29

490 58 36
                                    

- Nie możesz jechać szybciej? - zapytałem siedzącego za kółkiem Tyler'a. Nie był zadowolony, co wywnioskowałem po jego minię. Przez ostatnie dwadzieścia minut ciągle go pośpieszałem.

Tay spojrzał na mnie wilkiem. To określenie pasowało do niego bardziej niż by mogło się wydawać. 

-Stary, robię co mogę, ale jakbyś nie zauważył to przypomnę, że od dwudziestu minut tkwimy w korku-  oparłem się ponownie o siedzenie i spojrzałem w stronę cysterny z paliwem stojącej przed nami. Zasłaniała cały widok i nie wiedzieliśmy czy zdarzył się wypadek czy był to zwyczajny zakorkowany piątek. 

Westchnąłem głośno. Mój przyjaciel też nie był zadowolony, ale nie okazywał tego w taki sam sposób co ja.  Można powiedzieć, że uruchomiło mi się moje ADHD, zacząłem wiercić się bez przerwy na swoim miejscu.  Nie mogłem się oprzeć pokusie aby otworzyć drzwi i wyjść na autostradę. Pewnie już dawno byłbym na miejscu.  Zamiast tego sięgnąłem do radia i pogłośniłem wiadomości, które dopiero co się zaczynały.

- Szesnasta trzydzieści wybiła, pora na codzienne popołudniowe wiadomości- głos prezentera przerwała muzyczka wprowadzająca.-  Wiadomość z ostatniej chwili, która może uradować wiele fanów serialu Teen Wolf.  Dwóch aktorów, uznanych za zaginionych podczas wypadku przy pracy na planie, szczęśliwie odnalazła się po sześciu dniach poszukiwań. Okazało się, że niedociągnięcia  w  kwestii papierkowej miały duży udział w rozgłoszeniu nieprawdziwych informacji o zaginionych aktorach.  Tyler Posey oraz Dylan O'Brien byli  na sześciodniowym urlopie, którego zapomniano odnotować w papierach. To była wpadka na ogromną skalę- chwila ciszy, Tyler zerknął na mnie. Widać, że mu ulżyło.- Z zaufanego źródła wiemy, że panowie są cali i zdrowi. Aktualnie wracają na plan Teen Wolf aby wszystko wyjaśnić. A teraz...

Ściszyłem radio nie mając ochoty na słuchanie o poważnym wypadku na drodze, którą akurat się mieliśmy zamiar przejechać.

-Stary, oficjalnie żyjemy - Tay ścisnął mocno kierownicę, aż zbielały mu kłykcie. Uśmiechnąłem się ponuro. 

Wciąż nie wiedzieliśmy czy nasze zadanie zostało wykonane.  Gra SMS się nie odezwała. Mieliśmy nadzieję, że jednak zrobią to niedługo albo wcale. Wiele bym dał aby ludzie stojący za tą całą chorą rozgrywką tkwili w więzieniu. 

Złapałem się jedną ręką za czoło czując potworny ból głowy. Nie miałem przy sobie mojej poduszki, z którą wszędzie podróżowałem.  Bez niej nie mogłem zasnąć, a teraz pragnąłem zrobić to najbardziej. Wolałem już zasnąć niż czuć okropne parcie na przejście tej autostrady na piechotę, byleby dotrzeć do Holland, do rodziny. 

Skłamałem parędziesiąt minut temu jedynej dziewczynie, na której mi zależy. Wiedziałem już, że jedno kłamstwo będzie ciągnęło za sobą wiele innych. Inaczej mogłyby wyjść na jaw rzeczy, o których nie potrafiłbym mówić. Takie, które spowodowałyby szybką śmierć wielu ludziom. Tego chciałem uniknąć. Dlatego musiałem, a nawet wolałem kłamać.  

- Tyler nie mogę tak bezczynnie tu siedzieć. Ten korek nie skończy się tak prędko- spojrzałem na przyjaciela. Oparł głowę o kierownicę. Wiedział już, że planuje wyjść z samochodu. 

Postukał palcami o kierownice i przez dłuższą chwilę milczał. Miałem już ochotę złapać za klamkę i wyjść bez słowa, ale Tay mnie uprzedził.

-Powiedz,  że się spóźnię. 

Spojrzałem na niego, dziękując za wyrozumiałość i wysiadłem  z samochodu, czując ból zastałych mięśni, zdecydowanie za długo siedziałem w miejscu. Rozejrzałem się po ulicy nim ruszyłem do przodu.  Wielu ludzi opierało się o maski swoich maszyn i rozmawiało, inni stalli przy barierkach i patrzyli w przestrzeń, paląc papierosy. Nie widziałem nikogo, kto przemierzałby autostradę na piechotę. 

