18.

1.3K 77 18
                                    

* Perspektywa Mai *

Obudziłam się późno, ale nie dziwi mnie to, bo z tego co pamiętam to wczoraj nieźle zaszalałam. Muszę ograniczyć picie, bo źle się to dla mnie skończy.
Głowa mnie bolała niemiłosiernie, więc leniwie wstałam z łóżka i udałam się do kuchni, po jakiegoś przeciwbóla.

Wzięłam tabletkę i popiłam wodą. Zabrałam ze sobą telefon i wróciłam do pokoju, nie chciało mi się dzisiaj nic robić. Położyłam się na łóżku i odblokowałam telefon. 5 nieodebranych połączeń od Julki, 8 od Alex, aż 14 od Kamila i jeden sms z numeru, którego nie znam.

Postanowiłam najpierw zadzwonić do dziewczyn.

- Halo? Majka? Żyjesz? - zaczęła wypytywać Julka.

- No jasne, że ja. Czemu zrobiliście mi taki spam?

- Ty debilko, wiesz jak się martwiliśmy, my wszyscy? - powiedziała wkurzona.

- O co ci chodzi? Przecież nic mi nie jest - westchnęłam i przymknęłam oczy.

- Jesteś głupia czy głupia? Wczoraj miałaś zadzwonić, jak dojdziesz do domu, a nie dałaś znaku życia - znów się wydarła - Nie odbierałaś telefonu. Przez to wszystko zadzwoniłam do Kamila i ten stwierdził, że jeszcze dziś wróci.

- Oszalałaś? Po co mu mówiłaś? Teraz zrobi mi niezłą aferę - podparłam się na łokciu - Wczoraj nie zadzwoniłam, bo zasnęłam i zapomniałam.

- Przynajmniej będziesz miała nauczkę, żeby więcej nie zapominać.

- Ta, super - przewróciłam oczami.

- Mam nadzieję, że nie masz żadnych planów - powiedziała blondynka.

- Znając życie będę się nudziła i pooglądam sobie mój serial - wstałam z łóżka i podeszłam do szafy - A co?

- Super, jak nie masz nic w planach to do Ciebie wpadniemy i jeszcze coś obgadamy - ucieszyła się blondynka.

- Ale mówił... - nie dane było mi skończyć, bo Julka się rozłączyła.

Skoro Kamil ma niedługo przyjechać, to nie opłaca mi się do niego dzwonić. Weszłam w sms-a, z nieznanego numer.

Nieznany : Wczorajszy pocałunek mi się podobał. Mam nadzieję, że to jeszcze kiedyś powtórzymy :*

Wkurzyłam się. Zapisałam sobie w kontaktach, że to ten idiota i rzuciłam telefon na łóżko.

Wzięłam się za siebie. Wykonałam całą " poranną " rutynę i wróciłam do szafy. Nie chciałam się za bardzo stroić, więc wybrałam ten zestaw 👇

Po chwili byłam gotowa. Mój spokój zakłócił dźwięk domofonu. Zmęczona zeszłam na dół i otworzyłam drzwi. Moim oczom ukazał się mój chłopak.
W jego oczach dało się widzieć złość, ale i ulgę.
Bez słowa wszedł do środka i przyparł mnie do ściany.

- Nigdy więcej mnie tak nie strasz - po tych słowach wpił się w moje usta.

Po chwili zabrało nam powietrza, więc się od siebie oderwaliśmy. W tym samym momencie przypomniała mi się sytuacja przez moim domem. Ja, Rychlik i pocałunek. Muszę przyznać, że brunet dobrze całuję.

- Aż tak się cieszysz z mojego powrotu - wyrwał mnie z moich myśli Kamil.

- Nawet nie wiesz jak bardzo - zaśmiałam się i mocno przytuliłam blondyna - Za niedługo będą tu moi przyjaciele.

- Serio? - spojrzał na mnie - Myślałem, że jak już wróciłem, to spędzimy ten dzień sam na sam - wydął wargę.

- Oj, nie bądź smutny, jeszcze zdążymy to nadrobić - weszłam do kuchni - Jesteś głodny?

- Nie jadłem jeszcze śniadania, więc trochę jestem - rozsiadł się na kanapie, w salonie.

- Okej, to zaraz coś tu wymyślę - wzięłam sie gotowanie wody w czajniku. Nie jestem wybitnym kucharzem, więc po prostu przygotuję jakieś kanapki.

Znów ktoś zaczął się dobijać do drzwi.

- Otworzę - Kamil ruszył do przedpokoju.

Dało się jedynie słyszeć głosy moich przyjaciół. Zaraz zaraz, przecież to....

- Heeej - do kuchni weszła Alex i Julka.

- Hejka - przytuliłam je - Wam też zrobić kanapki? - zaczęłam się śmiać.

- Nie, dzięki - spojrzałam na Alex - Jedliśmy na mieście.

- Jesteście same? - zapytałam.

- Przyszłyśmy z Remkiem, Dezym i... - Julka zrobiła pauzę.

- I? - dopytałam.

- Z Michałem - szybko dokończyła Alex.

- Co?! - wydarłam się na nie - Czy wyście oszalały?

- No sorki, to był twój idol i myślałyśmy, że mimo wszystko się ucieszysz - blondynka smutno się uśmiechnęła.

- Jasne, cieszę się - uśmiechnęłam się ironicznie - Zobacz tylko na ten uśmiech - wskazałam na swoją twarz.

- Oj, Maja - Alex podeszła do mnie i dotknęła mojego ramienia - Daj mu szansę.

- Nie - prychnęłam.

- Zrób to dla nas - dziewczyny zrobiły słodkie miny.

- Ugh, dobra - wypuściłam powietrze z ust - Nienawidzę was.

- Ale my cię kochamy - zawołały szczęśliwe dziewczyny.

- Mogę wiedzieć chociaż, po co przyszliście? - zapytałam.

- Mamy propozycję, ale najpierw chodź z nami do salonu. Tam wszystko wyjaśnią ci chłopcy - zaciągnęły mnie siłą do pokoju.

♡♡♡♡♡♡♡♡
Mam nadzieję, że rozdział się podobał :)
Do następnego ♡

~ Maja

Miłość zmienia wszystkoWhere stories live. Discover now