27. WKKW cz. 3

490 67 7
                                    

Najwyższa pora, abym przedstawiła Wam moją ulubioną konkurencję! Kros, czyli najbardziej widowiskowa część WKKW, polega na pokonaniu kilkunastu przeszkód terenowych: kłód, górek, rowów, wody. Mogą przyjmować najróżniejsze formy. Osobiście skakałam już przez domki, lokomotywy, kaczki, łóżka, czy nawet gąsienice. Konie często boją się takich dziwactw, dlatego ważne jest, aby startujące w tej konkurencji wierzchowce odznaczały się dużą odwagą. Ponadto muszą być wytrzymałe i szybkie, ponieważ w wyższych klasach muszą naprawdę mocno galopować, by zmieścić się w normie czasu.
Kros rozgrywa się jako ostatni, jeśli zawody trwają mniej, niż trzy dni. W przeciwnym razie odbywa się on jako drugi, po ujeżdżeniu. W przypadku zawodów dwudniowych pierwszego dnia rozgrywa się ujeżdżenie i skoki, drugiego kros. Za wyjątkiem zawodów jednodniowych, w dniu krosu nigdy nie rozgrywa się innych konkurencji. Byłoby to zbyt obciążające dla koni.
Jeśli chodzi o sprzęt, tutaj pojawia się największa dowolność. Można spotkać zarówno siodła skokowe i krosowe, które zresztą niewiele się od nich różnią. W niskich klasach wiele osób zakłada koniom normalne ochraniacze skokowe, jednak coraz częściej spotyka się wierzchowce w typowo krosowych, zabudowanych ochraniaczach. Bryczesy, czaprak, rękawiczki i reszta ubrań mogą być w każdym odcieniu. Wielu zawodników ma swoje ulubione kolory, a nawet wzory - zebry, moro, gwiazdki. Buty muszą być wysokie lub w zestawie ze sztylpami. Dodatkowym elementem na krosie jest obowiązkowy duży numer z przodu i z tyłu zawodnika oraz nieobowiązkowy zegarek, na którym jeździec może sprawdzać swój czas. Najważniejsze elementy ochronne zawodnika to oczywiście kask i kamizelka, bez której nikt nie ma prawa startu, ani dzieci, ani dorośli. Niektórzy zakładają na siebie dodatkowo kamizelkę powietrzną, która wybucha przy upadku i nadmuchuje się w mgnieniu oka.
Niemal na każdych zawodach jakaś para nie ukańcza próby krosu. Eliminacja następuje poprzez upadek konia i/lub jeźdźca, trzeciego wyłamania na tej samej przeszkodzie, czwartego wyłamania na całym krosie (na różnych przeszkodach), pomylenie trasy i nie zmieszczenie się w limicie czasu (to nie to samo co norma, która jest dwa razy mniejsza).
To chyba wszystko, co mogę Wam ciekawego napisać o krosie. W następnym wpisie, kończącym serię o WKKW, pojawią się skoki. Notatka będzie raczej krótka, ponieważ skoki są mało skomplikowane i niewiele różnią się od tych zwyczajnych.

Mam jeszcze odpowiedzi na pytania (jedyne) od czytelniczki:

Mam jeszcze odpowiedzi na pytania (jedyne) od czytelniczki:

Oops! Ang larawang ito ay hindi sumusunod sa aming mga alituntunin sa nilalaman. Upang magpatuloy sa pag-publish, subukan itong alisin o mag-upload ng bago.

1. W wieku przedszkolnym moja mama zapisywała mnie na różne zajęcia dodatkowe. Raz pojechałyśmy razem na konie. Spodobało mi się, więc kontynuowałam lekcje.
2. Niestety, nie utrzymuję żadnych znajomości ze stajni, tym bardziej z nikim się nie zaprzyjaźniłam.
3. Wydaje mi się, że woltyżerka jest mało sensowna, równie dobrze można się gimnastykować bez chodzącego w kółko konia. Jednak nie znam tej dyscypliny i nie mogę pochopnie jej osądzać.
4. Jazda w stylu western różni się siodłem i historią, ale wydaje mi się, że chodzi w niej o to samo, co w klasycznej - jeźdźcy starają się osiągnąć jak największe porozumienie z koniem w celu dalszej pracy.
5. O jeny, lubię jedno i drugie! Ale chyba Władca Pierścieni ☺️😊

Do zobaczenia w następnym rozdziale!

Poradnik pisania o koniachTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon