16

335 8 1
                                    

MARTYNA

Nareszcie jestem w domu z moim kochanym narzeczonym. Mam nadzieje że już nic nas złego nie spotka. Gdyby Piotrek nie dobiegł i nie złapał mnie to by pewnie mnie tu nie było. Po prostu było by po mnie. Tsa. Robię śniadanie. Piotrek przytulił mnie od tyłu.

- witaj księżniczko 

- no cześć 

Obróciłam się do niego. 

- hmm 

- co myślisz?

- a nic nic wcale nic pani nie obiecałem

- obiecałeś 

- ja? 

- tak ty 

- hmmm to gdzie pani chce jechać?

Objął mnie.

- nad morze 

- hmm ok. To jutro wyjeżdżamy i będziemy leżeć na gorącej, piaszczystej plaży. 

- pływać w morzu 

- spać do południa 

- i chodzić na dyskoteki 

- a najważniejsze że będziemy razem 

- na zawsze

- kocham cię, Martynka 

- kocham cię, Piotruś 

Pocałowaliśmy się dłużej niż zwykle.

- mhmm 

- co skarbie?

- jesteś najlepszy na świecie 

- ty tak samo moja mała królewno 

Przytuliłam go. 

- dziękuję 

- za co?

- że mnie uratowałeś

Na samą myśl poleciały mi łzy.

- nie ma za co dziękować. Wiesz że nie mogę bez ciebie żyć skarbie. Nie płacz moja królewno. Było minęło trzeba żyć dalej. 

Przytulił mnie. 

- gdyby nie ty...

- ale jesteś i to jest najważniejsze a teraz nie płacz. Już po wszystkim. 

- wiem 

- to chce widzieć uśmiech 

- a jak nie to co mi zrobisz?

- zjem na śniadanie 

- na śniadanie masz coś innego 

- a co?

- tosty i kawę 

- mniam mniam 

Zaczęliśmy się śmiać. Zjedliśmy śniadanie. Ubraliśmy się. Uczesałam si ę i zrobiłam makijaż. Piotrek zmienił mi opatrunek i zawiązał apaszkę.

- jedziemy do bazy?

- tak 

Poszliśmy do auta. 

- Zapraszam Kochanie 

- dziękuję 

Wsiadłam. Piotrek zamknął drzwi i wsiadł za kierownicę.

- co ty taka smutna?

- nie. Zdaję ci się.

- yhym. O której wstałaś?

It's you (ZAKOŃCZONE) Where stories live. Discover now