S Z E Ś Ć D Z I E S I Ą T - P I Ę Ć

1.1K 81 1
                                    

Na dworze robiło się powoli jasno, kiedy oboje leżeliśmy w łóżku. Dochodziła piąta, a my jeszcze nie zmrużyliśmy oka. Po prostu nie było kiedy. Byliśmy zajęci sobą. 

- Myślałeś kiedyś o nas tak na poważnie? - zapytałam, kiedy leżałam na jego brzuchu, a chłopak bawił się w tym czasie moimi włosami. Było dosyć przyjemnie. 

- A jak myślisz? - odpowiedział pytaniem na co przekręciłam oczami, ale moje usta uformowały się w lekki uśmieszek.

- Zapewne tak - zaśmiałam się cicho i złączyłam nasze palce razem - Ale tak poważnie, poważnie? 

- Tak Summer - mogę się założyć, że właśnie przekręcił swoimi ślepiami - Za kilka lat ci się oświadczę, weźmiemy ślub i urodzisz nasze dzieci. 

Uśmiechnęłam się lekko i wróciłam na swoją połówkę. Odwróciłam głowę w jego kierunku i pogłaskałam go po policzku widząc jak ziewa. 

- Idź spać - powiedziałam, ale ten pokiwał przecząco głową i wygiął wargi - Czemu? 

- Bo boję się tego, że jak zasnę t wszystko okażę się pierdolonym snem - na jego usta wpłynął nieśmiały uśmiech na co westchnęłam i pocałowałam go w policzek. 

- Będę tutaj dopóki się mną nie znudzisz kochanie - powiedziałam i sama przymknęłam powieki - Dobranoc, kocham cię. 

- Śpij dobrze maleńka - poczułam jak całuje mnie w kark po tym jak się odwróciłam, a jego ramiona oplotły mnie w talii - Ja ciebie mocniej.

*

Przebudziłam się kilka minut po dwunastej przez nadmiar gorąca jakie mnie otaczało. Słońce już dawno było na niebie i wpadało do sypialni. Odwróciłam się na bok i uśmiechnęłam się lekko widząc zatopionego we śnie Leondre. Poprawiłam jego włosy które opadały mu na czoło i wyswobodziłam z jego ramion, które chciały mnie cały czas trzymać przy sobie. Podobała mi się ta wizja, ale potrzeba korzystania z toalety jednak wygrała. Nie wiedziałam jeszcze co gdzie jest, bo jak na razie udało mi się "zwiedzić" naszą sypialnię. Po załatwieniu się zeszłam na dół prosto do kuchni. Zajrzałam do lodówki, ale tak jak się spodziewałam, nie było żadnego jedzenia, było po prostu światło. Cicho westchnęłam i ruszyłam w kierunku ogródka. Na środku rosło małe drzewko, które później będzie dawało przyjemny cień. Koło płotu były dwa leżaki, a między nimi mały stolik. Skubany, wszystko dobrze przemyślał.

- SUMMER? - usłyszałam jego krzyk, więc oderwałam się od podziwiania ogródka i weszłam do środka. Słyszałam jak przeklina wchodząc do kuchni tylko po to, aby chwilę później z niej wyjść i natrafić na moje pytające spojrzenie - Myślałem, że to sen jak się obudziłem sam w łóżku.

- Obiecałam ci idioto, że nigdzie nie zwieje - zaśmiałam się i pocałowałam go w policzek, a następnie pokazałam mu malinkę na szyi, którą zrobił podczas naszych uniesień - A to pokazuje, że już do kogoś należę. 

***

drugi dzisiaj, mam nadzieję, że jest kk. widzimy się w następnym, see ya x 

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz