66

235 5 4
                                    

*Martyna*
Dzisiaj..
Wracamy do pracy.
Jupi!
Małej to się nie podoba.
- ej myszko uśmiech.
- yym.
- wrócimy rano
A to nocka.
- ale narazie nigdzie nie idziemy.
- jupi!!
Przytuliła nas.
- idziemy się przejść?
- tiak
Wyszliśmy z domu.
- Piotrek ktoś do ciebie
- kto?
- my Strzelecki
- he he he nie ma takiego
- no przecież jesteś tu
- no, ale nie Strzelecki
- to jaki?
- Kubicka!!.
- panie doktorze ja mam imię
- Kubicki?
- nom
- Kubicka!
Chodź tu.
- no idę
- Martynka pamiętaj spokojnie
- ale ja jestem spokojna
Do czasu.
Zaczęliśmy się śmiać
Poszłam.
- Kubicka!
- ale nie musi Pan krzyczeć.
Głucha jeszcze nie jestem
*Piotrek*
- ja się zaczynam jej bać.
- słusznie
- muszę bo mnie nie słuchasz
- no bo takich ludzi jak Pan to nie słucham
- ty dobra
- Kubicka!!.
- po nazwisku jest nie ładnie.
- jak dobrze, że nie pracujesz
- no wiem.
Bo bym z Panem nie wytrzymała.
- a ja z tobą.
- dziękuję.
- gdzie pracujecie?
- pamięta Pan co mi kiedyś powiedział?
Mam zajmować się córeczką a nie pracować, więc właśnie to robię.
Znowu coś się Panu nie podoba?
To pana sprawa. Ja skończyłam.
Dziękuję.
- a Piotrek?
- a to nie pana sprawa
Dowidzenia
Przyszła do nas.
- jak ja go nienawidzę
- słyszałem.
- to dobrze
- Piotrek uciekaj jak najdalej.
- przed kim?
Przed Panem.
- gdzie pracujesz?
- tam gdzie słońce zachodzi
- Kubicki
- powiedział bym coś, ale tu jest dziecko
Dowidzenia.
Polazł.
- potrzebuje taką wielką patelnie na 19
- po co ci?
- chętnie bym mu przywaliła.
- po co?
Zrobisz rewelucje w bazie.
- no i będzie.
- Kubicka co ty tu robisz?
- pracuje nie widać
Zaczęliśmy się śmiać.
- ty paczaj doktorek?
- gdzie?
- Tam
- Doktorek!!
Pobiegła do niego.
- Przytulili się
- wiem.
Robią to każdego razu gdy się widzą
Przyszli.
- cześć
- cześć doktorku
- przestaniecie z nim?
- yym
Ty jesteś doktorek
- a wy dzieciaki.
- no pasi.
Zaczęliśmy się śmiać.
- wracacie do pracy dzisiaj.
- yym
- to nasz adwokat
- no właśnie widzę.
Mała.
Patrzy się na niego smutnymi oczka.
- a jak Cię wezmą ze sobą i będziesz się bawiła z Zosią?
- tiak!.
- no i wszyscy szczęśliwi
- a wiesz że tu ekhem był
- i było Kubicka!
Zaczęliśmy się śmiać.
- słyszałem.
- a mogę go wysadzić z armaty albo dać mu z patelni takiej wielkiej
- Martynka na to to ja nie mogę pozwolić.
- szkoda.
Zaczęliśmy się śmiać
- będą bazowe rewolucje Martyny Kubickiej
- zrób ten makijaż
- ok tylko muszę kupić tusz bo to coś mi wyrzuciło
- to będzie zabawa.
-co jeszcze w nocy
- a mała się nie wystraszy..
- raczej nie
Mała nie wystraszysz się jak mama będzie miała czarne oczy
- nie
Zaczęła się śmiać.
Pogadaliśmy jeszcze trochę i Wiktor poszedł.
- no to Piotruś potrzebuje tuszu i kretki do oczów oraz czarną szminke a i czarne ubrania i obroże na szyję.
- Wiktor udusze cię kiedyś.
- sorry.
Zaczęliśmy się śmiać.
- a tak wogóle skąd macie nasz adres
- znasz nas. My wszystko znajdziemy.
- ta.
- a ty co? Zmieniłeś się
- no zmieniłem się i mi z tym dobrze.
- i Ratownik medyczny?
- no to było moje Marzenie i się spełniło
- ok. To my lecimy.
No wiesz znasz zasady.
Nie zadajemy się z takimi jak ty.
- ok.
Mi to nie przeszkadza.
- pa
- pa
Poszli
*Martyna*
- w porządku?
- tak.
Oni mnie nie obchodzą.
Ważne, że mam was.
Przytuliłam go mocno.
- idziemy?
- yhym
Poszliśmy do galerii.
Kupiliśmy wszystko czarne.
Wyglądam jak nie wiem co.
- Martynka co to jest?
- twoja nowa żona
- nieee
- Mami
- mała
Rany to tylko na dzisiaj.
Spokojnie.
Na razie się w to nie ubieram.
- no jak Cię Góra zobaczy to dopiero będzie
- będzie, będzie zabawa
Zaczęliśmy się śmiać.
Przebrałam się w normalne ciuchy.
Zapłaciłam i wróciliśmy do domu
He he he he.
Zjedliśmy obiad, pobawiliśmy się trochę i poszliśmy na dyżur.
Oczywiście się Przebrałam i umalowałam.
Ha ha ha ha

It's you (ZAKOŃCZONE) Where stories live. Discover now