S I E D E M D Z I E S I Ą T

1K 80 6
                                    

Weszłam do domu przed siedemnastą tylko przez to, że musiałam zostać w kozie przez szanownego pana Luke'a. Zaczepiał mnie co chwilę, a ja z natury nie jestem cierpliwa, więc zdzieliłam go, a akurat facet od fizyki to zobaczył.. 

- Summer? - usłyszałam Charliego, a później cichy śmiech jego dziewczyny - Co tak długo cię nie było? Lekcje skończyłaś dwie godziny temu. 

- To przez Jeffersona - bąknęłam kładąc się na kanapie, a nogi zawiesiłam na oparciu - Wjebałam mu za zaczepki, a Thomson to zobaczył i dał mi dwie godziny kozy. 

Chloe cicho zachichotała i wstała z kolan chłopaka podchodząc do mnie. 

- Piliście coś? - zapytałam widząc szczęśliwy wyraz twarzy brata, a później rozejrzałam się po salonie, a na stoliku dostrzegłam pustą butelkę po winie - Jasne, że tak. 

Oboje się zaśmiali głośno, a ja westchnęłam i wstałam z kanapy ruszając na górę. Za jakąś godzinę ma przyjechać Leondre, bo chciał o czymś pogadać, ale nie chciał przez telefon. Chris był u jakieś tam rodziny, jak to mi wczoraj tłumaczył, a z Lucasem jakoś za bardzo nie mam ochoty się spotkać, a więc pozostało mi jedynie czekać. 

*

- LENEHAN ŚRODKOWY DO CIEBIE - usłyszałam pijacki głos Charliego na co zczołgałam się z łóżka i zeszłam na dół. Charlie przytrzymywał się ściany starając się prowadzić normalną rozmowę z moim chłopakiem, ale chichotał co drugie słowo. Przekręciłam oczami na jego zachowanie i chwyciłam Devriesa za łokcia, ciągnąc go w moją stronę. Posłał mi szeroki uśmiech i pocałował w czoło. 

- Jeżeli będziesz przezywał jutro kaca, nie wzywaj mnie, że mam cię leczyć - bąknęłam do blondyna i ruszyłam z powrotem na górę wraz z chodzącym mi po piętach siedemnastolatkiem - O czym chciałeś porozmawiać?

- Wiesz o tym, że co roku nasza szkoła organizuje bal dla ostatnich klas - zaczął i posadził mnie na swoich kolanach muskając moją szyję - Poszłabyś ze mną jako osoba towarzysząca? 

Chciałam się na niego spojrzeć, ale ten z upora maniaka siedział z twarzą wciśniętą w moją szyję i z tego co czułam co chwilę ją zasysał robiąc nieduże malinki. 

- A jak myślisz? - zapytałam przebiegając palcami między jego włosami - Jasne, że z tobą pójdę. 

- Cieszę się bardzo kochanie - zaśmiał się i musnął mój policzek. 

*

- WIDZIMY SIĘ ZA JAKĄŚ GODZINĘ SUMMI - krzyknął Leondre, a po nim został tylko huk zamykanych drzwi. Było po dwudziestej pierwszej kiedy zachciało nam się pizzy. Na początku planowaliśmy ją zamówić, ale chłopak w końcu stwierdził, że sam po nią pojedzie. Charlie już dawno padł wraz z Chloe, a Brooke siedzi u siebie, więc zostałam sama jak palec. Zamknęłam drzwi na klucz i ruszyłam do salonu, gdzie opatuliłam się kocem pod którym siedziałam niespełna pięć minut temu. Ułożyłam się wygodnie i zatrzymałam trwający film, który oglądaliśmy. 

Nie minęła godzina, kiedy usłyszałam jak ktoś dobija się mi na telefon. Cicho jęknęłam, ale odebrałam wciskając opcję głośnomówiącą. 

- Tak? - bąknęłam cicho, ale na tyle głośno, aby osoba po drugiej stronie mnie usłyszała. 

- Możesz w ciągu dwudziestu minut dotrzeć do najbliższego szpitala? - usłyszałam głos pani Lee, na co wyprostowałam się niczym struna

- Co się dzieje? 

- Z moim synem nie jest najlepiej, jak przyjedziesz wytłumaczę wszystko wytłumaczę. 

***

rozdział mocne 2/10, ale whatever. zgadliście to jest wypadek, ale co dalej będzie to kombinujcie x 20 do końca, 6 do prawdziwej dramy.

najprawdopodobniej opowiadanie skończy się w piątek, ale to może się jeszcze zmienić, niedługo dodam wam jeszcze informacje dotyczące drugiej części. 

see ya cx

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz