■21■

3.8K 231 4
                                    

Miesiąc później....

Dominik wyjechał miesiąc temu. Bez niego Nic nie ma sensu. Ale dlaczego?

Aktualnie jestesm z Loganem. Jest serio slodki i bardzo romantyczny. Dziś zabiera mnie na spacer. Nie powiedział mi gdzie bo to ma byc niespodzianka. Dwa razy rozmawiałam z Lukiem i Loganie. Mój brat twierdzi, ze Logan coś kombinuje. To jest nie możliwe, bo jest bardzo spokojny i on nawet muchy nie skrzywdzi.

Dwa tygodnie temu dzwonił do mnie asystent Valorii. Mówił, że bardzo chce mzirc mnie w swojej drużynie. Podobno odkąd byłam u niej na rozmowie ciągle się zastanawia nas moja odpowiedzią, ale serio o nie wiem co takiego strasznego powiedziałam. Przyjęli jeszcze Lucy, Nike i Natalię. Jakiś tydzień temu byłam na drugim etapie kwalifikacji i się dostałam.

Wracając do Dominika. Odkąd wyjechał nie mam z nim kontaktu. Zawsze jak dzwonię to włącza się poczta głosowa.  Raz przez przypadek posłucham, jak Luke gadał z nim przez telefon zaraz po wyjeździe. Mówili coś o Loganie, ale nie usłyszałam co dokładnie.

Stoję właśnie przed lustrem. Jest 18.55, a o 19.00 ma byc po mnie Logan. Ubralam czarne jeansy, biały podkoszulek i na to założyłam skórzaną kurtkę. Na nogach mam swoje ulubione białe air force. Włosy zwiazalam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. No się podoba.

Zbieglam po schodach do kuchni, ale tego kto tam był się nie spodziewałam. Przy stole siedzieli Ash, Nick i Brad.

-Hej, co wy tu robicie?- zapytalam nalewajac sobie wody do szklanki.

-Amber musimy porozmawiać.- zaczął mój brat.

-Słyszeliśmy, ze idziesz gdzies z Loganem.- Ash jak zawsze się wyrywa...

-Co wam do tego?- zapytalam z lekkim oburzeniem, bo jak zawsze musza się wtrącać.

-Amber nie idź nigdzie. Proszę Cię. On mi się nie podoba.-W wyrazie twarzy Nicka widziałam, ze serio się przejmuję, ale ja nie wiedziałam dlaczego.

-Dajcie spokój. Naprawdę...

-Dobra jak chcesz to idź, ale masz wsiąść to.-Luke podał mi male kwadratowe urządzenie przypominające smartwatcha. Jest to ukryty telefon z nadajnikiem GPS. Zawsze mi to daje,gdy się o mnie martwi.- jeżeli coś by się działo masz zadzwonić.

-Okej- zabieram nadajnik i przyczepiam sobie go na kostkę pod spodniami. Przytulam się do Luke'a i biegnę do drzwi bo wiedziałam, ze Logan już przyjechał.

Siadam na miejscu pasażera i daje mu szybkiego całusa w usta.

-Gdzie jedziemy?- pytam gdy ruszamy.

-Myślałem, że tym razem pojedziemy do mnie.

Nic nie odpowiedziałam. Szczerze to zaczynałam mieć zle przeczucia, ale je odgonilam. Dojechaliśmy do domu Logana w przeciągu 20 minut. Aktualnie stoimy przed bramą wjazdową i Logan rozmawia przez domofon z jakim człowiekiem, żeby otworzył bramę.

-Logan..? Dlaczego nie powiedziałeś; ze jesteś bogaty?- Na moje słowa blondyn wybucha śmiechem. 

Jedziemy piękna droga. Nad nami z drzew tworzy się tak jakby tunel. Wszystko jest pięknie oświetlone. Przejeżdżamy pod piękny, duży biały dom. Wszystko wygląda tak pięknie. Dlaczego się powtarzam?

Patrzę na Logana, ale widzę w jego oczach ból i strach?

-Logan co się stalo?

-Ja... Amber przepraszam...

Po jego słowach ktoś wyciąga mnie z auta i zakrawa usta czymś mokrym. Wzdycham  opary i czuję że moje powieki są ciężkie. Zanim je zankne widzę, że Logan nie patrzy na mnie tylko ma spuszczona głowę. Po wszystkim zasypiam....

Chcecie kolejny rozdział?
To poprosze o 10 ☆ i 10 kom tym razem bez spamu.
Dla Ciebie to tylko jedno kliknięcie, a dla mnie to szansa na większe wypromowanie rozdziału.

Other than forever Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz