34

297 9 2
                                    

*Martyna*
- wolałabym żeby nie.
Piotrek będzie na mnie zły.
- na ciebie będzie zły?
- no tak
- póść nas.
- t bo jestem u siostry.
Poszła teraz do chłopaka.
Weszli do domu.
- proszę wyjść
- ale nie denerwuj się. My tylko czekamy na syna.
- ale on będzie późno a ja właśnie miałam iść spać.
- no dobrze to idziemy.
Odpoczywaj.
Wyszli.
Wysłałam do Piotrka SMS.
Przebrałam się, zjadłam kolacje.
Zobaczyłam czy stoją.
Stoją.
Idźcie już no psik.
Piotrek będzie zły.
Położyłam się na kanapę w razie czego.

*Piotrek*
- no to ja jadę do tej Królewny
- no jedź jedź księciu
- jadę jadę
Poszedłem do auta.
Wziąłem telefon.
SMS od Martyny.
- Piotrek twoi rodzice przyszli.
Chyba mnie śledzili. Przepraszam.
- jprdl
I jeszcze nie odebrane połączenia od nich.
Pojechałem do domu.
- o jesteś nareszcie!
- no jak widać przyjechałem do domu.
Darujcie sobie dzisiaj ok.
Wszedłem do domu.
- serce mówiłem że masz na mnie nie czekać
Podszedłem do niej.
- co nie śpi?
- cicho
Wziąłem ją na ręce.
- cześć
- cześć cześć
Śpij. Już późno.
- ok. Przepraszam.
- cichaj mi tu.
Pocałowałem ją w czoło.
- tak jest tato.
Zaniąsłem ją do pokoju.
Przykryłem kołdrą.
- śpij ja zaraz do ciebie dołączę
- yhym
Rozwaliła się na całe łóżko.
Uśmiechnąłem się.
Wyszedłem z pokoju.
- Piotrek my naprawdę tego żałujemy.
Martyna to naprawdę fajna dziewczyna.
- teraz to zrozumieliście?
- no teraz. Jak zobaczyliśmy jaka jest naprawdę w domu.
- możemy pogadać o tym kiedyś indziej.
- no dobrze jutro będziemy.
- no jak już musicie
Wyszli.
Przebrałem się w piżame i dołączyłem do Martyny.
- nie jesteś zły?
- nie kochanie.
Przytuliłem ją.
- dobranoc
- dobranoc
Po chwili usnęliśmy.
****
*Martyna*
Obudziłam się.
Piotrek znowu nie ma.
Wstałam i poszłam do kuchni.
- cześć.
- cześć serce
- czy ty zawsze musisz mi uciekać?
Hmm
Pewnie znowu wypiłeś soczek jabłkowy.
Zaczął się śmiać.
- o nie tego już za wiele. Gdzie moja patelnia?
- cześć Martyna
- dzień dobry
Oj
Zaczął się śmiać.
- a ciebie co tak bawi?
Hmm
-cała ty
- ej ja próbowałam być zła, ale coś mi się chyba nie udało. Ty to umiesz lepiej.
- no wiesz
- wiem wiem
- siadaj jemy śniadanko
- yym. Ja się odchudzam.
Patrzy się na mnie i patrzy i patrzy.
- to nigdzie nie wyjdziesz.
- no to nie wyjdę tylko wylecę przez okno.
Poszłam się ubrać i wróciłam.
- a on gdzie?
- tu
Wziął mnie na ręce i posadził przy stole.
- Ratunku! On mnie torturuje!
Zaczęli się śmiać.
- no patrz jakie ładne.
AM am am
- yh
- no zrób to dla mnie.
Bo będę zły.
- yym
- no to am
- ok szantażysto
Zjadłam śniadanie.
- grzeczna dziewczynka
Wypiłam soczek jabłkowy.
- ej a ja?
- tak wyszło
Masz jeszcze łyczka.
- ok
Wypił.
- no napiłeś się już a ja mam całą butelkę
Zaczęliśmy się śmiać.
Uczesałam się i robiłam makijaż.
- a teraz się przyznaj coś wczoraj ćpała?
- wszystko.
Tak soczek jabłkowy, gofry, lody, wodę mineralną, spaghetti.
- sama?
- niee. Rozmazałam się przez ciebie.
- tak przeze mnie
- na kogoś musi być
Zadzwonił Piotrka telefon.
- zgaduje że doktorek dzwoni
- zgadłaś
- Pan da ja odbiorę
- ok
Odebrałam.
- halo
- cześć to ja Martyna
- no cześć. Piotrek przyjdzie na dyżur?
- nie
- czemu?
- no bo dałam mu z patelni
- żyje?
- nie znaczy tak
- Martynka ja to nagram
- co on chce nagrywać?
- nie wiem. Mówiłam że dostał z patelni. Sam się nastawił. Ja tylko robiłam naleśniki.
- nie wytrzymam
- daj mi go?
- nie mogę.
- czemu?
- bo tańczy czacze
- coś ty ćpała?
- Motylki fruwają fru fru
- dobra oddaj mi wariatko
- fiu fiu fiu
- ty Piotrek przyjdź na dyżur
- nie mogę bo jestem przywiązany do Martyny
- Martynka odwiąż go
- ale ja go nie Zawiązałam
- nie dogadam się z wami dzisiaj
- doktorku już normalnie gadamy
- no to co?
- Wiktor naprawdę?
- bo będę smutna i zła na ciebie. I będę krzyczeć a tego chyba nie chcesz prawda.
- ok ok wezmę Karolinę
- dziękujemy!
- nie ma za co
- pa!
- pa
Oczywiście rodzicą Piotrka chodziło tylko oto żeby wejść do naszego domu.


It's you (ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz