EVA

155 9 1
                                    

Zadzwoniła do mnie zdenerwowana Noora, zapytała się czy może wpaść, bo nie może być teraz sama. Oczywiście, że się zgodziłam.
- Widziałam doskonale! - krzyknęła.
- Ale on przecież Cię kocha. Odkąd tylko Cię zobaczył, kocha Cię do tej pory.
- Widziałam jak całuje się z tą Nelly! I co ja mam teraz zrobić?
- Wyjaśnij z nim to. Może Ci się przewidziało z tych całych nerwów. Opowiadaj jak z Edwardem.
- Nie mam ochoty teraz o nim gadać. - odparła i wyszła z mieszkania.

Nie mogłam nic zrobić, chociaż zadzwoniłam do Williama, aby wyjaśnił tą cała sytuację Noorze. Zajęłam się sprzątaniem mieszkania, gdy nagle rozległ się dzwonek do drzwi.
- Cześć. - przywitał się.
- Wyjdź stąd, boję się Ciebie.
- Spokojnie przyszedłem tu, aby Cię przeprosić.
- Nie siedzisz w pierdlu? - zapytałam.
- Wypuścili mnie, bo mój ojciec zapłacił grzywnę czy coś. Mogę wejść?
- Nie sądzę, żeby był to dobry pomysł.
- Proszę daj mi wytłumaczyć.
- Dobra, ale masz 5 minut.

Wytłumaczył, że cierpi na rodzaj zaburzenia seksualnego i leczył się, ale nic mu to nie pomogło. Był sadystą i nie umiał panować nad sobą w łóżku. Powiedział mi to, bo mnie kochał i nie chciał zrobić mi krzywdy. Ja też go kochałam,więc mu wybaczyłam i znów zamieszkaliśmy razem, ale nie spaliśmy ze sobą.
- Co on tu robi? - zapytał zdenerwowany Ben.
- Mieszka tu, przeprosił mnie.
- Jak mogłaś mu wybaczyć takie coś? O mało nie umarłaś! On jest psycholem.
- Nie mów tak, Viktor jest bardzo czuły. Ktoś musi zastąpić wam ojca.
- Nie wierzę, że to powiedziałaś. - powiedział i wybiegł z domu.

Cholera, trochę mnie poniosło i nie powinnam tak mówić. Viktor ponownie mi się oświadczył i krótko po tym, wzięliśmy ślub. Byliśmy tydzień na Hawajach i jak wróciliśmy, odwiedziła nas córka Viktora.
- Tato, dasz mi 870 koron? - zapytała.
- To chyba trochę za dużo, Kim. - powiedziałam.
- Ciebie ktoś pytał o zdanie? - uśmiechnęła się złośliwie.
- Kim, Eva jest teraz twoją mamą, czy tego chcesz czy nie. Oddzywaj się do niej z szacunkiem.
- Mamę to ja mam i nie potrzebna mi jest kolejna. To ty nas zostawiłeś. Dasz mi ten hajs czy nie?
- Nie. Idź do mamy poproś ją, ja już nie mam ani grosza.
- Zapamiętam to sobie. Na razie! - krzyknęła.

Nie przejmowałam się tą gówniarą, bo było mi to obojętne czy mnie lubi czy nie. Miałam męża i swoje dzieci i nic więcej mi do szczęścia nie było potrzebne. Zaczęliśmy znów sypiać ze sobą, ale Viktor zapisał się do psychiatry i było znacznie lepiej. Był delikatny i czuły.

Pewnego dnia wybraliśmy się z Viktorem, Kim i moimi dziećmi na piknik. Ja trochę wypiłam i nie byłam w stanie za bardzo myśleć. Córka Viktora też wypiła kilka lampek wina, ale on sam był trzeźwy. Przynajmniej tak mi powiedział. Jimmiego zostawiłam u mamy, bo był bardzo marudny tamtego dnia. Po skończonym pikniku zapakowaliśmy resztki jedzenia i wsiedliśmy do samochodu. Nagle obudziłam się w obcym mi miejscu i nie mogłam sobie przypomnieć co się wydarzyło w ostatnim czasie.

LOVE ME AGAINWhere stories live. Discover now