6.

1.7K 86 14
                                    

* Perspektywa Mai *

- Nie wiem o co Ci chodzi - fuknął w moją stronę Kamil - Od kiedy wróciliśmy z parku ty zachowujesz się....

- No jak się zachowuję? - podniósł mi ciśnienie.

- Jak zwykła suka - nie wierzę, że to powiedział. W jednym momencie w moich oczach pojawiły się łzy. Chłopak chyba uświadomił sobie, co właśnie powiedział i zakrył dłonią usta - Skarbie ja....

- Wyjdź - powiedziałam cicho.

- Maju, ja nie miałem tego na myśli - chciał do mnie podejść, ale ja się odsunęłam.

- Powiedziałam, kurwa wyjdź! - w tej chwili krzyknęłam i wskazałam palcem na drzwi wyjściowe.

Kamil chciał coś powiedzieć, ale w ostatniej chwili zrezygnował i ze smutkiem opuścił mój dom.

Kiedy drzwi się zamknęły, ja ruszyłam na górę i weszłam do mojego pokoju. Szybko rzuciłam się na łóżko i rozpłakałam się jak małe dziecko. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

♡♡♡♡♡♡♡

- Maja - poczułam, że ktoś mnie szturcha, ale to olałam.

- Do jasnej cholery, Majka wstawaj!!! - w tym samym momencie znalazłam się na podłodze.

- Co? Co się stało? - rozejrzałam się zdezorientowana. Obok mojego łóżka stała wkurzona Julka.

- Jest dobrze po 12, a ty jeszcze śpisz - wskazała na mnie - Coś Ty wczoraj robiła?

Podeszła do mnie i przyjrzała się mojej twarzy.

- Czy ty płakałaś? - zapytała zdziwiona - Masz rozmazany tusz.

Przetarłam twarz rękami.

- Nie, nie płakałam - powiedziałam oschle, kiedy przypomniałam sobie wczorajszy wieczór.

- Wiesz, że mnie nie oszukasz. Widzę, że coś się stało.

- Nic mi nie jest, okey? - wstałam z podłogi i położyłam na łóżko kołdrę, którą spadła razem ze mną - Zapomniałam wczoraj zmyć makijaż i musiał mi się rozmazać podczas snu.

- No dobra, niech ci będzie - stanęła przed lusterkiem i zaczęła się w nim przeglądać.

- Jak myślisz? Mogę tak iść na urodziny?

- Jakie urodziny? - popatrzyłam na nią.

- Dziewczyno, co z tobą nie tak? - podeszła do mnie i położyła swoją dłoń na moim czole - Nie masz gorączki.

- Wciąż nie wiem o jakie urodziny ci chodzi - znowu zaczęłam się denerwować.

- Urodziny Alex? Pamiętasz jeszcze? To nasza przyjaciółka - w myślach strzeliłam sobie w twarz. Jak mogłam zapomnieć o tak ważnej sprawie?

- To dziś? Jejku jak mogłam zapomnieć?! - szybko ruszyłam w stronę łazienki.

- Lepiej się pośpiesz, bo miałyśmy zajść do centrum, żeby jej kupić jeszcze jakiś drobiazg - usłyszałam głos Julki.

Wzięłam szybki, orzeźwiający prysznic. Wytarłam się moim miękkim ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Podręciłam je lekko prostownicą i zajęłam się makijażem. Nie malowałam się za mocno, bo nie chciałam, żeby cała tapeta spłynęła mi przez ten gorąc. Wróciłam do pokoju i wybrałam ten outfit 👇

- Gotowa? - zapytała Julka, nie odrywając wzroku od telefonu

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Gotowa? - zapytała Julka, nie odrywając wzroku od telefonu.

- Mogę tak iść? - zapytałam.

Spojrzała na mnie i od razu się uśmiechnęła.

- Boże, dziewczyno. Ty nawet w worku na śmieci będziesz wyglądała ślicznie - podeszła do mnie i mnie przytuliła - I tak, możesz tak iść - zaśmiała się.

Wyszłyśmy z domu i ruszyłyśmy na przystanek autobusowy. Po 20 minutach byłyśmy w centrum handlowym.

- To co jej kupimy?

- Wiesz, raczej nic nie pobije tego co załatwiłyśmy - powiedziała Jula.

- Co masz na myśli? - zapytałam.

- No tak, zapomniałam Ci powiedzieć. Dezy podobno rozmawiał z Remkiem i właśnie maja przyjechać na imprezę urodzinową.

- No tak, rozumiem - uśmiechnęłam sie smutno.

- Nie smuć się, ty też w końcu spotkasz swojego idola - przytuliła mnie na pocieszenie. W tym samym momencie ktoś zaczął do mnie dzwonić.

Spojrzałam na ekran mojego telefonu i okazało się, że dzwonił Kamil. Julka patrzyła na mnie, ale nic nie mówiła. Niechętnie odebrałam.

- Czego chcesz? - powiedziałam obojętnie.

- Kochanie przepraszam, spotkajmy się. Proszę - usłyszałam jego załamany głos. Spojrzałam na moją przyjaciółkę. Przecież jej teraz nie zostawię, a nie chce się też teraz za bardzo spotykać z Kamilem, bo przecież ona nic o nim nie wie.

- Nie mamy o czym rozmawiać - powiedziałam po dłuższej chwili.

- Maja, wiesz że Cię bardzo kocham i nie chce, żebyśmy się rozstawali przez moją głupotę - kiedy słyszałam jego załamany głos, to zrobiło mi się smutno - Proszę, spotkaj się ze mną.

- Ugh, dobra - powiedziałam - Przyjdź do centrum, będę na Ciebie czekała.

- Dziękuję, niedługo będę, skarbie - odpowiedział i szybko się rozłączył.

- Kto to? - zapytała blondynka.

- Musisz o czymś wiedzieć.......

*********
No i na tym skończymy. Mam nadzieję, że się podobało. Do następnego ❤

I tak opublikuję to teraz, bo mi się nudzi.... ( 2:23) pomocy ;-;

Miłość zmienia wszystkoWhere stories live. Discover now