34

383 40 24
                                    

Wraz z rozpoczynającym się wrześniem,  wracam na wattpada tak jak obiecałam. 

Mam dla was propozycję dotyczącą kontaktów między mną, a wami. Wattpad ma słaby zasięg jeśli chodzi o informowanie czytelników, obserwujących o nadchodzących zmianach. Konwersacja która jest na moim profilu nie działa sprawie, dlatego każdy z was kto chce dowiadywać się o nowych rozdziałach, o ich brakach lub cokolwiek zapraszam na mojego snapchata gdzie można wysyłać mi wiadomości prywatne. Tam przynajmniej będzie lepszy kontakt. 

Snachat: cotarudaa 

__________

 Trzy dni później.

-Tyler !- mój krzyk poniósł się echem po zaciemnionym korytarzu.  Do kolan stałem w lodowatej wodzie obmacując najbliższą ścianę aby znaleźć przełącznik światła. Szukałem go jednak na próżno. Najprawdopodobniej nie było tu prądu, a ja nie przygotowałem się na taką wyprawę i nie zaopatrzyłem się w latarkę. Co gorsza, fleszem z telefonu również nie mogłem oświecić sobie drogi ponieważ, utoną gdzieś na wejściu do tych cholernych kanałów. 

Chciałem zawrócić do mojego samochodu jednakże, niepokój o mojego najlepszego przyjaciela nie pozwalał mi na to.  Nie pojawił się dziś w pracy, a Tyler zawsze przychodził na plan. Jest głównym bohaterem serialu, bez którego nie mogliśmy ruszyć dalej z nagrywaniem, a dziś nikomu nie powiedział, że się nie zjawi. 

Brnąłem przez cholernie śmierdzącą wodę, o ile mogłem to tak nazwać, co jakiś czas nawołując jego imię w nadziei, że odpowie.  Echo, które ciągnęło się za każdym razem przyprawiało mnie o dreszcze, ale nie zaprzestałem poszukiwań. Przeszukałem po raz kolejny kieszenie swoich spranych spodni mając nadzieje, że zostawiłem w nich zapalniczkę lub zapałki. Niestety.  Włożyłem ręce do kieszeni bluzy czując się beznadziejnie bezsilnie. Moje palce natrafiły na coś zimnego i metalicznego.

Och, błagam, oby to było Zippo od Holland. 

Obmacałem rzecz.  Pod palcami wyczułem grawer moich inicjałów.  Tak! 

Wyciągnąłem zapalniczkę, odpalając ją od razu. Miałem farta, że jest nowa. Mogłem być pewny, że ma sporo benzyny i nie wyczerpie się prędko. 

Pierwsze co zobaczyłem po pojawieniu się małego płomyka, potwornie mnie przeraziło. Od razu pożałowałem, że rozświetliłem łukowaty tunel.  Płomień jakby zareagował na mój szok i zafalował przeraźliwie. 

Na lewej ścianie była rozbryźnięta, świeża krew.

-Oby nie należała do ciebie, Tyler-szepnąłem do siebie. 

Parę godzin wcześniej.

Złapałem za klucze leżące na stoliku nieopodal drzwi frontowych. Na szybko dokańczałem moją kanapkę z szynką, Śpiesząc się na plan Teen Wolf, na który ji tak byłem już mocno spóźniony. Zaspałem przez esemesowanie z Holland przez niemal całą noc.  Co prawda nie rozmawialiśmy jeszcze o naszym pocałunku sprzed dwóch dni, ale Holland wyraźnie podobał się mój krok. Umówiliśmy się na randkę na przyszłą sobotę i żyłem praktyczne tylko tym. Zapomniałem nawet o śmiertelnej grze i poszukiwaniach Emily Johnson, dziewczyny z którą  przeszedłem przez piekło w szkole. Zapomniałem o detektywach na tropie ludzi kontrolujących grę, zapomniałem o tym, że miałem plan opowiedzieć im moją historię by mi pomogli. Liczyła się tylko Holland. 

Wyszedłem z domu pochłaniając ostatni kawałek kanapki i zamknąłem drzwi na klucz.  Pokierowałem się do windy gdzie wcisnąłem guzik z literką "P -1".  Miałem tam swoje miejsce parkingowe,  z którego i tak rzadko korzystałem. W większości czasu, parkowałem mój samochód przed budynkiem na ogólnym parkingu.  Wychodząc z windy obmacałem kieszenie w poszukiwaniu kluczy od Jeepa.  Znalazłem je dopiero przed samochodem, były w wewnętrznej kieszeni kurtki, z której przeważnie nigdy nie korzystałem.  Przy okazji była tam moja ulubiona guma do żucia. Wsiadłem do samochodu i odpaliłem go, wrzuciłem wsteczny aby wykręcić i wyjechałem na bramę garażową. 

GRA SMS | Dylan O'BRIENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz