44.

903 64 21
                                    

* Perspektywa Mai *

- Kochanie... - miał jeszcze czelność tak do mnie mówić, po tym co mi zrobił - Spójrz na mnie - poprosił, o dziwo łagodnym głosem.

- Nie mam ochoty na ciebie patrzeć - odpowiedziałam w miarę normalnym głosem. Nie chciałam znowu się rozpłakać.

- Maja, proszę - niechętnie, ale spojrzałam na niego - Naprawdę przepraszam - dotknął dłonią mojego kolana, przez co przeszedł mnie dreszcz.

- Serio myślisz, że zwykłe przepraszam w czymś tu pomoże? - parsknęłam ironicznym śmiechem - Uderzyłeś mnie i nazwałeś suką. Teraz jeszcze bez mojego pozwolenia jedziemy do ciebie.

- Poniosło mnie. Ale no żesz, jakim prawem Rychlik dotykał twojego tyłka? - zatrzymał się przed swoim domem i spojrzał na mnie.

- Zareagowałabym gdybyś mnie od niego nie odciągnął - ale kłamczucha - Wciąż nie mogę uwierzyć, że mój własny chłopak mnie uderzył - wyszłam z pojazdu i ruszyłam w stronę drzwi. I tak nie mam gdzie teraz pójść, więc muszę u niego zostać.

- Słońce, wiesz że nigdy nie zrobił bym ci krzywdy - dołączył do mnie i otworzył drzwi.

- Właśnie to zrobiłeś - odwróciłam się do niego tyłem - Skrzywdziłeś mnie - w moich oczach pojawiły się ponownie łzy. Tylko nie to.

- Wiem, że możesz mi tego nie wybaczyć, ale obiecuję że nigdy więcej tego nie zrobię - jego ręka znalazła się na moim policzku - Przepraszam - zrobił smutną minę. Jestem na siebie wkurzona, bo zamiast być na niego zła, to ja chce mu to wybaczyć. Co ze mną nie tak? Mimo, że mam małe wątpliwości, wciąż coś do niego czuję.

- Dajmy sobie narazie czas - westchnęłam zmęczona.

- Nie, wszystko tylko ze mną nie zrywaj. Proszę.

- Czemu ci tak na tym zależy? - zdziwiłam się.

- Bo...bo - zamyślił się. Aha? - Bo nie chce cię stracić - odpowiedział po chwili.

- Dobrze, niech ci będzie - chciałam się położyć do łóżka i iść wreszcie spać - Po prostu o tym nie gadajmy, ok?

- Dziękuje - ucałował moją dłoń - Kocham cię, słonko.

- Tak, ja ciebie też - trudno mi to z siebie wydusić.

- Idziemy spać? - pociągnął mnie w stronę swojej sypialni

- Tja - odblokowałam telefon i zobaczyłam, że mam kilka nieodebranych połączeń i kilka smsów.

Najpierw zadzwoniłam do Alex.

- Dobrze, że dzwonisz - usłyszałam jej głos - Jesteśmy w szpitalu.

- Co?! - momentalnie moje nogi stały się jak z waty. Ale przytrzymałam się Kamila. Ten popatrzył na mnie z zaciekawieniem.

- Dezy miał wypadek - dobra, może i go nie lubię, ale Julka pewnie rozpacza.

- Co z nim? - zapytałam.

- Narazie go operują - westchnęła zmęczonym głosem - Nie mogę uspokoić Julki.

- Daj mi ją do słuchawki - zarządziłam.

- H-halo - blondynka odezwała się płaczliwym głosem.

- Jula? Słońce, nie płacz - dobra, to było głupie.

- Ciekawe czy Ty byś nie płakała, gdyby twój... - zatrzymała się - Gdzie Ty jesteś? - zapytała przerażonym głosem.

- U Kamila, ale czemu pytasz? - zdziwiłam się, jej nagłą zmianą tonu.

- Wszystko słyszałam, nie zadawaj się z nim. Wyjdź z jego domu - zaczęła panikować.

- Uspokój się, to małe nieporozumienie - sama siebie oszukuje.

- Jak mam się uspokoić? On Cię do kurwy uderzył - krzyknęła.

- Julka, naprawdę się nie martw - westchnęłam - Wszystko ze mną w porządku. Narazie siedź i czekaj na wieści od lekarzy. I nie płacz, bo wszystko będzie z nim dobrze, Okej?

- Mhm - odpowiedziała niechętnie - Uważaj na siebie.

- Będę. Dobranoc - rozłączyłam się.

Weszliśmy do pokoju, usiadłam na łóżku.

- Co jest? - zapytał Kamil.

- Dezy miał wypadek - odpowiedziałam szybko i zaczęłam czytać smsy od Michała i Kuby. Zapisałam numer Merghaniego przy okazji.

Od Kuba 😜 : Hej, mam numer od Michała. Gdzie jesteś?
Od Kuba 😜 : Majka, Michał jest podenerwowany. Lepiej się do niego odezwij.

Do Kuba 😜 : Hej, zaraz go uspokoje. Co z Zuzią?

Od Kuba 😜 : Luz, jest ze mną. Odwiozę ją jak coś.

Do Kuba 😜 : Okej, dzięki.

Teraz otworzyłam wiadomości od Rychlika.

Od Michał 😊 : Gdzie jesteś?
Od Michał 😊 : Wszystko dobrze? Odezwij się.
Od Michał 😊 : Czemu tak szybko wyszliście? Coś się stało?
Od Michał 😊 : Kurwa odezwij się, bo zaraz rozniose ten klub.
Od Michał 😊 : Maja, martwię się...

Do Michał 😊 : Michał, przepraszam że się nie odezwałam. Wszystko dobrze, tylko źle się poczułam
Do Michał 😊 : Miło, że się martwisz.

Od Michał 😊 : Więcej mnie tak nie strasz...

Do Michał 😊 : Przepraszam, a teraz dobranoc. Jestem zmęczona.

Od Michał 😊 : Słodkich snów słońce 😘

- Znowu on? - warknął mój chłopak.

- Kamiś, proszę - nie chciałam się z nim kłócić - Po prostu się martwił, bo się nie odzywałam. Nie musisz być zazdrosny.

- Jednak się boję, że Cię stracę - ułożył się obok mnie.

- Nie stracisz, a teraz śpij - przytuliłam się do niego. Mimo tego, co mi dzisiaj zrobił, potrzebowałam bliskości.

- Dobranoc - pocałował mnie w czoło.

- Dobranoc, Kami - odpowiedziałam i po dłuższej chwili oboje zasnęliśmy.

♡♡♡♡♡♡♡
Wybaczie, że znowu moja perspektywa, ale mi się w ciul nudziło i napisałam tak na spontanie ;-;

~ Maja

Miłość zmienia wszystkoWhere stories live. Discover now