie i podczas galopów na nierównym podłożu bardzo łatwo o kontuzję. Niekoniecznie poważną, koń może uderzyć się jedną nogą w drugą lub o coś zahaczyć. W rezultacie pojawia się lekka lub średnia kulawizna.
- Zabieranie psa na zawody, nie zakładając mu smyczy. Już nawet nie wspomnę o kagańcu. Kiedyś byłam świadkiem przejazdu na krosie, podczas którego pies biegł przy koniu połowę trasy. Mogło się to skończyć nastąpieniem na psa lub, gdyby koń się wystraszył nadbiegającego czworonoga, wypadkiem z upadkiem.
- Dawno temu dorosła zawodniczka dawała wybitny przykład obecnym na ujeżdżalni dzieciom, jak (nie) siedzieć na młodym koniu po przejściach. Koń stał na środku, z rzuconymi wodzami. Pani siedziała na nim z nogami zarzuconymi przed siodło (tak jak do podciągania popręgu), założonymi rękami i wetkniętym pomiędzy nimi batem, wystającym do góry. W takiej pozycji przy niespodziewanym ruchu konia ta pani spadłaby na ziemię. Gdyby koń schylił głowę by się podrapać, wodze zjechałyby na dół, a koń, wystawiając nogę do przodu nastąpiłby na nie. Amazonka nie miałaby nawet szansy w porę ich złapać, gdyż najpierw musiałaby wyplątać założone ręce.
- Jazda tyłem, bez braku kontroli nad koniem. Rozumiem, że można przejechać się tyłem, stępem, kiedy ktoś prowadzi konia. Ale stanowczo odradzam jazdę tyłem kłusem, z rzuconymi wodzami. Można przy okazji w kogoś wjechać, gdyż ciężko jest wtedy patrzeć do tyłu i kierować koniem.
- Chyba nie muszę tłumaczyć, że jazda w teren na młodym, stachliwym koniu bez kasku jest głupotą. Zwłaszcza, gdy jedzie się drogą gruntową i mija się samochody. Zresztą każda jazda bez kasku jest bardzo ryzykowna. Nawet jeśli koń jest wyjątkowo bezpieczny, nigdy nie wiemy, czy się czegoś nie wystraszy albo zwyczajnie potknie i wywróci.
To tylko kilka przykładów, na pewno znacie ich wiele więcej. Nawet dobrym jeźdźcom i trenerom zdarzają się wpadki.
Dlatego warto jest umieszczać je w opowiadaniach, urozmaicą one nieco treść i wzbudzą emocje u czytelnika, najczęściej negatywne. A przecież lepsze to, niż monotonia.

Dodam jeszcze, że pracuję nad rozdziałem o chorobach 🙂

Poradnik pisania o koniachWhere stories live. Discover now