*48* (1/3)

2.4K 124 8
                                    

Obudziłam się rano... Poprawka. Obudziło mnie coś, co zaczęło mnie ciągnąć za włosy. Nie coś, ale ktoś. Dominik. Delikatnie otworzyłam oczy i co pierwsze zobaczyłam to mój chłopak. Uśmiechał się do mnie i bawił się moimi włosami. Odwzajemniłam uśmiech i przysunęłam się do niego jeszcze bardziej. Dominik zaczął mnie głaskać po plecach... one były nagie.

W momencie przypomniałam sobie wszystko z wczoraj. Od razu na moją twarz wpłynął rumieniec. Schowałam głowę w zagłębienie szyi Dominika. Brunet, jakby domyślając się o czym myślę zaczął się cicho śmiać. 

-To co?- zapytał, podnosząc delikatnie moją głowę.- Powtórka z wczoraj?-poruszył sugestywnie brwiami.

-Pieprz się.-powiedziałam po czym wyrwałam się z jego objęć i wstałam z łóżka wcześniej ubierając na siebie jego koszulkę.

-Skarbie...Ja się nie pieprzę. To znaczy nie z tobą. 

Miło zrobiło mi się na duszy. Wspominałam, że go kocham?

-Pamiętasz, że dziś masz badania?

-Tak. 

-Chodź, zrobimy śniadanie. 

Wstał z łóżka i razem ruszyliśmy do kuchni. Oczywiście wcześniej ubrał bokserki i spodnie. 

-Ja wiem co robiliście wczoraj w nocy.

Od razu do moich uszu dostał się charakterystyczny dźwięk głosu mojego brata. Jak idiotka na niego popatrzyłam, ale czułam, że na moją twarz wpływa delikatny rumieniec. Popatrzyłam na mojego chłopaka, ale on tylko wzruszył ramionami i podszedł do lodówki.

-Hola, hola. Nie wolno ci jeść przed badaniami.-powiedziałam, zamykając mu drzwi przed nosem.

-Nie dla mnie chciałem zrobić śniadanie, ale dla ciebie. Skoro nie chcesz...

-Nie wiem czy jestem w stanie cokolwiek przełknąć z nerwów. 

-Ale to mi robią badania.-powiedział, po czym wziął moją twarz w swoje dłonie, a ja położyłam mu swoje na jego nadgarstkach.- Wszystko będzie dobrze.

Pokiwałam tylko głową, ale poczułam, że do moich oczu napływają łzy. Dom pocałował mnie delikatnie w nos, a później mocno przytulił. Nie chciałam, żeby się mu coś stało. Za bardzo go pokochałam, żeby wszystko się teraz zawaliło. 

Odsunęłam się od niego i wytarłam lekko załzawione oczy. Spojrzałam na Luka i wiedziałam, że rozmowa na temat wczorajszej nocy mnie nie ominie. 

-Pojadę z wami.-powiedział Luke, po czym wstał od stołu i pewnie poszedł się przebrać.

-Idę do domu się ogarnąć. Będę za dwadzieścia minut.

Podeszłam do niego i mocno wpiłam się w jego usta. Miałam wrażenie, że to był mój ostatni raz, kiedy tego doświadczyłam. Głupia psychika. 

-Skarbie. Kocham cię, pamiętaj.

Wyszedł z domu, a ja ruszyłam wolnym krokiem do swojego pokoju. Myślami cały czas byłam przy wczorajszej nocy. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej czarne ogrodniczki i biały top. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Teraz tego mi było trzeba najbardziej. Po chwili wyszłam cała mokra z kabiny i zaczęłam się ubierać. Gdy zgięłam się, aby podnieść ręcznik z podłogi, zaczął mnie strasznie boleć brzuch. Skuliłam się i po jakimś czasie ból ustał. Nie wiem czym to było spowodowane, ale mam nadzieję, że to nic poważnego. 

Obok kranu w koszyczku znajdował się mój wisiorek, który dostałam od Dominika na moje siedemnaste urodziny, jakieś dwa tygodnie temu. do łańcuszka była przyczepiona zawieszka z motocyklem, a na drugiej stronie byłe wyryte nasze inicjały. Bardzo się ucieszyłam z tego prezentu i to był najlepszy dzień w moim życiu. Założyłam go na szyję i ruszyłam schodami do korytarza, aby ubrać buty. 

-Hej młoda, wszystko dobrze?- zapytał Luke, który przed chwilą pojawił się koło mnie.

-Jasne, dlaczego pytasz?

Wzruszył tylko ramionami i ruszyliśmy do garażu po samochód. 

Droga do szpitala szybko mi przebiegła. Z każdą chwilą bałam się coraz bardziej, że jednak okaże się dobrym dawcą. Może to samolubne z mojej strony, ale NIE MOGĘ GO STRACIĆ.  Nikola też jest dla mnie bardzo ważna. Mam mętlik w głowie. 

***

Siedzę na korytarzu razem z Lukiem i czekamy na koniec badań mojego chłopaka. Przemyślałam wszystko na spokojnie i doszłam do wniosku, że jeśli badania wyjdą pozytywnie, to Dominik da radę. Jest silny i wszystko będzie dobrze. 

Drzwi do sali otworzyły się, a na łóżku leżał mój chłopak podpięty do jakiś kabelków. Na początku się przeraziłam, ale gdy tylko złapał mnie za rękę większość rzeczy wróciła do normy. 

-Pan Smith może zostać dawcą krwi dla pani Nikoli. Teraz przewieziemy go do sali przed zabiegowej, żeby wszystko dopiąć na ostatni guzik.-oznajmił jak widać jego lekarz prowadzący.

-Panie doktorze-zapytałam niepewnie.- Czy... czy jest szansa, że Dominikowi się coś stanie?

-Amber transfuzja nie jest niczym groźnym, a może uratować życie. Dominik to silny chłopak i da radę. Teraz przepraszam, ale musimy już jechać.

Podbiegłam jeszcze szybko do mojego chłopaka i złożyłam na jego ustach gorący pocałunek.

-Kocham cię Dom. Najbardziej na świecie.- wyszeptałam.

-Ja ciebie też.

Other than forever Where stories live. Discover now