 Ruszyłem przed siebie, starając się nie rozglądać. Nie miałem pewności czy ktoś mnie rozpozna. Zwłaszcza, że moje nazwisko ostatnio znajdywało się na liście numer jeden w wyszukiwarkach. Sprawdziłem jeszcze w samochodzie. Wiele osób szukało informacji o zaginionych aktorach. Nie ma nic lepszego do przyciągnięcia uwagi, niż dziwne sytuacje związane z popularnymi osobami. To bardziej interesuje ludzi niż filmy, w których zagraliśmy czy historia naszego aktorstwa. Skandale są lepszą karta przetargową niż umiejętności w tym popapranym świecie. Umiesz się sprzedać i robić wszystko tak by nie ucichło o tobie w mediach? Nadajesz się do show-biznesu.

Tyle, że ja nie chciałem tego osiągnąć. Kocham grać w filmach.Uwielbiam wcielać się w role, gdzie czuje się  tak jakby życie zaczynało się na nowo.  Gdzie mogę pokazać innym niesamowite historię. Kocham to, że za każdym razem wszystko wydaje się nowe. Trema, ludzie, role. Nie robię tego dla pieniędzy czy sławy, robię to z miłości do aktorstwa. Wspaniale widzieć, że twoja praca nie idzie na marne, że twoja pasja zostaje pają, a inni doceniają trud i serce jakie w nią wkładasz. 

 Nie chciałem by prywatne informację rozchodziły się po świecie szybciej niż zamówiona pizza. Pragnąłem tego co ma każdy zwyczajnie żyjący człowiek. Prywatności, która została mi odebrana w dniu kiedy GRA SMS zdecydowała się zniszczyć wszystko co mam. Im większy skandal odpierdzielam, tym więcej informują o tym w mediach. Im więcej mnie w mediach,  tym bardziej interesuje ludzi. Im bardziej interesuję ludzi,  będą robić wszystko by dowiedzieć się o mnie więcej. A skoro prywatnych wiadomości nie można o mnie zdobyć w internecie to wszystkie te media będą śledzić mnie, prosić o wywiady, kraść moje prywatne rozmowy i czas, tak aby sprzedać ludziom jak najwięcej o mnie. Wszyscy dostaną to czego chcą, informacji, forsy, skandalu. A co dostanę ja?  Nic. Zostanę okradziony z najcenniejszej rzeczy jaką staram się utrzymać odkąd zaczęła się moja kariera. 

 Zerknąłem na samochody stojące w korku. Już prawie schodziłem z autostrady, więc czułem się lepiej z wiedzą iż z każdym krokiem przybliżam się do jedynego, normalnego kawałka mojego życia.  Rytm serca lekko przyśpieszył, a ja czułem pot spływający po plecach. 

Poczułem wibrację w tylnej kieszeni spodni. 

Wyciągnąłem telefon.

To był SMS od Gry. 

" Zaliczyliście zadanie. Słodko wyglądasz stojąc na autostradzie. Szkoda gdyby coś cię przejechało." 

Gdy doczytałem wiadomość do końca, usłyszałem pisk opon, a gdy uniosłem wzrok znad telefonu, dwa światła samochodowe skierowane były we mnie. 

-Cholera- szepnąłem do siebie.


__________________-

No za spokojnie było 

Jak tam? W porząsiu u was? 

Może dziś wleci pierwszy rozdział NIE ODCHODŹ w roli głównej z TYLEREM. 

Jeśli was interesuje nowa książka to zapraszam na mój profil :)

TylerPosey: Elo mordzie, serio polecam nową książkę o mnie! 

TylerPosey: BĘDZIE SIĘ TAM CIEKAWIE DZIAŁO

DylanO'Brien: Stary, weź nie promuj się pod nowym rozdziałem w książce o mnie!!

DylanO'Brien: to bardzo nie kulturalne!

TylerPoesy: to tak na szybkości dodam, że książka nazywa się Nie odchodź|Tyler Posey 

DylanO'Brien:  ZARAZ CI PRZYWALĘ! 

TylerPosey: Dobra sory już spadam ziom!

DylanO'Brien: no ja myśle ;/

DylanSprayberry dołączył do rozmowy

DylanSprayberry : jednorożce skaczą przy twojej loszce 

DylanO'Brien: ???

TylerPosey: Stary co jest? Najebałeś się znowu? 

DylanSpraybery: myślałem że to będzie fajny rym

DylanO'Brien: !!!!!!!!!! SPADAĆ MI STĄD 

TylerPosey: choć Sprayberry idziemy się upić. I nie weźmiemy ze sobą O'Briena.

DylanSprayberry: Dobra B)

TylerPosey oraz DylanSprayberry wylogowali się

DylanO'Brien:  ej no ja też chce!

GRA SMS | Dylan O'BRIENOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz