J E D E N

3.1K 148 6
                                    

Wybiegłam z mieszkania jak tornado, na przystanek autobusowy. Charlie znowu obudził mnie za późno, zakłócając moją rutynę. Włosy wpadały mi do oczu, a wiatr wcale mi z nimi nie pomagał. Będąc już niedaleko zauważyłam swój odjeżdżający autobus, co spowodowało moje załamanie.

Byłam przekonana, że Foster mnie zabije, jeśli po raz kolejny spóźniłabym się na angielski. Wyjęłam więc telefon z tylnej kieszeni dżinsów i napisałam krótkiego esemesa do blondyna.

Ja: Lepiej napisz mi dobre wytłumaczenie dla Foster, dlaczego znowu się spóźniłam na angielski -,-

Charlie: Czyżbyś spóźniła się na autobus?

Ja: Idź się pieprzyć.

Charlie: Nie mam z kim :( Napiszę ci je i lepiej już idź, smarkaczu.

Wywróciłam oczami na jego dziecinne zachowanie i ruszyłam w stronę szkoły. Do pierwszej zajęć zostało mi niecałe pięć minut, więc spóźnienie spóźnienie miałam jak w banku.

- Widzę, że znowu się spóźniasz, Summer. - Usłyszałam za sobą głos, przez który miałam pieprzone ciarki na plecach. - Grzeczna i pilna uczennica spóźniająca się na lekcje? Co za skandal!

- Skąd możesz wiedzieć, że jestem grzeczna i pilna, huh? - Zapytałam, nie odwracając się w kierunku szesnastolatka.

- Przeczuwam, kochanie. - Mogłam poczuć jego mocne perfumy, co znaczyło, że był niebezpiecznie blisko mnie.

- To źle ci się wydaje, Devries. - Cmoknęłam w jego kierunku i przyspieszyłam krok, żeby uciec od jego towarzystwa. - Och! I nie zapomnij przelecieć połowy dziewczyn z naszej szkoły! - dodałam.

- Ooo, pamiętasz co robię, maleńka, jakie to urocze. - Zaśmiał się perliście, a ja nie mogłam nic poradzić na to, że również delikatnie uniosłam kąciki ust. Miał naprawdę uroczy śmiech, jak na swój wiek. Jednak odsunęłam się kawałek, kiedy do mnie podszedł. Uśmiechnął się pod nosem i trącił mnie palcem w policzek. Zadrżałam, kiedy poczułam jego gorący oddech na swoim uchu. - Wyglądasz niesamowicie w tym spodniach, Summer, a twój tyłeczek jeszcze lepiej.

Prychnęłam cicho i odeszłam, pozostawiając go samego ze sobą i jego dziwnymi myślami.

*

Po dobrych dwudziestu minutach marszu wpadłam na opustoszały korytarz. Po drodze zaszłam do szatni, gdzie zostawiłam swoją kurtkę, a potem udałam się na drugie piętro, gdzie aktualnie trwały moje pierwsze zajęcia tego dnia. Stanęłam pod klasą numer czterysta dwadzieścia i wzięłam głębszy oddech, naciskając klamkę.

- Lenehan znowu spóźniona! - niemal warknęła wiedźma, kiedy przekroczyłam próg klasy. - Jakie jest twoje wytłumaczenie tym razem?

- To przez Charliego - mruknęłam, zajmując miejsce obok mojej przyjaciółki Melody.

- Znam Charliego na tyle długo, żeby wiedzieć, że nie pozwoliłby ci się spóźnić - żachnęła się, a ja położyłam się na ławce, prawie tracąc cierpliwość. - Nie tracąc czasu, wróćmy do lekcji.

*

Była przerwa na obiad, więc kiedy większość uczniów siedziała na stołówce i jadła, ja udałam się z Chrisem i Melody na zewnątrz.

- Wie ktoś, czy u nas w szkole są jacyś homo? - zapytał chłopak, kiedy kierowaliśmy się na tyły szkoły, gdzie znajdowało się ogromne boisko.

- Jesteś ty - mruknęłam, spoglądając na niego, za co zmroził mnie spojrzeniem. - Chris, nie wiem czy u nas w szkole są jacyś geje, nadający się do bycia twoim uroczym kotkiem.

- Coś ją ugryzło, czy co? - usłyszałam pytanie z ust blondyna, skierowane w stronę naszej przyjaciółki.

- Konfrontacja z Devriesem z rana - powiedziała szybko, ciągnąc mnie na trybuny.

- Tak, to wiele wyjaśnia - mruknął. - Ale jest przystojny. Gdyby był gejem, zabrałbym się za niego.

- Dlaczego my gadamy o tym dupku? - Zapytałam.

- A dlaczego wy się nienawidzicie?

- To jest... Nie wiem dlaczego tak jest, Christian.

***

Co myślicie ? Luuv ya x

Rozdziały będą raz w tygodniu

Betowala: littlebbyalien

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz