WILLIAM

141 12 1
                                    

Przykro mi było z powodu rozwodu Noory. Nikt nie powinien ją tak traktować, moim zadaniem było jej pomóc. Zacząłem regularnie ją odwiedzać w jej nowym mieszkaniu i wpłacać alimenty na Tobiego. Ren zajmowała się często swoim bratem, a my z Noorą mogliśmy odetchnąć i się pospotykać.

Miesiąc później nasze relacje zaczęły nieco się zmieniać. Wspierałem Noorę w tej całej sytuacji, pomogłem jej znaleźć pracę i często zabierałem Tobiego do siebie, aby mogła odpocząć. Pewnego wieczora Ren bawiła się z Tobym i podjęła ze mną trudną rozmowę.
- Tato, słuchaj. Kochasz ją?
- Kogo?
- Nie udawaj głupka. Noorę.
- Oj nie odpowiem Ci na to pytanie. 
- Ale ja wiem, że ty ją kochasz. Albo czujesz coś do niej. Przecież macie razem dziecko! - wzburzyła się.
- Nasze relacje są trudne. Kiedyś łączyło nas niepowtarzalne uczucie.

- I teraz też. Zwłaszcza, że rozstała się z mężem i możecie na nowo stworzyć związek. Chcę, abyś był szczęśliwy.
- Córciu, ale ja jestem szczęśliwy. Mam Ciebie i Tobiego. To mi wystarczy.
- Nie! - krzyknęła. - Potrzebujesz kobiety. Noora jest dla ciebie stworzona. Znacie się tak długo i wiecie o sobie wszystko.
- Odwiozę Tobiego już do Noory.
- Porozmawiaj z nią. - namawiała mnie Ren, a ja wzruszyłem ramionami.

Jechałem autem, a obok mnie siedział na foteliku Toby. Pokochałem go od pierwszego spojrzenia. Był uroczy i kochany. W drodze do mieszkania Noory, zastanawiałem się co mam jej powiedzieć. Wiem, że Ren miała rację. Kochałem Noorę.
- No hopa! Ale się stęskniłam Toby. - pocałowała go w rączki. - Wejdziesz? - zaproponowała.
- Na chwilę, bo czeka na mnie Ren w mieszkaniu.

- Przepraszam za bałagan, ale postanowiłam trochę posprzątać i ogarnąć mieszkanie. - odparła. - Jak Toby? Był grzeczny?

- Jak aniołek. - uśmiechnąłem się do niego.
- Chcesz może się czegoś napić? Poczekaj, odłożę go do łóżeczka. 
- Muszę Ci coś powiedzieć. Znaczy zapytać. Poszłabyś ze mną jutro na kolację?
- Z wielką checią, ale kto zajmie się Tobym?
- Na pewno Ren. Czyli jesteśmy umówieni?
- Tak. - pocałowała mnie w policzek. 

LOVE ME AGAINWhere stories live. Discover now