Rozdział 33

5.4K 290 119
                                    

Ostatnie dni były wielkim pasmem niespodzianek, zarówno dla mnie jak i dla Andy'iego. Kolejnym zaskoczeniem było zaproszenie od państwa Dark na herbatę. Nie poszłabym na nią, gdyby nie to, że James dosłownie wypchnął mnie za drzwi i zamknął je za mną na klucz.

Chcąc nie chcąc, popychana czystą ciekawością zapukałam do drzwi rodziców mojego  niedoszłego męża.

-Witaj, Clary - Misery rzuciła mi delikatny, odrobinę skrępowany uśmiech. Odkąd odrosły mi włosy zdawała się nawet mnie lubić. Gorzej z jej mężem. Nadal mnie nie akceptował- Wejdź proszę i rozgość się w jadalni.

Wślizgnęłam się do budynku i natychmiast skierowałam się do wskazanego pomieszczenia. Pochyliłam głowę, gdy przechodziłam przez próg i zamarłam. Przy stole siedział już Andrew, a obok niego pan Dark.

Brunet nawet na mnie nie spojrzał. Miał zamknięte oczy, a twarz schował w dłoniach. Przy rodzicach wydawał się dziwnie mniejszy - zupełnie jak dzieciak przyłapany na wagarowaniu w szkole. Misery odchrząknęła i mężczyzna podniósł wzrok, patrząc na mnie niewidzącym wzrokiem. Uciekłam spojrzeniem. Za każdym razem widziałam nasze spotkanie w ogrodzie botanicznym. Nie mam pojęcia co mnie wtedy napadło...

Po prostu musiałam mu powiedzieć, że go kocham. Może liczyłam na to, że to coś zmieni? Jednak nie dało to kompletnie nic. Tak, powiedział, że również mnie kocha. Ale nadal Victoria jest w ciąży i nadal będzie próbowała mnie skłócić z generałem. W sumie, już jej się to udało...

-Sierżant Fenns - powiedział bardziej prześmiewczo niż na serio.

-Generał Dark - odpowiedziałam, jednak nie przyjęłam żartobliwej formy wypowiedzi.

-Andrew - ojciec niemal zmiażdżył go spojrzeniem i z twarzy bruneta zniknęły wszelkie oznaki uśmiechu. Pan Dark odchrząknął i spojrzał na mnie z powagą- Clary, chciałbym cię przeprosić za zachowanie mojego syna. Nie powiedział o tym, że współżył z inną dziewczyną i...

-Tato... - spróbował przerwać mu brunet, jednak mężczyzna na to nie pozwolił.

-Wiedz, że Andy poniesie konsekwencje swojego zachowania - kontynuował, a siedzący obok niego syn westchnął cicho.

-Tato...

-Nie przerywaj ojcu, Andy - wtrąciła się Misery - Masz szlaban na telefon na pół roku. I bana na piwo.

-Mamo, ja mam dwadzieścia cztery lata! - podniósł głos najmłodszy Dark i wstał, kierując się w kierunku wyjścia z jadalni - To moja sprawa co robię ze swoim życiem! - w przejściu otarł się o mnie ramieniem i podał kartkę. Natychmiast wsunęłam ją do kieszeni. Po chwili generała już nie było w pokoju. Jeszcze przez chwilę stałam w miejscu, a potem również cofnęłam się do wyjścia.

-Dziękuję za zaproszenie - powiedziałam uprzejmie, ale może ja też już pójdę.

Pan Dark jeszcze coś mówił, ale nie miałam ochoty tego słuchać. Wybiegłam na ulicę, akurat by obaczyć odjeżdżający motocykl Andy'iego. Z westchnieniem złapałam taksówkę i zamówiłam kurs do mieszkania Jamesa.

Miałam plan.


                                                                                                 ***


Victoria myślała, że po tym wszystkim załamię się i dam jej spokój. Bzdura.

Odkąd dołączyłam do wojska miałam pozwolenie na broń.

Szeregowa Clary |✔|Where stories live. Discover now